Brexit może spowodować szok na rynkach finansowych podobny do tego po upadku Lehman Brothers

Jak ocenił brytyjski resort finansów podjęcie decyzji o wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej mogłoby spowodować spadek PKB tego kraju w ciągu dwóch lat o ok. 6 proc., drastyczny wzrost inflacji oraz spadek cen nieruchomości. Zdaniem Rafała Sadocha z DM mBanku szok na rynkach finansowych mógłby być podobny do tego, jaki miał miejsce po upadku Lehman Brothers. Notowania złotego byłyby pod presją, szczególnie wobec euro i dolara.

- Dla przeciętnego, mieszkającego w Polsce Kowalskiego wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oznaczałoby gigantyczny wzrost zmienności - wyjaśnia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor Rafał Sadoch, analityk w Domu Maklerskim mBanku. - To byłby praktycznie drugi szok dla rynków finansowych, być może nawet porównywalny do tego po upadku banku Lehman Brothers w 2008 roku.

Wygrana zwolenników opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej, zdaniem Rafała Sadocha spowodowałaby znaczny wzrost awersji do ryzyka. Inwestorzy na rynkach finansowych zwracaliby się w stronę tzw. safe heavens, czyli bezpiecznych przystani, za jakie uważane są metale szlachetne i w nieco mniejszym stopniu dolar amerykański. Na skutek tego spadłyby zarówno ceny akcji na warszawskiej giełdzie, jak i wartość złotego. Najbardziej traciłby jednak funt.

Reklama

- Notowania brytyjskiej waluty spadałyby zapewne bardziej niż złotego, więc deprecjacji pary złoty/funt raczej bym się nie spodziewał - prognozuje Rafał Sadoch. - Wartość krajowej waluty spadałaby wobec głównych walut, takich jak euro czy dolar, ale zyskiwała w stosunku do jeszcze bardziej tracącego funta.

Według Rafała Sadocha, w przypadku podjęcia decyzji o brexicie traciłby także na wartości eurodolar, bo ekspozycja tego wydarzenia na europejską walutę jest znacznie większa niż w przypadku dolara.

- Tutaj w grę wchodzą powiązania handlowe, kwestia renegocjacji umów i ponownej organizacji funkcjonowania całej Unii Europejskiej - argumentuje Rafał Sadoch. - Zatem europejska waluta byłaby zdecydowanie słabsza niż dolar amerykański.

Gdyby 23 czerwca Brytyjczycy zdecydowali jednak o pozostaniu we Wspólnocie, jak przypuszcza Rafał Sadoch, rynki finansowe zareagowałyby znaczącymi wzrostami.

- Mielibyśmy wtedy do czynienia ze spadkiem niepewności, a więc wzrostem apetytu na ryzyko - tłumaczy Rafał Sadoch. - Zyskiwałyby europejskie rynki akcji, w tym także Warszawa, podobnie jak złoty. Najmocniej umocniłaby się waluta brytyjska, której notowaniom w ostatnich miesiącach wyraźnie ciąży ryzyko wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. To prawdziwa kula u nogi. Gdyby została odcięta, funt mógłby mocno zyskiwać.

Pod względem fundamentalnym gospodarka brytyjska w porównaniu do całej Unii Europejskiej czy nawet Stanów Zjednoczonych jest zdecydowanie bardziej aktywna i w ubiegłym roku urosła o 2 proc. W maju tego roku tamtejsze ministerstwo finansów oceniło, że wyjście Wielkiej Brytanii z UE spowodowałoby w ciągu dwóch lat spadek PKB o 6 proc., drastyczny wzrost inflacji oraz deprecjację cen nieruchomości o 18-20 proc. (obecnie ich wartość należy do najwyższych w Europie).

Źródło informacji

Newseria Inwestor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »