Kursy walut. W czwartek złoty zyskiwał do dolara
Czwartek (10 kwietnia) na rynku walut upływał pod znakiem umacniania się złotego w stosunku do dolara. Ok. 19.20 USD wyceniany był na 3,81 zł; euro kosztowało 4,26 zł, a frank szwajcarski podrożał do 4,60 zł.
W czwartek dolar na rynkach walutowych wciąż tracił, zgodnie z obranym w czasie celnej wojny kierunkiem.
"Niski odczyt inflacji CPI w USA (marzec) został zignorowany przez rynki, chociaż jest dowodem na to, że amerykański konsument kupuje coraz mniej (co zresztą widać po danych o nastrojach). Inwestorzy będą patrzyli na kolejne odczyty, na ile uwzględniają one częściowo wdrożone już cła przez Trumpa. Na razie dolar jednak traci, co pokazuje, że erozja zaufania wobec USA będzie kontynuowana" - komentuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ.
W czwartek Bureau of Labor Statistics (BLS) podało najnowsze dane dotyczące inflacji w USA. Można mówić o zaskoczeniu - inflacja CPI w USA w marcu spadła do poziomu 2,4 proc. przy prognozie na poziomie 2,6 proc. (poprzedni, lutowy odczyt sięgał 2,8 proc.).
Na lokalnym podwórku nie ustają spekulacje o możliwym obniżeniu stóp procentowych Narodowego Banku Polskiego na najbliższych posiedzeniach. Analitycy banku Citi Handlowy uważają, że obecnie dla wielu członków RPP "domyślnym scenariuszem" na majowym posiedzeniu jest obniżka stóp nawet o 50 punktów bazowych. To efekt ostatniego "gołębiego" przekazu prezesa NBP Adama Glapińskiego.
W podobnym tonie komentuje Mateusz Chrzanowski, analityk Noble Securities. "Złoty w stosunku do dolara umacnia się, natomiast do euro słabnie. Siła względem dolara wynika z większego apetytu na ryzyko, a słabość względem euro jest efektem zmiany nastawienia Rady Polityki Pieniężnej. Ostatnie wypowiedzi członków Rady sugerują, że w maju Rada nie tyle będzie się zastanawiała, czy obniżać stopy, co o ile je ciąć. Wydaje się, że 50 pb. jest już przesądzone. To widać już na kontraktach i to osłabia naszą walutę do euro" - powiedział Mateusz Chrzanowski w komentarzu dla Polskiej Agencji Prasowej.