Kryptowaluta na szczytach. Bitcoin pobił rekord i zaraz potem staniał
W ciągu kilkudziesięciu godzin bitcoin stromo wspinał się po wykresie, by pobić historyczny rekord notowań sprzed 28 miesięcy. Zaraz potem pierwsza kryptowaluta świata zaczęła gwałtownie tanieć. Jeszcze raz okazało się, że na spekulacyjnym rynku walut cyfrowych inwestorzy bardzo szybko przechodzą od skrajnej chciwości do wielkiego strachu. Niektórzy kupowali tokeny, by "nie zmarnować życiowej szansy" i źle na tym wyszli.
- Od 2009 roku, czyli od momentu kiedy bitcoin wszedł do obiegu, zanotowano cztery spadki jego ceny przekraczające 75 proc. Od listopada 2021 roku do końca 2022 roku potaniał z 69 tysięcy do 15 tysięcy dolarów
- Tegoroczny wzrost notowań bitcoina nastąpił po tym, jak w styczniu amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd po raz pierwszy zatwierdziła fundusze ETF notowane na giełdzie, które inwestują bezpośrednio w bitcoina na rynku spot
- W kwietniu tego roku nastąpi halving (przepołowienie) bitcoina. W przeszłości skutkował on niedoborami podaży i poważnym wzrostem ceny kryptowaluty zarówno przed faktem, jak i długo po nim
Zwolennicy bitcoina czekali 846 dni na poprawienie cenowego rekordu wszech czasów. We wtorek 5 marca w szczycie notowań "moneta" kosztowała 69 210 dolarów. Wcześniejszy rekord z listopada 2021 roku wynosił 69 045 dolarów. Co charakterystyczne dla pierwszej kryptowaluty świata, po osiągnięciu maksimum zaczęła ona tanieć i w bardzo krótkim czasie straciła na wartości kilka tysięcy dolarów. W środę bitcoin ponownie ruszył w górę - około godziny 9.45 drożał o niecałe 5,5 proc. do 66,8 tys. dolarów.
W momencie ustanawiania historycznego rekordu bitcoin zanotował 200-procentowy wzrost ceny w skali 12 ostatnich miesięcy oraz 60-procentowy od początku tego roku. Sesja z poniedziałku 4 marca przyniosła największy dzienny wzrost wartości bitcoina w jego 15-letniej historii.
Z danych CompaniesMarketCap wynika, że w chwili bicia rekordu wszech czasów bitcoin osiągnął niespotykaną nigdy wcześniej rynkową kapitalizację na poziomie 1,35 biliona dolarów. Wynosiło go to na pozycje dziewiątego co do wielkości aktywa na świecie, tuż za srebrem z kapitalizacją obliczaną na 1,36 biliona dolarów. Dla porównania, trzy pierwsze pozycje w rankingu to: złoto (14,3 biliona dolarów), Microsoft (3 biliony) i Apple (2,6 biliona).
Doświadczenie uczy jednak, że inwestorzy nie powinni przywiązywać się do bieżącej ceny bitcoina. Od 2009 roku, czyli od momentu kiedy token wszedł do obiegu, zanotowano cztery jego spadki o skali przekraczającej 75 proc. Spektakularna była bessa bitcoina zaraz po tym jak ustanowił rekord w listopadzie 2021 roku. W ciągu 12 miesięcy potaniał z 69 tysięcy do 15 tysięcy dolarów. Taka była jego cena pod koniec 2022 roku, kiedy na rynku kryptowalut strach wziął górę nad chciwością.
Nie ulega wątpliwości, że także teraz wielu inwestorów przekona się na własnej skórze do czego może prowadzić FOMO (fear of missing out). Jest to lęk przed przegapieniem, czyli sytuacja, kiedy kupujemy, bo robią to inni i jednocześnie boimy się, że jak nie kupimy, to za chwilę cena będzie zbyt wysoka, by można było bezpiecznie wejść w inwestycję. Obawa przed "zmarnowaniem życiowej szansy" może skutkować ryzykownymi decyzjami finansowymi lub pchać nierozważnych inwestorów w pułapki oszustów liczących na ich niewiedzę i naiwność.
