Czy na rynku Forex można zarobić? Ryzyko a stopa zwrotu

Rynek Fx to przede wszystkim możliwości na pomnażanie kapitału. Nie jest to jednak zadanie łatwe, chociaż może się tak na początku wydawać.

Prostota platform transakcyjnych, które są udostępniane przez brokerów dla samodzielnego handlu na walutach, surowcach, kontraktach, itp., a w szczególności szybkość składania zleceń tworzą iluzoryczny obraz rynku. Fx nigdy nie był i nie będzie dla każdego. Złożenie zlecenia to nie wszystko. Zanim do tego dojdzie, inwestor (trader) musi przejść przez cały proces decyzyjny, potwierdzić swoje działania, postępować według wcześniej ustalonego planu, mieć opracowaną strategię wejścia i wyjścia z rynku, nauczyć się odpowiednio zarządzać kapitałem i ryzykiem.

Reklama

Tego typu hasłowe obowiązki handlującego powtarzane są niczym mantra przez wszystkich, kto na tym rynku handluje i aktywnie działa. Wszechobecna reklama sprawia, że coraz więcej osób otwiera swój pierwszy rachunek inwestycyjny, skuszona obietnicą ponadprzeciętnych zysków. Czy może być coś trudnego w handlu walutami? Przecież cena może albo spaść albo wzrosnąć - mam 50 proc. szansę, że wytypuję poprawnie. Wystarczy poczytać trochę o gospodarce i można już kupić/sprzedać walutę. Na pewno zarobię, przecież euro nie będzie teraz rosnąć - przeczytałem na forum. To tylko wybrane opinie osób, z którymi można się spotkać. Wskazują one jednak na pewną tendencję.

Szybko i zmiennie

Wiedza na temat czynników, które wpływają na siłę danej waluty wśród Polaków jest bardzo mała. Jej brak zaś, rodzi pewność siebie, które w handlu stanowi najkrótszą drogę do straty. Nie dziwi zatem fakt, że tak spory odsetek pierwszych rachunków najczęściej jest zerowany. Statystyka przemawia na niekorzyść rynku. Raporty wskazują jednoznacznie, że 70-80 procent klientów traci swoje pieniądze. I to w bardzo krótkim czasie - do pół roku. Przyczyn dla podobnego stanu rzeczy może być kilka. Dźwignia finansowa, która jest dostępna na rynku Fx z jednej strony pozwala na dołączenie do globalnego rynku walutowego inwestorom indywidualnym, bez potrzeby posiadania ogromnego kapitału wstępnego, z drugiej zaś - jest to dla nich często zjawisko na tyle nowe, że nie potrafią poprawnie z niego korzystać. W teorii każdy rozumie pojęcie dźwigni, czyli lewarowania transakcji. W praktyce jednak, szybko okazuje się, że ma ona najczęściej bardzo silny wpływ psychologiczny na inwestora, który szybko dostrzega jej możliwości. Żądza i wizja szybkiego wzbogacenia się bierze górę nad rozsądkiem i rozważnym zarządzaniem ryzykiem.

Fx jest rynkiem bardzo płynnym i zmiennym. To także pewnego rodzaju utrudnienie dla początkujących inwestorów. Atuty rynku, którymi jego powyższe atrybuty bez wątpienia są, stają się dla dopiero zaczynających na rynku, poważnym problemem i stanowią najkrótszą drogę do straty. Płynność - czyli możliwość szybkiego zawarcia transakcji na rynku. Następuje ona praktycznie natychmiast. Nie ma problemu z szukaniem strony, która złoży przeciwne zlecenie. Przekłada się to na aktywność inwestorów i potrzebę bycia w handlu non stop.

Zmienność natomiast to szerokie spektrum zmian na rynku w bardzo krótkim okresie. Dzienny zakres ceny na rynku walutowym to ok 1-2 proc. Jaki to ma wpływ na posiadany rachunek, przy uwzględnieniu dźwigni finansowej? Najczęściej bez stop-lossa i zarządzania ryzykiem, w tym np. wielkością zlecenia i ekspozycją na pojedyncze aktywo - szybkim wyzerowaniem konta.

W końcu rynek Fx jest podatny na wszelkiego rodzaju wpływy makroekonomiczne i napływające opinie. W długoterminowym spojrzeniu para walutowa może podążać w trendzie wzrostowym, ale w krótkoterminowym - intensywnie reagować na wystąpienia przewodniczących banków centralnych, publikację danych, kryzysy, wojny i afery. Czy to znaczy, że powinniśmy trzymać się od rynku Forex jak najdalej?

Ryzyko do okiełznania

Każde ryzyko można ograniczyć. Nawet jeśli nie jesteśmy w stanie w pełni konkretnych zagrożeń wyeliminować, to można je w określonym stopniu przewidzieć i minimalizować prawdopodobieństwo ich wystąpienia. Na rynku Fx w tym celu korzystamy z analizy technicznej i fundamentalnej, by określić, w którym kierunku naszym zdaniem cena będzie podążać. Określamy strategię wejścia i wyjścia z rynku, ale przede wszystkim - tworzymy plan zarządzania kapitałem.

