Czas mocnego złotego. Trendy walutowe sprzyjają "frankowiczom"

Polscy "frankowicze" nie mają powodów do narzekań. Choć frank szwajcarski w relacji do euro jest ostatnio wyjątkowo mocny, to za walutę Helwetów w złotych nie trzeba płacić zbyt dużo. Wiele wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach złoty będzie trzymał się mocno, zwłaszcza jeśli nadal będziemy świadkami wielkiego napływu do Polski kapitału zagranicznego.

  • Za sprawą umocnienia złotego frank w naszym kraju staniał od połowy września o ponad 30 groszy, a raty kredytów hipotecznych płacone przez Polaków spadły o 6 proc.
  • Frank umacnia się wobec euro, gdyż rynki zakładają, że Europejki Bank Centralny wcześniej rozpocznie serię obniżek stóp procentowych, niż jego szwajcarski odpowiednik
  • Analitycy banku UBS spodziewają się, że w Szwajcarii do pierwszej obniżki stóp dojdzie w czerwcu 2024 roku, a w całym roku spadną one do 1 proc., na co złożą się trzy cięcia po 25 punktów bazowych

Reklama

Tegoroczna jesień to czas zmasowanego napływu do Polski kapitału zagranicznego. Widać to choćby po wynikach warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych. Indeks WIG ustanowił właśnie historyczny rekord, a WIG20 jest najmocniejszy od prawie dwóch lat. Korzysta na tym także złoty poprawiający swoje relacje ze wszystkimi najważniejszymi walutami. Kluczową przyczyną tych trendów wydaje się być odwrócenie układu politycznego w polskim parlamencie w wyniku październikowych wyborów i powstanie nowego rządu.

Rajd złotego

Od połowy września kurs euro spadł o około 40 groszy - z 4,70 do 4,30 zł. W tym wypadku możemy mówić, że z notowaniami złotego wróciliśmy do stanu sprzed pierwszego lockdownu covidowego w 2020 roku. Niektórzy analitycy, np. z Cinkciarza.pl i BNP Paribas, już kilka tygodni temu prognozowali, że euro będzie systematycznie taniało i w 2024 roku spadnie do poziomu 4,25 zł.

Za jednego franka szwajcarskiego płaci się 4,52 zł, podczas gdy w połowie września było to nawet 4,86 zł. W ciągu trzech miesięcy waluta Helwetów potaniała o ponad 30 groszy. Stało się tak, choć na najważniejszych rynkach walutowych frank bardzo zyskał na wartości. Między innymi za euro w ostatnich dniach płaci się wyjątkowo mało, bo nawet mniej niż 0,95 franka. Jednak za sprawą najnowszego umocnienie złotego, obecny wzrost wartości franka nie przekłada się na rekordowe notowania szwajcarskiej waluty w Polsce.

EUR/PLN

4,3327 -0,0082 -0,19% akt.: 25.11.2024, 07:55
  • Kurs kupna 4,3323
  • Kurs sprzedaży 4,3330
  • Max 4,3368
  • Min 4,3309
  • Kurs średni 4,3327
  • Kurs odniesienia 4,3409
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Ulga kredytowa

Jak podkreśla Paweł Majtkowski, analityk rynkowy z firmy eToro, deprecjacja franka wobec złotego spowodowała, że płacone przez Polaków raty kredytów hipotecznych w tej walucie spadły w ciągu ostatnich trzech miesięcy o 6 proc. W tej sytuacji "frankowicze" bardziej skupiają się teraz na najnowszych orzeczeniach sądowych dotyczących tych kredytów niż na śledzeniu kursu walutowego.

Eksperci podkreślają, że na pewno nie powtórzy się "czarny czwartek", czyli wydarzenie z 15 stycznia 2015 roku, kiedy frank skokowo umocnił się po decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego (SNB) o porzuceniu obrony minimalnego kursu wymieniany. Przed tą datą SNB interweniował na rynkach finansowych zawsze wtedy, gdy za 1 euro miano płacić mniej niż 1,2 franka szwajcarskiego. Dominował wówczas pogląd, że silny frank zagraża szwajcarskiej gospodarce, co może doprowadzić nawet do deflacji.

