Bank Centralny Szwajcarii zniósł minimalny kurs wymiany franka
Bank Centralny Szwajcarii (SNB) zniósł minimalny kurs wymiany franka - podał bank w komunikacie.
Bank utrzymywał limit kursu franka na poziomie 1,20 za euro od 6 września 2011 r.
Po czwartkowej decyzji SNB kurs EUR/CHF spadł o 19 proc. do 0,9672.
Wskaźnik giełdy SMI spadł o 5,2 proc., najmocniej od sierpnia 2011 r.
Bank obniżył stopę procentową do minus 0,75 proc.
Target dla 3-miesięcznego LIBOR został ustalony na -1,25 proc. do -0,25 proc., wobec poprzednio -0,75 proc. do 0,25 proc.
Przemysław Kuk, dyrektor biura prasowego NBP powiedział PAP, że czwartkowe zmiany kursów, czyli wzmocnienie się franka szwajcarskiego względem innych walut, nie mają związku z sytuacją w Polsce. - Obserwowana na rynku walutowym sytuacja jest wynikiem decyzji banku centralnego Szwajcarii - zaznaczył.
Co się stało z frankiem? Dołącz do dyskusji!
Sprawdź notowania CHF/PLN online
Decyzja szwajcarskiego banku centralnego o zaniechaniu prowadzonej od dawna z wielką konsekwencją obrony franka przed nadmiernym umocnieniem jest wielkim zaskoczeniem dla rynków finansowych. Świadczą o tym potężne wahania, jakie tuż po ogłoszeniu tej decyzji miały miejsce na giełdach oraz w przypadku większości walut.
Trudno w tej chwili o głębszą interpretację działań szwajcarskiego banku. Na razie jego przedstawiciele zakomunikowali jedynie, że dalsze utrzymywanie kursu na poziomie 1,2 euro za franka nie ma uzasadnienia. Prawdopodobnie taka opinia ma związek z decyzjami, jakie w przyszłym tygodniu ma podjąć Europejski Bank Centralny w sprawie skupu obligacji państw strefy euro.
Nie bez znaczenia jest też fakt, że wcześniejsza długotrwała obrona franka przed umocnieniem doprowadziła do niespotykanego zwiększenia szwajcarskich rezerw walutowych. Zapewne więc SNB doszedł do wniosku, że dalszy ich wzrost byłby zbyt ryzykowny.
Warto też przypomnieć, że niedawno szwajcarski bank centralny zdecydował się na wprowadzenie ujemnych stóp procentowych, co miałoby odnieść skutek w postaci osłabienia franka. Z dzisiejszej perspektywy tę niedawną decyzję można traktować jako przygotowanie do tej, którą poznaliśmy dziś.
Reakcja rynku walutowego była oczywista. Frank umocnił się dynamicznie wobec wszystkich walut, jednak z oceną tego wpływu warto zaczekać, aż sytuacja nieco się uspokoi.
Na giełdach miało miejsce wielkie zamieszanie i dezorientacja. W przypadku naszego parkietu sytuacja była bardziej jednoznaczna. Indeksy poszły mocno w dół gównie za sprawą silnych spadków notowań akcji banków. To skutek obaw związanych z umocnieniem franka o sytuację posiadaczy kredytów w tej walucie.
Roman Przasnyski
Roman Przasnyski, z polskim rynkiem kapitałowym związany od 1991r., autor licznych artykułów na temat giełdy i finansów, komentator giełdowy, uczestnik audycji radiowych i telewizyjnych, był analitykiem Open Finance, głównym analitykiem Gold Finance, redaktorem w Forbes i Rzeczpospolitej, zastępcą redaktora naczelnego Parkietu
Frank do złotego na długo zagości na poziomie powyżej 4 złotych - tak analityk Marcin Kiepas z Admiral Markets komentuje ostatni skok kursu franka do euro. Jego zdaniem Bank Szwajcarii nie był już w stanie utrzymywać stałego kursu franka do euro na poziomie 1,20 i to spowodowało ten skok.
Analityk potwierdza, że skok kursu franka był podyktowany decyzją Banku Centralnego Szwajcarii, który zniósł sztywny kurs waluty. - Szwajcarzy argumentują, że nie było potrzeby dalszego utrzymywania sztywnego kursu 1,20 euro do franka, ale dla mnie to takie wygodne tłumaczenie - mówi Kiepas.
- Jeszcze kilka dni temu członek władz SNB tłumaczył, że poziom 1,20 to jest taki kamień węgielny polityki monetarnej banku Szwajcarii, dziś ten bank rezygnuje z tego poziomu, więc w mojej opinii traci wiarygodność, którą trudno będzie odbudować - dodaje.
Zdaniem analityka decyzja banku wynika z "niemocy dalszego utrzymywania kursu do euro 1,20". Dowodzi tego też fakt, że decyzja zapadła między posiedzeniami władz banku. - Musiało się stać coś nadzwyczajnego, że taka decyzja zostanie podjęta - mówi Kiepas.
Jego zdaniem kurs euro do franka ustabilizuje się na poziomie 1,10. - Dla Szwajcarii będzie to oznaczać deflację i niski, jeśli nie ujemny wzrost gospodarczy w najbliższym czasie, natomiast dla pary frank-złoty musi to oznaczać ustalenie nowego poziomu równowagi powyżej 4 zł - mówi Kiepas. - Prawdopodobnie będzie to 4,30 - dodaje.
