Rosnąca rola juana w gospodarce światowej

Jednym z priorytetów polityki zagranicznej Pekinu jest internacjonalizacja chińskiej waluty, która zintensyfikowała się po nałożeniu sankcji na Rosję, szczególnie w płatnościach transgranicznych. Rosnące znaczenie renminbi i potencjał do zakwestionowania prymatu dolara amerykańskiego można przypisać też postępowi technologicznemu, a szczególnie rozwojowi waluty cyfrowej. Do zastąpienia dolara jednak jeszcze bardzo długa droga.

W ostatnim czasie juan (nazwa stosowana zamiennie z renminbi) staje się coraz popularniejszy. Państwa BRICS zaczynają głośno mówić o alternatywie dla SDR-ów, a w rzeczywistości o "dedolaryzacji". Międzynarodowy Fundusz Walutowy dostrzega rosnącą rolę juana i już jakiś czas temu podniósł jego wagę w koszyku walutowym SDR z 10,92 proc. do 12,28 proc. Symbolicznym wydarzeniem stały się rozmowy Chin z Arabią Saudyjską i Rosją w celu ustanowienia rozliczeń za ropę w renminbi, a nie jak tradycyjnie przyjęto - w dolarach amerykańskich. We wrześniu Gazprom ogłosił, że Chiny będą płacić za gaz w juanach i rublach. Wenezuela natomiast zaczęła wyceniać ropę w renminbi

Reklama

Promowane są także emisje papierów wartościowych w juanie. Na taki eksperyment jako pierwsza zdecydowała się rosyjska firma aluminiowa Rusal (druga największa na świecie), która wyemitowała obligacje w juanach o wartości 590 mln dol. W jej ślady poszedł największy rosyjski producent złota PJSC Polyus, który sprzedał podobny typ obligacji o wartości 670 mln dol. Nie tylko firmy interesują się takimi emisjami. Podobne opcje rozważają też kraje borykające się z nadmiernym zadłużeniem. Przykładowo Egiptowi coraz trudniej obsługiwać dług wyceniany w dolarze, więc poważnie zastanawia się nad sprzedażą obligacji w juanach.

Pod koniec czerwca Ludowy Bank Chin zawarł porozumienie z Bankiem Rozrachunków Międzynarodowych z siedzibą w Bazylei w sprawie Renminbi Liquidity Arrangement. Umowa dotyczy banków centralnych w Singapurze, Malezji, Indonezji, Chile i Hongkongu. Na koniec lipca Chiny miały podpisane porozumienia swap z ponad 40 krajami na blisko 550 mld dol. i umowy clearingowe z ponad 10 światowymi gospodarkami. Ludowy Bank Chin zwiększył wsparcie dla rozliczeń w renminbi w nowych modelach wymiany międzynarodowej, w tym e-commerce czy handlu offshore. Należy też pamiętać, że Chiny uczestniczą w Chiang Mai Initiative Multilateralization. Kilka lat temu uruchomiono także krajowy system płatności Cross-Border Interbank Payment System (CIPS - Chińska Międzynarodowa Platforma Płatnicza), a od niedawna promuje się cyfrowego juana.

Nadal niskie udziały

Pomimo wysiłków udział chińskiej waluty w globalnych rezerwach pozostaje ograniczony. W pierwszym kwartale 2022 r. wynosił niecałe 2,9 proc. Należy jednak mieć na uwadze, że juan jest obecny wśród rezerw światowych dopiero od końca 2016 r. (wykres 1). Od tamtej pory jego udział wzrósł ponaddwukrotnie i obecnie przebija franka szwajcarskiego. Zwiększającą się rolę renminbi potwierdza coroczna ankieta Invesco Global Sovereign Asset Management Study skierowana do banków centralnych. Według niej w 2022 r. 63 proc. respondentów deklarowało, że w rezerwach posiadają renminbi. W 2018 r. takich odpowiedzi było 40 proc.

Kraje narażone na sankcje bezpośrednie lub pośrednie w wyniku wojny w Ukrainie dywersyfikują rezerwy. Na przykład Rosja już od 2014 r. stopniowo zastępowała dolary innymi walutami. Obecnie ponad 13 proc. rosyjskich rezerw (w tym złota) stanowi juan, a to jeszcze nie koniec - ostatnio zapowiedziano zwiększanie rezerw w renminbi i innych walutach państw przyjaznych Rosji w wysokości 70 mld dol.