Jest to jedna z najważniejszych podstaw każdego inwestora. Jeśli na rynku kapitałowym ograniczamy ryzyko niesystematyczne poprzez dywersyfikację posiadanych aktywów (dobór akcji spółek z różnych sektorów, branż, rynków, itp., dobór różnych papierów wartościowych, np. akcji, instrumentów dłużnych, derywatów, surowców), to na rynku walutowym także powinniśmy minimalizować prawdopodobieństwo straty. W tej kwestii obowiązują podstawowe zasady: określenie jednorazowej możliwej straty na otwartej pozycji, wielkość pozycji czyli ile pieniędzy każdorazowo pracuje przy złożeniu danego zlecenia i określenie poziomu zysku do ryzyka, a także umiejętne zarządzanie zleceniem zabezpieczającym stop-loss.

Wielkość transakcji a dźwignia finansowa

Określenie depozytu zabezpieczającego ściśle związane jest z wysokością dźwigni finansowe. Jeśli wynosi ona 1:100, to pod depozyt wymagana jest jedna setna wartości transakcji, czyli 1 proc. Przy dźwigni 1:50 - jedna pięćdziesiąta, czyli 2 proc. Co to oznacza w praktyce? Na rynku Fx standardowa jednostkowa transakcja składana jest w rozmiarze jednego lota. Lot to zawsze 100 tys. waluty bazowej, czyli np. euro w parze walutowej EUR/USD, albo dolar przy USD/PLN. Załóżmy, że inwestor decyduje się na handel na najpopularniejszej parze walutowej eurodolarze. Obowiązujący kurs to 1,1104. Otwiera długą pozycję (kupuje) wielkości jednego lota. Oznacza to, że kupuje 100 tys. euro po kursie 1,1104, tj. musi posiadać 111 040 dolarów. Podobna sytuacja miałaby miejsce, gdyby na rynku Fx nie obowiązywała dźwignia finansowa. Przyjmijmy, że nasz inwestor korzysta z najpopularniejszego lewara - 1:100, czyli potrzebuje jedynie setną część z wymaganych pieniędzy. Inaczej, zobligowany jest do wpłaty (zabezpieczenia) 1 proc. wymaganych dla realizacji transakcji pieniędzy, czyli 1110 dolarów.

Zysk/strata a dźwignia finansowa

Złożyliśmy zlecenie kupna jednego lota na parze walutowej EUR/USD. Wymagany depozyt to 1110 dolarów, który został zabezpieczony. Przyjmijmy, że cena wzrosła do poziomu 1,2104. Wyjście z rynku nastąpiło poprzez złożenie zlecenia przeciwnego, czyli w tym przypadku sprzedaży (short).

Pierwszy przypadek: Dźwignia finansowa 1:1 (czyli de facto jesteśmy pozbawieni lewara) Sprzedajemy euro po kursie 1,2104 i otrzymujemy 121 040 dolarów. Nasz zysk wyniósł: 10 000 dolarów (121 040 - 111 040), a stopa zwrotu: 0,09 czyli 9 proc. [(121 040 - 111 040)/111 040)]

Drugi przypadek: Dźwignia finansowa 1:100 Depozyt zabezpieczający 1110 dolarów (za 1000 euro), handel odbywa się jednak przy uwzględnieniu standardowej wielkości jednego lota, czyli 100 tys. euro, tj. 111 040 dolarów. Sprzedajemy euro po kursie 1,2104 i otrzymujemy 121 040 dolarów. Zysk będzie taki sam - ciągle handlujemy na jednym locie. Stopa zwrotu natomiast wynosi przeszło 900 proc. (100 x 9 proc.).

Jest to oczywiście jedynie symulacja. Co by się stało, gdyby sytuacja była odwrotna i cena zamiast wzrosnąć spadłaby, a inwestor utrzymywałby cały czas long pozycję (kupna). Straciłby te 10 000 dolarów.

Na szczęście platformy handlowe są wzbogacone nie tylko o szereg narzędzi analitycznych, ale także zlecenia zabezpieczające, czy to standardowy stop-loss (SL), czy kroczący stop-loss (trailing SL). Jeśli inwestor nie chce stracić na jednostkowej transakcji więcej niż 2-5 proc., może w odpowiedniej odległości od ceny otwarcia transakcji rozmieścić wspomniane zabezpieczenie. Będzie to SL powyżej ceny zlecenia - dla pozycji short, i poniżej - dla pozycji long. W momencie zbliżenia się ceny do danego poziomu ochronnego dla naszego kapitału, pozycja zostanie natychmiast zamknięta, co wiąże się z zaksięgowaniem straty. Zasada "tnij straty szybko" ma jednak w handlu na rynku Fx pierwszorzędne znaczenie. Zamiast dopuścić do narastania straty, lepiej zamknąć ją jak najszybciej i otworzyć kolejną pozycję, po wcześniejszym przeanalizowaniu rynku i potwierdzeniu, że należy na niego ponownie wejść (zgodnie z planem gry).

Bartosz Bednarz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ryzyko | forex | stopa zwrotu | stopy zwrotu | rynek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »