Internetowa waluta ryzykownym aktywem
Bitcoin nie istnieje w świecie realnym, jest wirtualną walutą. Marzec i kwiecień tego roku pokazały, że bitcoin może okazać się inwestycją. Inwestycją, z którą wiąże się zarówno szansa dużego zarobku, jak i niebezpieczeństwo pokaźnych strat.
Od początku marca do 10 kwietnia br. kurs internetowej waluty bitcoin wyrażony w amerykańskich dolarach wzrósł o blisko 700 proc., mianowicie do 266 USD. W relacji do polskiego złotego wzrósł o około 610 proc. - do 722 zł, nastąpiło załamanie - w relacji do złotego bitcoin do 16 kwietnia potaniał o 70 proc. - do 212 zł, a w relacji do USD o 82 proc., do 46 USD. W kolejnych dniach wzrósł z poziomu 50 USD do 166 USD - czyli o ponad 200 proc.
- To co dzieje się na rynku bitcoin przypomina gorączkę złota. Wszyscy są podekscytowani nowym odkryciem - skomentował te wydarzenia Sebastien Galy, analityk walutowy Societe Generale i dodał, że według niego ten środek płatniczy jeszcze długo będzie podlegał dużym wahaniom popytu, a więc i jego kurs będzie bardzo niestabilny.
Bitcoin nie istnieje w świecie realnym. Jest to całkowicie wirtualny środek płatniczy. Powstał w 2008 r. z inicjatywy japońskiego entuzjasty technik komputerowych Satoshiego Nakamoto. Jeden bitcoin składa się ze 100 mln jednostek satoshi. Rynek decyduje o tym, ile jest w sieci waluty bitcoin - czyli internauci, gdyż jest ona kreowana przez serwery na podstawie zgłaszanego popytu. Bitcoin można używać z pominięciem wszelkich instytucji finansowych. Obecnie co 10 minut kreowane jest około 25 bitcoinów. Według szacunków entuzjastów internetowej waluty, w 2017 roku w obiegu będzie 12,5 mln bitcoin.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Bitcoin jest walutą akceptowaną przez szerokie gremium internautów oraz wiele sklepów internetowych. Głównymi zaletami tego środka płatniczego są: szybkość dokonywania transakcji, anonimowość, brak pośredników przy przelewach, brak możliwości zablokowania pieniędzy i konta przez jakąkolwiek instytucję. Oryginalną cechą tej waluty jest też niemożność cofnięcia przelewu, co może być zaletą, ale również i wadą. Aby zwiększyć bezpieczeństwo transakcji można skorzystać z pośredników. - Na przykład w USA istnieje firma Bitpay, która za 1 proc. prowizji przejmuje na siebie całe ryzyko kursowe transakcji rozliczanej w Bitcoinach. Przykładowo, jeśli sprzedawana jest złota moneta za 600 zł to firma, która ją sprzedaje otrzyma 594 zł. Bitpay przyjmuje bitcoiny, potrąca prowizję i przekazuje pieniądze na konto sprzedawcy - tłumaczy Maciej Ziółkowski, ekspert od waluty bitcoin, autor bloga satoshi.pl.
Eksperci zajmujący się bitcoin przestrzegają jednak przed kupowaniem internetowego środka płatniczego w celach inwestycyjnych. - Jest to raczej środek płatniczy, usługa płatności. Nie można i nie powinno się traktować bitcoin jako typowego aktywa inwestycyjnego - uważa Ziółkowski.
Nowe zagrożenie dla światowych walut?
Z kolei Dan Newman, bloger aktywny na portalu The Motley Fool, przypomina, że jedna wirtualna waluta - uruchomiona przez Facebook - już zniknęła z rynku. Newman podkreśla więc, że o ile bitcoin może dać duże spekulacyjne zyski w krótkim terminie, o tyle zupełnie nie nadaje się jako aktywo do długoterminowego inwestowania.
Zagłosuj w internetowym referendum w sprawie OFE
Uwaga
Prawdopodobnie jednak ostrzeżenia ekspertów na nic się zdadzą. Obroty na bitcoin po kwietniowym załamaniu kursu wcale nie zmalały, a do końca miesiąca wzrósł on o około 100 proc. Ten fakt pokazuje, że chętnych do inwestowania w internetowy środek płatniczy wciąż nie brakuje.