Tegoroczny wzrost notowań bitcoina nastąpił po tym, jak w styczniu amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (SEC) po raz pierwszy zatwierdziła fundusze ETF notowane na giełdzie, które inwestują bezpośrednio w bitcoina na rynku spot. To przełomowa decyzja dla inwestorów, którzy chcą mieć ekspozycję na cenę czołowej kryptowaluty bez konieczności samodzielnego jej przechowywania w portfelach kryptograficznych.
Funduszy ETF BTC, które aktywnie handlują wirtualną walutą jest w tej chwili dziesięć. Od debiutu 11 stycznia przyciągnęły ponad 7 miliardów dolarów nowego kapitału. Prym na amerykańskim rynku wiodą BlackRock (z jego iShares Bitcoin Trust) oraz Fidelity Investments.
Z raportu analityków Bitfinex wynika, że rynek funduszy typu ETF na cenę spot bitcoina jest na wczesnym etapie rozwoju, a kolejne instytucje mają zamiar złożyć własne wnioski do SEC. Z tego powodu eksperci Bitfinex zakładają, że w ostatnim kwartale tego roku cena bitcoina może wzrosnąć nawet do 100-120 tysięcy dolarów.
Bardziej śmiałą prognozę przedstawia Hunter Horsley, dyrektor generalny Bitwise Asset Management. Jak twierdzi, cena bitcoina jeszcze w tym roku może wzrosnąć do 250 tysięcy dolarów właśnie dlatego, że "kryptowaluta jest teraz dostępna dla każdego inwestora za pomocą kliknięcia przycisku".
Analitycy próbują najnowszy rajd bitcoina tłumaczyć też innymi powodami niż tylko wprowadzeniem na rynek w USA funduszy ETF śledzących cenę spot bitcoina. Niektórzy zwracają uwagę na fakt, że nowy cenowy rekord wszech czasów głównej kryptowaluty został ustanowiony dzień po tym, jak największy korporacyjny posiadacz bitcoinów, MicroStrategy, ogłosił, że zbierze 600 milionów dolarów w ramach planów zakupu większej liczby tokenów.
Ekonomiści podkreślają też, że ludzie są gotowi sięgać po bardziej ryzykowne aktywa, w tym po bitcoiny, gdy widzą poprawę koniunktury na rynkach światowych i przewidują spadek inflacji. Wówczas liczą na obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i wielu innych krajach. Z kolei łagodzenie polityki monetarnej przez amerykańską Rezerwę Federalną będzie prowadzić do osłabienia dolara, korzystnego dla walut wirtualnych.
Poza tym, to, co wpływa na cenę bitcoina to także fakt, że w samym jego algorytmie zawarta jest informacja o tzw. halvingu (przepołowieniu), czyli momencie, w którym premia za wydobycie "monet" spada o połowę. To mechanizm regulacyjny, który sprawia, że liczba nowo wydobytych bitcoinów zmniejsza się o 50 proc. w równych odstępach czasu.
Do halvingu ma dojść w kwietniu tego roku. Nagroda wypłacana "górnikom" zmaleje o połowę. Za każdy nowy blok będą otrzymywać 3,125 bitcoina, a nie 6,25, tak jak teraz. Teoretycznie, skoro nagroda za wydobycie bloku bitcoina i dodanie go do łańcucha, zostanie podzielona przez dwa, to cena kryptowaluty powinna podwoić się.
W przeszłości halving skutkował niedoborami podaży i poważnym wzrostem ceny kryptowaluty zarówno przed faktem, jak i długo po nim. Obserwowany na przełomie lutego i marca skok ceny bitcoina może świadczyć o tym, że inwestorzy uprzedzają halving i zawczasu wypełniają kieszenie tokenami.
Jacek Brzeski