Kursy walut. Ile kosztują euro, dolar i frank we wtorek, 17 października?
Złoty w poniedziałek umocnił się do głównych walut, a analitycy zastanawiają się, czy "powyborczy rajd" będzie kontynuowany. We wtorek rano (ok. 07.00) euro kosztowało na rynku walutowym 4,45 zł i było najtańsze od wielu tygodni. Za dolara płacono 4,21 zł, a za franka szwajcarskiego 4,68 zł.
Od poniedziałku na rynku walut jesteśmy w zupełnie innym miejscu niż w końcu ubiegłego tygodnia. Po wyborczym sukcesie partii opozycyjnych rynki najpewniej uwierzyły w rychłe odblokowanie pieniędzy z KPO.
Wyraźne umocnienie złotego w poniedziałek sprawiło, że wtorkowy handel zaczął się na poziomach, które jeszcze w ubiegłym tygodniu mogłyby szokować. Z euro na poziomach 4,45 zł mieliśmy do czynienia w końcu sierpnia i na początku września - później było już tylko gorzej. Warto przy tym pamiętać, że na razie mamy jedynie impuls wyborczy, a dopiero konkrety w naszych relacjach z UE (szczególnie dotyczące pieniędzy z KPO) będą decydujące.
Eksperci nie mają również wątpliwości, że czynnikiem, który będzie mocno wpływał na notowania złotego (zapomnieliśmy o nim na chwilę w wyborczej "gorączce) jest konflikt na Bliskim Wschodzie.
"Groźba eskalacji konfliktu nadal wisi nad rynkami" - komentował po poniedziałkowym rajdzie złotego Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ i tłumaczył, że rynki mają obawy, co do ewentualnej odpowiedzi świata arabskiego na działania wojenne Izraela w Gazie.
"Poniedziałek przyniósł silny ruch na złotym, chociaż sytuacja globalna pozostaje nie najlepsza - rynek obawia się, że konflikt izraelsko-palestyński może mieć szerszy wymiar. Inwestorzy dyskontują jednak potencjalną poprawę relacji Polski z Unią Europejską, która może skutkować odmrożeniem środków z KPO dla Polski" - przekonywał.
Dodajmy, że nieco w cieniu wyników wyborów znalazła się wczoraj ważna (choć oczekiwana) informacja o spadającej do jednocyfrowego poziomu inflacji bazowej (we wrześniu 8,4 proc. w skali roku).
***