Rośnie też atrakcyjność juana jako środka płatniczego. Oczywiście nadal daleko mu do poziomu dolara czy euro, ale w 2021 r. transakcje międzynarodowe w renminbi przebiły te dokonywane w jenach (wykres 2). Również zagraniczni inwestorzy coraz chętniej trzymają aktywa w chińskiej walucie. Szczególnie rośnie atrakcyjność obligacji i akcji (wykres 3).

Najnowsze statystyki pozostają korzystne dla renminbi. W lipcu była to piąta najatrakcyjniejsza waluta w globalnych płatnościach z udziałem 2,2 proc. (dużo wyższe jest użycie chińskiej waluty w regionach przygranicznych). Dla porównania udział dolara wynosił ponad 41 proc., a euro - prawie 35,5 proc. Największym rynkiem offshore dla juana jest oczywiście Hongkong (prawie 71-procentowy udział), a następnie Wielka Brytania (6,4 proc.) i Rosja (3,9 proc.). Obserwuje się jednak stopniowy spadek roli Hongkongu na rzecz pozostałych rynków. W lipcu juan stał się trzecią pod względem obrotu na rynku finansowym walutą z udziałem 3,07 proc. Bezwzględnie dominował dolar amerykański z udziałem ponad 87 proc. Gospodarkami, które intensywnie handlowały juanem, były: Wielka Brytania (ponad 37 proc. wszystkich transakcji w walucie chińskiej), USA (prawie 16 proc.) i Hongkong (prawie 9 proc.).

Nadzieja w systemie płatniczym

Patrząc na statystyki internacjonalizacji juana, widać, że stał się najmocniejszy w sferze płatności transgranicznych, szczególnie w Azji. Obecnie kraje tego regionu, dokonując płatności w dolarach, mogą korzystać z nowojorskiego Clearing House Interbank Payments System (CHIPS), który w 2021 r. dziennie rozliczał przepływy dolarowe warte około 1,8 bln dol., lub z hongkońskiego Clearing House Automated Transfer System (CHATS), rozliczającego każdego dnia około 50 mld dol. Mniejsze instytucje w płatnościach często korzystają z kont korespondencyjnych w większych bankach należących do CHIPS czy CHATS. Generuje to dodatkowe koszty i jest mało efektywne.

Chcąc zmniejszyć zależność od CHIPS czy CHATS i zredukować wykorzystanie dolara w transakcjach na pobliskich rynkach wschodzących (z których część fakturuje prawie cały handel w dolarach), Pekin musiał zainwestować w dobrą i tańszą alternatywę dla istniejących kanałów płatności - wspomniany CIPS. Pierwotnie uruchomiono go, aby ułatwić transakcje denominowane w renminbi z Rosją, Indiami i innymi sąsiadami. W ostatnim czasie jednak coraz częściej korzystano z systemu. Niedawno przyłączyła się do niego Białoruś. W 2021 r. przez CIPS przepłynęło 80 bln juanów (prawie 12,7 bln dol.), co było 75-procentowym skokiem w porównaniu z poprzednim rokiem. Jeszcze lepiej zapowiada się 2022 r. CIPS obejmuje obecnie prawie 1,3 tys. instytucji w 103 krajach (np. 30 banków japońskich, 23 rosyjskie i 31 afrykańskich).

Pekin zwiększa również handel transgraniczny prowadzony w renminbi za pośrednictwem globalnej sieci oddziałów dużych banków państwowych, które są w stanie ułatwić transakcje denominowane w renminbi poza Chinami. Wiele takich podmiotów zostało uruchomionych w Azji Środkowej i Południowo-Wschodniej w ciągu ostatnich kilku lat. CIPS oraz duże chińskie banki państwowe nadal jednak w dużej mierze opierają się na SWIFT i potrzebują dostępu do dolarów, aby funkcjonować na międzynarodowych rynkach finansowych.

Ciekawą rolę w umiędzynarodowianiu juana może odegrać jego wersja cyfrowa. Teoretycznie jest ona "technicznie gotowa" do użytku transgranicznego, zgodnie z białą księgą wydaną przez chiński bank centralny. Istnieją jednak pewne ograniczenia. Pekin zdaje sobie sprawę, że korzystanie z e-juana umożliwia dokonywanie nielegalnych transakcji, co naraziłoby chiński rząd, a w szczególności bank centralny, na sankcje.

Co pomaga, a co nie?