Wprowadzona w życie prawie 9 lat temu decyzja o rezygnacji z obrony minimalnego kursu wymiany eurofranka powyżej bariery 1,20 sprawiła, że cena wspólnej waluty niemal w jednej chwili spadła do 0,83. Natomiast w Polsce rankiem 15 stycznia 2015 roku notowania franka poszybowały z 3,55 zł do około 5 złotych, chwilę po decyzji SNB.

Szwajcarzy wydarzenia z "czarnego czwartku" usprawiedliwiali tym, że utrzymywanie minimalnego kursu wymiany byłoby trudne do egzekwowania w długim terminie. Dodawali też, że szwajcarskie firmy przyzwyczajają się do mocnego franka. W następnych latach potwierdzona została słuszność tego ostatniego argumentu. Jednak, przy tak twardej polityce stóp procentowych, jaką prowadzi teraz SNB, mocny frank powoli staje się obciążeniem dla gospodarki, a produkty pochodzące ze Szwajcarii zaczynają być rekordowo drogie na światowych rynkach.

Zdecydowane umocnienia franka wobec złotego, do którego doszło w 2015 roku, podniosło raty kredytów hipotecznych setkom tysięcy polskich kredytobiorców. Dziś jednak cena waluty Helwetów na poziomie 4,50 zł nie jest dramatem. W dodatku, są szanse, że złoty wkroczył na ścieżkę dalszej aprecjacji, a przynajmniej nietracenia na wartości. Tym bardziej, że Rada Polityki Pieniężnej traci zapał do dalszego obniżania stóp procentowych.

CHF/PLN

4,6403 -0,0065 -0,14% akt.: 25.11.2024, 07:55
  • Kurs kupna 4,6398
  • Kurs sprzedaży 4,6408
  • Max 4,6462
  • Min 4,6383
  • Kurs średni 4,6403
  • Kurs odniesienia 4,6468
Zobacz również: USD/GBP SEK/PLN NZD/PLN

Pojedynek na stopy procentowe

Jak twierdzi Paweł Majtkowski z eToro, frank umacnia się wobec euro ze względu na przekonanie inwestorów, że Europejki Bank Centralny (EBC) wcześniej rozpocznie serię obniżek stóp procentowych, niż jego szwajcarski odpowiednik. Główna stopa procentowa w Szwajcarii wynosi 1,75 proc. i jest ponad dwa razy mniejsza niż w strefie euro (4,5 proc.). W dodatku, Szwajcaria uchodzi za inwestycyjną bezpieczną przystań, szczególnie w okresie zwiększonego ryzyka geopolitycznego, z jakim mamy teraz do czynienia.

"Rynek szacuje, że do pierwszego cięcia stóp w strefie euro może dojść w pierwszym kwartale przyszłego roku, a w całym 2024 stopy zostaną zredukowane do 3 proc. Wydaje się bowiem, że obecny poziom stóp jest wystarczający, by umożliwić sprowadzanie inflacji do celu wynoszącego 2 proc." - czytamy w raporcie analityka eToro.

Kilka dni temu członek Rady Prezesów EBC i zarazem prezes Banku Francji Francois Villeroy de Galhau podkreślił wagę gwałtownego spadku inflacji w strefie euro. W ciągu kilkunastu miesięcy - od października 2022 roku do listopada tego roku - zmalała z 10,6 do 2,4 proc. Przedstawiciel EBC dodał, że ścieżka między tymi liczbami jest imponująca. Ta wypowiedź wpisuje się w coraz bardziej "gołębi" kurs polityki pieniężnej obierany przez Europejski Bank Centralny.

W Szwajcarii inflacja w ujęciu rocznym wynosi 1,4 proc. Natomiast w ujęciu miesięcznym Helweci w listopadzie zanotowali deflację - ceny spadły o 0,2 proc. Co ważne, na takim samym poziomie jak inflacja konsumencka (1,4 proc.) jest w Szwajcarii inflacja bazowa, czyli pomijająca najbardziej zmienne ceny energii, paliw i żywności.

Analitycy banku UBS spodziewają się, że w Szwajcarii do pierwszej obniżki stóp dojdzie w czerwcu 2024 roku, a w całym roku spadną one do 1 proc., na co złożą się trzy cięcia po 25 punktów bazowych. Mimo to, SNB cały czas utrzymuje jastrzębie nastawianie, a jej przedstawiciele podkreślają, że inflacja nie została całkowicie pokonana i może jeszcze dojść - w razie potrzeby - do zaostrzenia polityki monetarnej.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: waluty | złoty | frank szwajcarski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »