Siła złotego jego słabością

Mocna pozycja złotówki sprowokowała rząd do zaatakowania polityki kursowej prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej.

Mocna pozycja złotówki sprowokowała rząd do zaatakowania polityki kursowej prowadzonej przez Radę Polityki Pieniężnej.

Tymczasem była prezes NBP Hanna Gronkiewicz-Waltz i obecny prezes - Leszek Balcerowicz twierdzą zgodnie, że z silnym złotym należy się pogodzić, bo próby dewaluowania go na siłę okażą się zgubne dla gospodarki.

O ile spór o wysokość stóp był częściowo zrozumiały - ponieważ ich wysokość zależy od decyzji Rady - to obwinianie przez rząd banku mentalnego o to, że złotówka ma zbyt mocną pozycję - budzi wątpliwości.

Moc złotego nie dziwi tych, którzy przyglądają się forintowi czy czeskiej koronie. Te waluty także są silne, co jest skutkiem oczekiwanego wejścia trzech krajów - Polski, Czech i Węgier - do Unii Europejskiej. Zdaniem Jarosława Bauca nie jest to dla Polski złe, a przed wejściem do strefy euro, rynkowa wycena złotego jest wręcz niezbędna.

Reklama

Były minister finansów uważa, że poprawa sytuacji na rynku walutowym zależy nie tyle od banku centralnego co przede wszystkim od rządu: Ja bym przerzucił piłeczkę jednak na boisko rządu, domagał się bardziej przejrzystej polityki fiskalnej, mniejszego deficytu fiskalnego, restrukturyzacji gospodarki, prywatyzacji gospodarki.

Także zła pogoda dla eksporterów mogłaby ulec poprawie, gdyby wyzwanie podjął rząd. Wyjściem byłaby reforma na rynku pracy i obniżanie płaconych przez przedsiębiorstwa podatków.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: Rady Polityki Pieniężnej | siła | rząd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »