Nowa moneta kolekcjonerska: "35. rocznica zrywu antykomunistycznego w Lubinie"
28 sierpnia 2017 roku Narodowy Bank Polski wprowadza do obiegu monetę kolekcjonerską o nominale 20 zł.
Lubin i okolice jeszcze w latach 50. XX wieku były najsłabiej zagospodarowanym i zaludnionym obszarem Dolnego Śląska. Jednak po odkryciu na tych terenach złóż miedzi i powołaniu Kombinatu Górniczo-Hutniczego Miedzi, który sfinansował wiele działań infrastrukturalnych, region się zmodernizował. W Lubinie wybudowano osiedla mieszkaniowe, ulice, szkoły, pawilony handlowe. Władza komunistyczna była przekonana, że mieszkańcy Lubina, można by rzec modelowego miasta tamtego ustroju, również modelowo myślą. Tym bardziej że działalność Solidarności w Zagłębiu Miedziowym między rokiem 1980 a 1981 nie wskazywała, że akurat tu będzie największy, poza Wrocławiem, ośrodek oporu społecznego w tej części Polski.
Jednak zasięg strajków po wprowadzeniu stanu wojennego, a także determinacja załóg kopalń i huty "Głogów" pokazały, że nie będzie to obszar społecznie bierny. Z kolei pacyfikacja kopalni "Rudna" w pierwszych dniach stanu wojennego czy też niespotykane poza tym regionem akty podkładania niewielkich materiałów wybuchowych powodowały, że władze obawiały się, że 31 sierpnia 1982 r. - w 2. rocznicę podpisania porozumień sierpniowych - mogą tu wybuchnąć zamieszki.
Faktycznie, demonstracje odbyły się we wszystkich miastach Zagłębia Miedziowego. W Lubinie też, choć nie była to demonstracja największa. Manifestanci skandowali hasła "Uwolnić internowanych", "Znieść stan wojenny". Inicjatorem manifestacji był Stanisław Śnieg, działacz Solidarności. Wygłosił przemówienie, w którym wezwał do uwolnienia osób więzionych ze względów politycznych.
W interwencji mającej na celu rozproszenie manifestujących brały udział oddziały Milicji Obywatelskiej oraz oddziały Zmotoryzowanych Odwodów Milicji Obywatelskiej (ZOMO), które w pierwszej fazie zamieszek miotały w kierunku manifestantów środki chemiczne, a następnie użyły broni z ostrą amunicją. Do tej pory nie wyjaśniono przyczyn takiego stanu rzeczy. Rannych zostało ponad dwadzieścia osób, z tego siedem ciężko; trzy postrzelone osoby - Andrzej Trajkowski, Mieczysław Poźniak i Michał Adamowicz - zmarły.
Niespokojnie w Lubinie było jeszcze przez 48 godzin - 1 września demonstrowało 15 tys. mieszkańców, dzień później niespełna pięć tysięcy. Dochodziło do zamieszek i niepokojów. Aby powstrzymać falę protestu, zgromadzono ponad 1000 funkcjonariuszy spoza terenu województwa, a samo miasto odcięto od reszty kraju na siedem dni.
Do dnia dzisiejszego nie wszyscy sprawcy tej masakry ponieśli karę.
Symbolem wydarzeń w Lubinie jest zdjęcie Krzysztofa Raczkowiaka, na którym widoczny jest umierający Michał Adamowicz niesiony przez grupę mężczyzn. Zdjęcie - milczący świadek tamtych wydarzeń.
dr Marek Zawadka