Można wskazać na następujące czynniki, które sprzyjają internacjonalizacji juana i "dedolaryzacji". Po pierwsze, coraz więcej banków centralnych obawia się skutków amerykańskiej restrykcyjnej polityki monetarnej. W związku z tym dążą do dywersyfikacji sposobów płatności, co w praktyce oznacza ograniczanie wykorzystywania dolara w płatnościach, szczególnie w handlu wewnątrzregionalnym. Po drugie, nakładane w ostatnim czasie sankcje na Rosję spowodowały poszukiwanie alternatywnego sposobu finansowania handlu z tym krajem. W lipcu Rosja znalazła się na trzecim miejscu na świecie pod względem wykorzystywania juana w płatnościach międzynarodowych (za Hongkongiem i Wielką Brytanią). Po trzecie, od lat banki centralne, szczególnie w regionie Azji Środkowo-Wschodniej (najważniejszy partner handlowy Chin), borykają się z nieefektywnością (kosztową, czasową) istniejących procesów i systemów, przez które przepływa większość wewnątrzregionalnych transakcji handlowych i finansowych, a wykorzystanie juana może okazać się ciekawą alternatywą.

Pekin zdaje sobie sprawę z niewykorzystanego potencjału chińskiej waluty. Kraj odpowiada mniej więcej za 13 proc. globalnego handlu, a udział renminbi w płatnościach czy rezerwach globalnych waha się wokół 2-3 proc. USA realizują 10 proc. światowych obrotów handlowych, a dolar jest wykorzystywany do około 40 proc. płatności i 59 proc. rezerw. Mimo wysiłków chińskich władz pojawia się wątpliwość, czy w najbliższym czasie nastąpi "dedolaryzacja". Umowy zawierane przez Ludowy Bank Chin sprzyjają przekształceniu infrastruktury finansowej, szczególnie w Azji, ale pojawiają się obiektywne przeszkody w procesie umiędzynarodawiania. Poza tym USA też będą promować dolara. Trzeba pamiętać, że dominuje on w każdym aspekcie globalnych finansów - w rezerwach walutowych banków centralnych (chociaż w ostatnich latach widać wyraźnie dywersyfikację tych rezerw, a udział dolara spadł poniżej 60 proc.), w prawie wszystkich kontraktach towarowych, w tym na ropę, czy rozliczeniach międzynarodowych transakcji finansowych.

Dominacja dolara pozwala gospodarce amerykańskiej oddziaływać polityką monetarną na świat, umacnia pozycję USA w gospodarce globalnej, a nade wszystko daje narzędzie realnego wpływu na inne kraje, o czym przekonały się już Iran czy Rosja. Dolar odgrywa też ważną rolę w wymianie walut na rynkach wschodzących. Rzadko się zdarza, aby lokalne rynki były na tyle rozwinięte, by konwersja walut odbywała się bezpośrednio.

Wartość amerykańskiej waluty jest podtrzymywana także przez coś na kształt pułapki dolara. Spadek wartości dolara przyniesie światu duże straty, natomiast Ameryka zyska. Wynika to z prostej zależności. Zobowiązania finansowe USA wobec reszty świata są denominowane w dolarach. Osłabienie kursu dolara względem walut krajów finansujących amerykański dług zmniejszyłoby wartość nabytych papierów dłużnych przez wierzycieli w przeliczeniu na ich waluty. Z drugiej strony zagraniczne aktywa inwestorów amerykańskich są denominowane w dużej mierze w walutach obcych. Wzrost kursów tych walut w stosunku do dolara podniósłby wartość aktywów w przeliczeniu na dolary. Z tej układanki wynika, że nawet gdyby dolar został zdetronizowany jako środek płatniczy, to i tak jeszcze długo pozostanie główną walutą rezerwową, bo wiele krajów dla własnego interesu będzie utrzymywać status dolara.

Era dolara prawdopodobnie kiedyś dobiegnie końca. W najbliższym czasie nic jednak nie wskazuje na to, aby to renminbi zajęło pozycję waluty amerykańskiej. Dolarowi nie sprzyjają nowe technologie ani zwiększająca się popularność alternatywnych sposobów płatności. Chociaż samo wprowadzanie takich rozwiązań nie wpływa znacząco na "dedolaryzację", to opracowanie przez Chiny własnych systemów płatniczych, takich jak CIPS, jest już odczuwalne. W miarę rozwoju chińskiej gospodarki i rynku finansowego zagraniczni inwestorzy, w tym banki centralne, będą dywersyfikować swoje portfele, uwzględniając w nich aktywa w juanie. Nie należy się jednak spodziewać odwrotu od dolara w kierunku renminbi. Walucie chińskiej nadal brak pewnych cech, m.in. o charakterze instytucjonalnym, które są niezbędne do objęcia statusu waluty globalnej.

Ewa Cieślik

Adiunkt na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu; specjalizuje się w chińskim rynku finansowym.

Obserwator Finansowy
Dowiedz się więcej na temat: juan | dolar | waluty | handel zagraniczny
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »