Kursy walut. Mocny dolar osłabia złotego
Ten rok na rynkach walutowych należy do dolara amerykańskiego. Złoty nigdy nie radził sobie dobrze w środowisku mocnego dolara. Potwierdza się to w ostatnich dniach. Widzimy bowiem, że polska waluta, po krótkim umocnieniu się w związku z podniesieniem stóp procentowych przez RPP, znów osłabła, a za dolara trzeba płacić niewiele mniej niż 4 złote.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Od wielu miesięcy dolar USA jest jedną z najsilniejszych walut grupy G-8 osłabiającą się jedynie w relacji do dolara kanadyjskiego. Zdaniem ekonomistów, dobra passa amerykańskiej waluty będzie kontynuowana. Kurs dolara w nadchodzących miesiącach ma nawet szansę osiągnąć nowe maksima, zwłaszcza w momencie, gdy Rezerwa Federalna zaostrzy politykę pieniężną.
Analitycy Ebury: Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk i Itsaso Apezteguia podkreślają, że .dzisiejsza sytuacja ekonomiczna na świecie nie sprzyja walutom ryzykownym, takim ja złoty. Globalnej gospodarce grozi bowiem stagflacja - połączenie inflacji ze stagnacją. Rosnące oczekiwania inflacyjne sprawiły natomiast, że w wielu krajach wzrosły rentowności obligacji skarbowych - rentowność 10-letnich polskich papierów jest największa od czerwca 2019 roku.
Ekonomiści Ebury są zdania, że złoty pozostaje pod presją zarówno czynników zewnętrznych, jak i krajowych. Te pierwsze dotyczą obaw stagflacyjnych wzmacnianych przez wzrost cen surowców i negatywne wieści z największych gospodarek. Natomiast czynniki krajowe, które mogłyby pomóc złotemu okazały się zbyt słabe.
W ubiegłym tygodniu decydenci z RPP zagłosowali za podniesieniem stopy referencyjnej z 0,10 proc. do 0,50 proc. oraz skorygowali większość pozostałych parametrów polityki pieniężnej, pozostających w ich gestii. Reakcją rynku było natychmiastowe umocnienie złotego, które po kilkunastu godzinach ustąpiło jednak miejsca wyprzedaży polskiej waluty po konferencji prasowej prezesa NBP Adama Glapińskiego. Nie przyniosła ona odpowiedzi na pytanie, czy mamy do czynienia z jednorazowym ruchem czy cyklem podwyżek stóp procentowych.
Eksperci Ebury podkreślają, że złotemu nie sprzyja także orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego o wyższości konstytucji nad prawem Unii Europejskiej. Ich zdaniem, coraz bardziej prawdopodobny jest scenariusz, w którym Polska nie otrzyma środków z funduszu odbudowy (24 mld euro dotacji i 12 mld euro pożyczek), a przynajmniej nie w najbliższym czasie.
Z kolei Łukasz Zembik z DM TMS Brokers przypomina, że w czwartek 14 października poznamy dane na temat bilansu płatniczego Polski. Utrzymująca się przez dłuższy czas nadwyżka na rachunku obrotów bieżących ostatnio przerodziła się w deficyt, co może zaszkodzić złotemu. Istotne będą także piątkowe dane inflacyjne. Co prawda GUS opublikuje wynik finalny za wrzesień, ale jeśli okaże się, że jest on wyższy od odczytu wstępnego (5,8 proc.), to wzrośnie prawdopodobieństwo kolejnych podwyżek stóp procentowych w tym roku.
TU SPRAWDZISZ NOTOWANIA WALUT ONLINE
Niespodziewana podwyżka stóp przeprowadzona w zeszłym tygodniu przez NBP sprawiła, że zaraz po ogłoszeniu tej decyzji euro potaniało z 4,63 zł do 4,54 zł, ale dziś kosztuje już 4,58 zł. Na podobnej huśtawce znalazł się dolar, który w krótkim czasie spadł z 4,01 zł do 3,93 zł i wzrósł do 3,97 zł. Dokładnie rok temu amerykańska waluta był tańsza o 20 groszy.