Kurs powyżej 4 zł będzie się jego zdaniem utrzymywał "przez długie miesiące". - Nie da się w prosty sposób odrobić tych strat, bo to musiałoby oznaczać, że para euro-frank wróci do poziomu przynajmniej 1,20, a to wydaje mi się mało prawdopodobne - zaznacza.
Analityk nie wyklucza, że decyzja SNB mogła mieć też związek z planowaną na przyszły tydzień decyzją EBC, który ma ogłosić interwencjonistyczną politykę monetarną (QE) i skupować rządowe obligacje krajów Unii. Euro jest i tak słabe, a te zapowiedzi stwarzają perspektywę dalszego jego osłabienia - zaznacza.
Na rynku od dawna był problem ze zbyt silnym frankiem. Do dzisiaj Bank Szwajcarii sztucznie osłabiał walutę, jednakże w końcu i tak silnej instytucji nie wystarczyło sił do kontynuowania walki z rynkiem - komentuje Maciej Przygórzewski, główny analityk w Internetowykantor.pl i Walutomat Currency One SA.
Jak to wpłynie na kredyty walutowe w CHF? Wpływ musimy podzielić na dwie części. Krótkoterminową, gdzie na pewno będzie panika związana ze skokowym wzrostem wartości kredytu. W dłuższym okresie warto zwrócić uwagę, że bank obniżył stopę procentową. Zatem zapłacimy niższe odsetki i to zauważalnie. Problem z tym, ze wyrażone będą niestety w bardzo drogiej walucie. To czy frank utrzyma tak wysokie poziomy jest dyskusyjne jednakże przy takiej sile zmian trzeba poczekać, by móc to na spokojnie ocenić.
Dziś rano frank kosztował średnio 3,54 zł. Po informacjach banku centralnego Szwajcarii kurs wymiany radykalnie wzrósł, w szczytowym momencie osiągając około 5 zł.
Główny ekonomista banku PKO BP Piotr Bujak powiedział w Polskim Radiu 24, że kredyty we frankach mocno zdrożeją. Osobom zadłużonym radzi jednak, żeby nie wpadali w panikę, bo pierwsze reakcje rynków często są przesadzone i możliwe, że za kilka dni sytuacja nieco się uspokoi.
Ekspert dodaje, że jeśli umocnienie franka okaże się długotrwałe, będzie to poważny problem dla całej gospodarki, zwłaszcza dla banków, które udzielały kredytów w tej walucie.
Piotr Bujak nie sądzi jednak, że obecna sytuacja poważnie zachwieje sytuacją finansową polskich banków. Ekspert jest za to przekonany, że umocnienie franka skutecznie zniechęci Radę Polityki Pieniężnej do obniżania stóp procentowych, w obawie przed dalszym osłabieniem złotego.
Główny analityk Centrum Finansów Aviva Paweł Majtkowski radzi, by dać sobie trochę czasu na uspokojenie sytuacji. Tym bardziej, że dla szwajcarskiej gospodarki tak nagłe umocnienie waluty nie jest dobre. Spada bowiem konkurencyjność gospodarki Szwajcarii, a wzrasta cena eksportowanych przez nią towarów. Zdaniem Majtkowskiego, jeśli jednak obecny kurs utrzyma się przez dłuższy czas, warto by zastanowić się nad tym jak pomóc tym, którzy wzięli kredyty we frankach. /IAR/
Sprawdź reakcję rynków finansowych na decyzję Banku Szwajcarii
Szwajcaria, Niemcy, Wielka Brytania - giełdy w Europie reagują zniżkami po niespodziewanej decyzji banku centralnego Szwajcarii - podają maklerzy.
Wskaźnik giełdy SMI w Szwajcarii spadł o 12 proc., najmocniej od co najmniej 1988 r. DAX traci 0,5 proc., a brytyjski FTSE 100 spada o 0,6 proc.
- Te zmiany na giełdach to reakcja na umocnienie się franka - mówi Espen Furnes, zarządzający Storebrand Asset Management w Oslo.
- Wśród zagranicznych inwestorów umocnienie się waluty Szwajcarów przyspieszyło decyzję o wyprzedaży akcji - dodaje.
- Wahania indeksów na giełdach biorą się z rynków finansowych - podkreśla Furnes.
Kontrakty na indeksy w USA spadają po wcześniejszych wzrostach.
Po decyzji SNB giełdy w Europie utrzymywały przez krótki czas wzrosty wskaźników, potem indeksy spadały powyżej 1 proc. Teraz mamy minusy po ok. 0,4-0,6 proc.
- - - - -
Wyższy kurs franka szwajcarskiego będzie miał wpływ na ratingi polskich banków, które mają portfele frankowe - poinformował na konferencji prezes mBanku, Cezary Stypułkowski.
- Nie ma niepokojów o polskie banki. Rynek odzyska realny wymiar w perspektywie najbliższego tygodnia. Teraz mamy do czynienia z nadreakcją rynku, nie przywiązuję wagi do tego co się teraz dzieje. Na poziomie ok. 4 zł może się frank ustabilizować. Frank będzie wyżej niż był - powiedział prezes.
- Będzie to miało wpływ na ratingi polskich banków, tych które mają portfele frankowe - dodał.
Zdaniem Stypułkowskiego kluczowym czynnikiem jest jakość portfeli, a ta jest dobra.
- Być może niektórzy klienci nie będą w stanie wytrzymać, więc trzeba będzie pomóc - powiedział.
Według danych Komisji Nadzoru Finansowego kredyty mieszkaniowego gospodarstw domowych udzielone we franku szwajcarskim na koniec listopada miały wartość 130,9 mld zł (według kursu na koniec listopada).