Rynek walutowy. Złoty popadł w niełaskę
Złoty jest w impasie. Za euro i dolara trzeba zapłacić najwięcej od marca tego roku, a za franka i funta - najwięcej od ponad miesiąca. Naszej walucie szkodzi twarde stanowisko NBP, który nie chce podnieść stóp procentowych, a także spór polskiego rządu z Komisją Europejską i TSUE.
Euro dziś rano kosztuje 4,63 zł, dolar - 3,97 zł, frank - 4,27 zł, a funt - 5,37 zł. Inwestorzy na całym świecie w ostatnich dniach są mniej skłonni podejmować ryzyko i stąd wyjątkowa słabość złotego oraz rosnąca siła dolara. Przyczyną ostrożności inwestorów są symptomy gospodarczej "zadyszki" w wielu krajach świata, do której przyczyniają się wysokie ceny surowców i energii elektrycznej, a także widmo bankructwa wielkiego chińskiego dewelopera Evergrande.
Piotr Kuczyński w komentarzu dla iWealth pisze że Rada Polityki Pieniężnej zapewne jest zadowolona z bieżących notowań walutowych, bo chce mieć słabego złotego. Problem w tym, że im bardziej osłabiona jest nasza waluta, tym bardziej podsycane są tendencje inflacyjne. Sierpniową dynamikę wzrostu cen GUS obliczył na 5,5 proc., a nie brak prognoz, że inflacja na początku 2022 roku wrośnie do 6 proc.