Liczni analitycy twierdzą, że obawy o stagflację zwiększają znaczenie dolara jako bezpiecznej przystani, do której zawijają kapitały z całego świata. Dolara umacnia dodatkowo widmo globalnego kryzysu energetycznego. Indeks DXY śledzący siłę dolara wobec koszyka wybranych walut jest w tej chwili na najwyższym poziomie od września 2020 roku. Wyjątkowo słabo na tle amerykańskiej waluty wypada japoński jen - z kursem najsłabszym od końca grudnia 2018 roku.
Potwierdzają się niedawne prognozy większości strategów, że dolar będzie silny w stosunku do walut o niskich stopach procentowych, takich jak euro i jen. Wszystko wskazuje na to, że Europejski Bank Centralny (EBC) i jego odpowiednik w Japonii jeszcze długo będą wstrzymywać się z decyzjami o zaostrzaniu polityki monetarnej.
Przedstawiciele EBC przestrzegają inwestorów przed wysoką inflacją, ale z drugiej strony dodają, że jest ona przejściowa. Philip Lane, główny ekonomista EBC stwierdził ostatnio, że jednorazowe podwyżki płac nie są przyczyną presji inflacyjnej.
Nie ulega wątpliwości, że amerykańska Rezerwa Federalna poważniej ocenia wysoką dynamikę cen w USA i szykuje się do zacieśnienia polityki pieniężnej. Rynek oczekuje, że w sytuacji galopujących cen surowców energetycznych prezes Fed Jerome Powell zdecyduje się w najbliższych tygodniach rozpocząć "tapering", czyli ograniczenie skali skupu aktywów. Bank Goldman Sachs przewiduje, że Fed w listopadzie ogłosi początek ograniczania zakupów obligacji o 15 miliardów dolarów miesięcznie.
Kurs euro traci w relacji do dolara amerykańskiego nieprzerwanie od ponad pięciu tygodni. Jeszcze na początku września za euro płacono 1,19 dolara, a dziś niewiele więcej niż 1,15. Tak znaczna deprecjacja sprawiła, że kurs pary walutowej EUR/USD osunął się do najniższego poziomu od lipca 2020 roku. Znawcy analizy technicznej są zdania, że po trwałym spadku euro poniżej poziomu 1,16 dolara, kolejny "punkt zaczepienia" to dopiero okolice 1,12 dolara.
Już kilka tygodni temu eksperci z HSBC przewidywali, że kurs euro jeszcze w tym roku może osiągnąć poziom 1,15 dolara., by deprecjonować do 1,14 w pierwszym kwartale 2022 roku i do 1,13 dolara w połowie 2022 roku. W tych dniach prognozy walutowe zaktualizowali ekonomiści Rabobanku, którzy perspektywę spadku euro do poziomu 1,15 dolara skrócili z 12 miesięcy do 3 miesięcy.
Nawet ubiegłotygodniowy rozczarowujący raport z amerykańskiego rynku pracy nie osłabił dolara i nie zaszkodził dosyć powszechnemu przekonaniu, że Fed zacznie podnosić stopy procentowe szybciej niż jeszcze niedawno sądzono. Kontrakty terminowe na fundusze Fed pokazują, że aż na 95 proc. oceniane są teraz szanse na podwyżkę stóp procentowych do listopada 2022 roku. Jeszcze pod koniec września prawdopodobieństwo takiego zdarzenia szacowane było na około 50 proc.
Mazen Issa, starszy strateg walutowy w TD Securities twierdzi, że polityka amerykańskiej Rezerwy Federalnej prawdopodobnie zapewni dolarowi przewagę w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Przypomina też statystyki, z których wynika, że niemal zawsze w czwartym kwartale dolar uzyskuje sezonową przewag nad innymi walutami z grupy G-10.
Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB zauważa, że sytuację dolara mogłoby zmienić rozwiązanie kryzysu energetycznego, ale na razie na to się nie zanosi. Chiny zapowiedziały uwolnienie cen energii, co ma zachęcić elektrownie do większej produkcji, a przemysł do większej gospodarności, jednak jednocześnie będzie to wywoływać presję kosztową. Z drugiej strony Katar (największy producent gazu LNG) oznajmił, że nie jest w stanie pomóc, bo już teraz wykorzystuje w pełni zdolności produkcyjne.
Jacek Brzeski