Argentyna cierpi na niedobór dolarów. Kraj ten stawia na chińską walutę. "To się Amerykanom nie spodoba"
Centralny Bank Argentyny pozwolił bankom komercyjnym na otwieranie rachunków depozytowych w chińskiej walucie - juanie. Kraj mierzący się z hiperinflacją ma także problemy z uwagi na niedobór dolarów, którymi firmy płacą za międzynarodowe transakcje. Zdaniem ekonomisty Piotra Kuczyńskiego, taki ruch władz z Buenos Aires "nie spodoba się Amerykanom".
Jak podaje Bloomberg, argentyński bank centralny zezwolił krajowym bankom komercyjnym na otwieranie klientom kont nominowanych w chińskim juanie. Jednocześnie zachęca lokalne firmy do dokonywania płatności za granicą właśnie w walucie Państwa Środka.
Wcześniej stosowne pozwolenie wydał krajowy organ nadzoru papierów wartościowych CNV. Taki ruch ze strony argentyńskich władz wynika z panującej w kraju hiperinflacji, osłabiającej peso, ale także z niedoboru rezerw dolarowych oraz ambicji Chin, które chcą umocnić własną walutę na międzynarodowym rynku.
Tempo wzrostu cen w Argentynie w maju 2023 r. wyniosło 114,2 proc. w relacji rocznej i ciągle jest w tendencji wzrostowej. Choć gospodarka tego kraju rozwija się - w I kw. PKB wzrósł o 1,3 rok do roku - tak hiperinflacja odbija swoje piętno na sile tamtejszej waluty - peso.
Argentyńska waluta osłabiła się w stosunku do dolara od początku roku o blisko 31 proc., co przełożyło się na spadek wyceny jednego peso z 0,0056 na 0,0039 dolara. To natomiast przełożyło się na problemy w realizacji międzynarodowych transakcji czy spłaty długu przez władze kraju. Jednocześnie rezerwy nominowane w amerykańskiej walucie są w argentyńskim banku na najniższym poziomie od 2016 roku.
Zakup dolarów dla Argentyny stał się droższy, dlatego tamtejsza władza znalazła alternatywną walutę w postaci juana. Jeszcze na początku czerwca bank centralny trzeciej gospodarki Ameryki Południowej poinformował o podpisaniu umowy z jego chińskim odpowiednikiem na wymianę swap blisko 10 mld dolarów za kwotę sięgającą 70 mld juanów.
Natomiast w kwietniu Argentyna miała spłacić częściowo swoje zobowiązanie w amerykańskiej walucie do Międzynarodowego Funduszu Walutowego właśnie w juanie. Z kwoty 2,7 mld dol. blisko miliard był nominowany w chińskiej walucie.
- Sytuacja Argentyny nie jest prosta. Kraj ten kolejny raz staje przed widmem bankructwa. Hiperinflacja wykoleja peso, a to otwiera drogę dla Chin, które powoli i stopniowo chcą zwiększać znaczenie swojej waluty na międzynarodowych rynkach - tłumaczy w rozmowie z Interią Biznes Piotr Kuczyński, główny analityk domu inwestycyjnego Xelion.
Jak podkreśla ekspert, działania Chin zmierzają w jednym kierunku, który zakłada detronizację dolara. W kwietniu bieżącego roku umowę zacieśniającą współpracę handlową z Państwem Środka podpisała Brazylia. Natomiast juan zyskał także na skutek rozpoczęcia przez Rosję inwazji na Ukrainie. Chińska waluta bowiem jest wykorzystywana w ramach zapłaty za rosyjską ropę.
- Nastroje antyamerykańskie w krajach Ameryki Południowej są wyczuwalne od dawna. Fakt, że Argentyna chciałaby wypróbować juana, a nie dolara, może się bardzo nie spodobać Stanom Zjednoczonym, które będą chciały wysłać sygnał, w postaci na przykład nałożonego embarga, że nie zgadzają się na postępującą juanizację. Szczególnie, że jeszcze niedawno w Argentynie mówiono o zastąpieniu swojej waluty amerykańską - wyjaśnia ekonomista.
Taką propozycję wygłosił w połowie czerwca jeden z kandydatów na stanowisko prezydenta kraju, Javier Milei, przywódca koalicji La Libertad Avanza. W rozmowie z Bloombergiem powiedział on, że "peso się topi jak lody na Saharze", a odpowiedzią na kryzys może być przyjęcie dolara amerykańskiego jako głównej waluty kraju.
Alan Bartman