Frank przebił poziom 3,76 zł. Interwencja na rynku

Rano frank był najdroższy w historii i kosztował 3,76 zł, po czym nagle jego kurs spadł o 12 groszy. Powodem zmiany sytuacji była słowna interwencja ze strony szwajcarskiego banku centralnego.

Sytuacja na rynkach walutowych zmienia się powodując bezradność osób spłacających kredyty we frankach szwajcarskich.

Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wyjaśnia, że nerwowość na rynkach powodują kłopoty zadłużeniowe Stanów Zjednoczonych oraz nierozwiązane problemy w strefie euro. Jej zdaniem inwestorzy nie wierzą, że gospodarka amerykańska zdoła się podnieść ze spowolnienia gospodarczego. Z coraz większymi problemami borykają się też kolejne państwa strefy euro - Włochy i Hiszpania.

Ekonomistka przypomina, że mimo przyjęcia planu oszczędnościowego i podniesienia limitu dopuszczalnego zadłużenia USA, gospodarka tego kraju wymaga zdecydowanych reform. Kurtek dodaje, że nad Stanami Zjednoczonymi wciąż wisi groźba obniżenia wiarygodności kredytowej przez agencję ratingową Standard&Poor's, co wywołałoby jeszcze większe zamieszanie na rynkach.

Reklama

Przed południem na rynku międzybankowym za franka szwajcarskiego trzeba płacić 3,63 zł, za euro 4,02 zł, a za dolara 2,82 zł.

Rekord na złocie

Złoto jeszcze nigdy nie było tak drogie - cena kruszcu osiągnęła dziś rekordowy poziom blisko 1673 dolarów za uncję. Ekonomiści tłumaczą wzrosty cen złota niespokojną sytuacją na rynkach. Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wyjaśnia, że złoto, obok silnych walut - franka szwajcarskiego i japońskiego jena - jest uznawane za najbezpieczniejszą inwestycję.

Jej zdaniem, obawy przed osłabieniem kursów walut w wyniku interwencji banków centralnych Szwajcarii i Japonii jeszcze bardziej zwiększają atrakcyjność złota wśród inwestorów. Główny analityk domu maklerskiego TMS Brokers Krzysztof Wołowicz uważa, że złoto będzie dobrą inwestycją, dopóki nie poprawi się sytuacja na rynkach.

Ekspert podkreśla, że atrakcyjność złota wzrosła między innymi po tym, jak dolar przestał być traktowany jako bezpieczna inwestycja. Po południu za uncję złota trzeba płacić na rynkach 1666 dolarów. Na rynku polskim uncja szlachetnego kruszcu kosztuje 4696 złotych, czyli ponad 150 złotych za gram.

Notowania europejskich giełd rozpoczęły się od spadków

Tracił też warszawski parkiet. Indeks 20 największych spółek WIG20 spadł o 1,26 procent w porównaniu z zakończeniem wczorajszych notowań. Traciły też inne indeksy, w tym główny WIG (1,25 procent), podobnie było z indeksem małych i średnich spółek. Również spółki dywidendowe zanotowały ogółem niższe notowania - WIGdiv stracił 1,05 procent. Na europejskich rynkach rekordowy spadek odnotowały indeksy na włoskiej giełdzie papierów wartościowych. Indeks FTSE MIB stracił 4,21 procent. W dół poszły też notowania francuskiego CAC-40 - o 1,38 procent. Niemiecki DAX spadł o 1,3 procent.

Po porannym kryzysie straty odrabia polska waluta. Frank szwajcarski, za którego w szczytowym momencie poranka płaciliśmy 3,76 zł, teraz spadł do poziomu 3,68 zł po interwencji Banku Szwajcarii. Umocniła się również pozycja innych walut wobec szwajcarskiej - zarówno euro, jak dolara i funta.

Sprawdź notowania franka szwajcarskiego online

Komentarz Przemysława Kwietnia z X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

Dziś rano kurs EUR/CHF spadł poniżej poziomu 1,08 i nie można wykluczyć, że to było minimum w trendzie spadkowym. Bank Szwajcarii wydał bowiem bardzo zdecydowany komunikat i wprowadza szereg zmian w polityce, a wszystkie mają na celu osłabienie franka. Wielokrotnie wskazywaliśmy na to, iż obecny kurs franka oznacza niemal pewną deflację w Szwajcarii więc ta reakcja nie dziwi - dziwi to, że ma miejsce tak późno.

Przy okazji czerwcowego posiedzenia Banku Szwajcarii (posiedzenia odbywają się co kwartał) pisaliśmy, iż SNB zmarnował okazję do powstrzymania spadków na EURCHF nie zmieniając niemalże nieco jastrzębiego komunikatu z marca. Co prawda nie widzieliśmy szans na podwyżki stóp (rynek jeszcze w czerwcu mówił o podwyżkach stóp w Szwajcarii w tym roku!), ale bierna postawa SNB była zachętą dla rynku do kupowania franka. Dzisiejszy komunikat to zmienia.

Czy interwencja okaże się skuteczna? Mogłaby gdyby do SNB przyłączył się EFSF kupując obligacje włoskiego i hiszpańskiego rządu. Pytanie jednak czy europejscy liderzy na taki ruch się zdecydują. Jeśli jednak nie uda się powstrzymać wzrostu rentowności na tych rynkach, Bank Szwajcarii będzie miał trudne zadanie. Tuż przed godziną 10.00 kurs EURCHF wynosił 1,1055. Za franka trzeba było zapłacić też 3,6420 złotego.

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: frank szwajcarski | notowania | giełdy | rynek walutowy | interwencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »