Kryptowaluty. Czekanie na bitcoina wartego dolara

Niektórzy inwestorzy uważają, że bitcoin kosztujący 30 tysięcy dolarów jest już tani. Inni czekają na jego dalszą przecenę. Dla Petera Schiffa, inwestora aktywnego na rynku metali szlachetnych, bitcoin stanie się tani dopiero w momencie, gdy można będzie go kupić za mniej niż jednego dolara.

Najpopularniejsza kryptowaluta świata jest w lipcu wyjątkowa stabilna. W ostatnim tygodniu jego cena waha się w przedziale od 32 tysięcy do 35 tysięcy dolarów. Rynek nie wraca do wiosennego szaleństwa, które w połowie kwietnia wyniosło bitcoina do poziomu 64 tysięcy dolarów.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Oznaki ożywienia

Amerykańska firma analityczna Santiment, zajmująca się głównie rynkiem kryptowalut, dostrzega kilka oznak, że bitcoin po tygodniach dryfowania może być w końcu gotowy do dużego odbicia. Analitycy podzielili się na Twitterze z grupą 77 600 osób obserwujących informacją o wskaźnikach, które sugerują, że sprzedający kryptowalutę powoli zaczynają tracić swój zapał.

Reklama

Także zdaniem ekspertów z firmy Ecoinometrics, bitcoin na poziomie 30 tysięcy dolarów może mieć swój "reset" i potrzebna jest jedynie iskra wzniecająca wzrost cen. 

"Inwestorzy, którzy sprzedali bitcoina powyżej 30 tysięcy dolarów, gdy był w drodze do rekordowych poziomów, teraz znów kupują tę kryptowalutę" - ujawnia Ecoinometrics. W zgodnej opinii wielu analityków, bitcoina w dużych ilościach kupują teraz "wieloryby" kryptowalutowe, czyli osoby mające w portfelach przeważnie więcej niż tysiąc "monet".

O jednym z "wielorybów" jest wyjątkowo głośno w ostatnich dniach. Nabył 740 bitcoinów 31 maja 2012 roku. Wtedy kosztowały one około 3700 dolarów. Teraz ich wartość to 26 milionów dolarów. Jak zauważyli obserwatorzy ruchu w sieci bitcoina, nieruszane od 9 lat "monety" wreszcie zostały przetransferowane. To oznacza, że bitcoiny były utrzymywane pod jednym adresem w stanie bezczynności aż przez 3330 dni.

Odporny na bitcoina

Nie brak jednak wśród poważnych inwestorów osób, które odżegnują się od bitcoina. Jednym z nich jest Peter Schiff działający na rynku metali szlachetnych. Sprzeciwia się on nazywaniu bitcoina magazynem bogactwa. Nie uznaje go bowiem za wiarygodne aktywo o automatycznie przypisanej wartości, tak jak to dzieje się w przypadku złota. - Pieniądze muszą być towarem. Muszą mieć rzeczywistą wartość samą w sobie, a nie tylko pełnić rolę środka wymiany - komentuje Schiff. Dużo lepsze zdanie Peter Schiff ma o stablecoinach, gdyż ich wartość znajduje odzwierciedlanie w złocie.

Zapytany o to, co musiałoby się stać, żeby kupił bitcoina, odpowiedział, że przy obecnych cenach jest to jedynie marnowanie pieniędzy. Dodał, że jeśli cena bitcoina spadnie poniżej jednego dolara, to wtedy rozważy zakup kryptowaluty. Zapewnił jednak, że nawet przy tak niskiej cenie bitcoin nie byłby dla niego aktywem głównego zainteresowania.

Peter Schiff zgadza się natomiast z sympatykami kryptowalut, że obecna nadmierna kreacja tradycyjnego pieniądza może wywołać skok inflacji i kryzys gospodarczy. Odrzuca tezę, że rządy mogą i powinny drukować tyle pieniędzy, ile chcą, ponieważ nie mogą stać się niewypłacalne. Innymi słowy, polemizuje z poglądem, że rządy mają prawo powiększać dług publiczny w nieskończoność. - Dodruk pieniądza doprowadzi jedynie do nadmiernej inflacji, a ta jest samoistnym podatkiem - twierdzi inwestor.

Emerytura w kryptowalutach

Choć ostrzeżeń przed kryptowalutami w świecie finansów jest bardzo wiele, to ich zastosowanie poszerza się. Wkrótce bitcoin może trafić do portfeli niemieckich emerytów. Emitent produktów inwestycyjnych 21Shares połączył siły z Comdirect, wiodącym brokerem w Niemczech. Dzięki temu posiadacze rachunków oszczędnościowych będą mogli skorzystać ze strukturyzowanych certyfikatów ETP opartych o kryptowaluty, takie jak bitcoin i ether.

Marco Infuso, dyrektor zarządzający w 21Shares, oświadczył, że nowa oferta produktowa umożliwi klientom Comdirect uwzględnienie kryptowalut w ich planach emerytalnych. Będzie także formą zachęcenia do inwestycji w cyfrowe aktywa osób, które obawiały się wejścia na rynek bitcoina i innych kryptowalut z powodu braku regulowanych opcji inwestycyjnych.

21Shares w 2019 roku stał się pierwszym emitentem kryptowalut, który wprowadził do obrotu w pełni zabezpieczony Bitcoin ETP na niemieckich giełdach. W zeszłym miesiącu firma połączyła się z menedżerem aktywów Ark Invest, aby złożyć wniosek o utworzenie funduszu ETF w Stanach Zjednoczonych.

Na początku czerwca o podobnych zamiarach poinformowała inna firma z USA. Dostawca planów emerytalnych, startup ForUsAll ogłosił, że pozwoli pracownikom dodać kryptowaluty do ich portfeli. Oferta, która według ForUsAll jest pierwszą tego typu, obejmuje bitcoina i ponad 50 innych cyfrowych tokenów.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryptowaluta | bitcoin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »