Kursy walut. Frank może być tańszy
Większość analityków nie daje złotemu dużych szans na wzmocnienie się w najbliższym czasie. Jedyną z nielicznych walut, które mogą stracić do złotego jest frank, o ile szwajcarski bank centralny dojdzie do wniosku, że należy go osłabić.
Dziś rano za euro płacono 4,57 zł, za dolara - 3,89 zł, funt kosztował 5,34 zł, a frank - 4,24 zł. Kilka tygodni temu złoty był słabszy, a za każdą z czterech podstawowych walut dawano kilka groszy więcej. Jednak zdaniem wielu ekspertów złoty w najbliższej przyszłości nie ma dobrych perspektyw.
Sprawdź notowania walut online w Biznes Interia.pl
Wyjątkiem może być relacja złotego do franka. Maciej Leściorz z CMC Markets nie wyklucza, że szwajcarski bank centralny doprowadzi do osłabienia swojej waluty. Powołuje się na analogię z 2011 roku, kiedy Helweci przeprowadzili podobną operację, gdy szwajcarska waluta był mocna, a za euro płacono zaledwie 1.06 franka. Dziś jest podobnie - euro kosztuje niewiele więcej niż 1,07 franka. W dodatku, Szwajcarzy nie widzą powodów, by zaostrzać swoją politykę monetarną. Stopy procentowe mają co prawda ujemne, ale nie borykają się z wysoką inflacją, bo ta jest zaledwie jednoprocentowa.
W zupełnie innej sytuacji jest Narodowy Bank Polski. Mamy inflację 5-procentową i sztywne stanowisko naszej Rady Polityki Pieniężnej, że w najbliższym czasie stopy procentowe nie będą podnoszone. NBP zachowuje się podobnie jak amerykańska Rezerwa Federalna, ale zupełnie inaczej niż banki centralne innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Podobna do naszej inflacja sprawiła, że Węgrzy już trzykrotnie w ostatnich miesiącach podnosili stopy procentowe. Po ostatniej podwyżce głównej stopy o 30 punktów bazowych nasi bratankowie mają ją na poziomie 1,50 proc. Dokładnie tyle wynosiła polska stopa referencyjna w marcu 2020 roku zanim rozpoczęła się seria pandemicznych obniżek do 0,1 proc. przeprowadzona przez NBP.
Narodowy Bank Czeski też już zarządził dwie podwyżki stóp. Efekt posunięć Budapesztu i Pragi jest taki, że ostatnio wzmocniły się zarówno forint jak i korona i to szczególnie wyraźnie wobec złotego. Łukasz Wardyn z CMC Markets zauważa, że trend zaostrzania polityki pieniężnej staje się ogólnoświatowy. Jego zdaniem, stopy procentowe podniosą wkrótce Nowa Zelandia i Norwegia.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
Analityk Piotr Kuczyński w komentarzu dla iWealth Management zwraca uwagę na czynniki polityczne osłabiające złotego w ostatnich tygodniach. Jego zdaniem, nie doszło do dużej przeceny naszej waluty tylko dlatego, że "Lex TVN" ma przed sobą jeszcze długą drogę, by stać obowiązującym prawem. Jednak opinia Waszyngtonu o polskim rządzie już teraz jest dramatycznie zła.
W dodatku - jak podkreśla Piotr Kuczyński - Izrael oraz izraelskie lobby w USA bardzo źle zareagowały na uchwalenie przez Sejm noweli KPA, w myśl której po 30 latach nie można wzruszyć decyzji administracyjnej. Zdaniem analityka, reakcja Izraela był nieproporcjonalna, nie zmienia to jednak faktu, że niejeden obserwator uznaje nasz rząd za enfant terrible na scenie geopolitycznej. To zaś przekłada się na komentarze w prasie fachowej i prowadzi do wzrost nieufności inwestorów do Polski oraz do osłabienia złotego.
Maciej Leściorz z CMC Markets uważa, że choć dolar na naszym rynku walutowym odbił się od poziomu 3,90 zł i trochę potaniał, to jego dalsza deprecjacja nie jest przesądzona. Dużo zależy od tego, czego dowiemy się o amerykańskiej polityce pieniężnej podczas trwającego w Jackson Hole sympozjum banków centralnych.
Analityk CMC Markets jest zdania, że teza Fed o "przejściowej inflacji w USA" może nie wytrzymać konfrontacji z rzeczywistością. Problemem Stanów Zjednoczonych są bowiem zbyt bogate rządowe programy pomocowe dla obywateli. W efekcie przedsiębiorcy by znaleźć dodatkowych pracowników muszą przyciągać ich podwyższonymi płacami, a to podsyca inflację. Możliwe więc, że ze strony Rezerwy Federalnej usłyszymy wkrótce zapowiedź zacieśniania polityki pieniężnej, na przykład w postaci taperingu, czyli ograniczenia skali skupu aktywów. Taka deklaracja wzmocniłaby dolara.
Łukasz Wardyn jest zdania, że doniesienia o zaostrzaniu polityki pieniężnej przez kolejne banki centralne zaszkodzą sile złotego i można spodziewać się kolejne fali wzmocnienia euro w relacji do naszej waluty. Nie jest natomiast przesądzona aprecjacja funta, gdyż tendencje w gospodarce brytyjskiej nie są ostatnio dobre. Nie należy spodziewać się też szybkiej zmiany w polityce Banku Anglii, gdyż presja inflacyjna na Wyspach jest niewielka. Mimo to analityk CMC Markets uważa, że w relacji do złotego byki są po stronie funta, a powrót do punktu oporu na poziomie 5,10-5,15 zł jest teraz niemożliwy.
Na siłę złotego decydujący wpływ będzie miał kurs w polityce monetarnej obrany przez NBP. Podczas lipcowego spotkania Rada Polityki Pieniężnej odrzuciła wniosek o podwyższenie stopy referencyjnej o 15 punktów bazowych. Za jego przyjęciem głosowali: Eugeniusz Gatnar, Łukasz Hardt, Kamil Zubelewicz i Jerzy Kropiwnicki. Czterech członków RPP to jednak zbyt mało - potrzebne jest wspólne stanowisko sześciu osób lub pięciu, o ile wśród nich znalazłby się prezes NBP Adam Glapiński.
Ekonomiści rynkowi zwracają jednak uwagę na fakt, że niektórzy z neutralnych członków RPP nie wykluczają podwyżki stóp procentowych w listopadzie, jeśli z prognozy inflacji NBP będzie wynikało utrzymanie się presji cenowej do 2022 roku. Rynek w tej chwili wycenia listopadowy wzrost stóp na 25 punktów bazowych i przewiduje kolejny o 75 punktów do sierpnia przyszłego roku.
Jacek Brzeski
EUR/PLN
- Kurs kupna 4,3173
- Kurs sprzedaży 4,3188
- Max 4,3346
- Min 4,3143
- Kurs średni 4,3181
- Kurs odniesienia 4,3171
