Taper tantrum 21?
W ostatnich dniach tematem numer jeden są drożejące surowce energetyczne, jednak to nie jedyne, co idzie w górę. Coraz wyższe są rentowności amerykańskich obligacji. Czyżbyśmy mieli do czynienia z cichym taper tantrum?
Posiedzenie Fed w ubiegłym tygodniu minęło bez większego echa, gdyż Powell starał się nie powiedzieć niczego konkretnie. Zmiana komunikatu wystarczyła jednak, aby rynek uznał, że ograniczenie dodruku rozpocznie się w listopadzie. W teorii ograniczenie rzędu powiedzmy 15mld USD miesięcznie nie powinno mieć drastycznego przełożenia na rynek długu. Praktyka może być jednak inna.
Warto pamiętać, że Kongres musi w najbliższym czasie podnieść limit zadłużenia, a wtedy rząd będzie musiał zacząć pożyczać na potęgę aby po pierwsze finansować deficyt, a po drugie odbudować rezerwy, z których obecnie korzysta. Mowa o emisji netto (czyli po uwzględnieniu zapadającego długu) na poziomie 200 mld USD miesięcznie.
To spora suma, dlatego każdy dolar z Rezerwy Federalnej by się przydał. Dość powiedzieć, że wiosną to właśnie taktyka zużywania gotówki przez rząd i jednoczesny dodruk Fed pozwoliły na spadek rentowności 10-latek pomimo silnego wzrostu inflacji! Rynek po prostu został zalany pieniędzmi. Czy teraz uczestnicy rynku widzą zmianę okoliczności?
W teorii Fed może ograniczenie dodruku odwlec w czasie, zatrzymać, odwołać, a nawet odwrócić! Pomógłby rządowi finansować deficyt, jednocześnie zatrzymując wzrost rentowności obligacji. Tu dochodzimy jednak do problemu drożejących surowców energetycznych. Inflacja w USA miała być przejściowa i Fed liczył na jej spadek już jesienią. Tymczasem szalejące ceny gazu oraz powrót cen ropy do wyraźnych wzrostów daje kolejny impuls inflacyjny w najgorszym możliwym momencie (gdy popyt jest nadal mocny, a firmy już wcześniej narzekały na wzrost kosztów). W takich okolicznościach presja na Fed będzie w kierunku szybszego - nie wolniejszego - działania.
Warto zatem obserwować rynek surowców oraz rynek długu. Wzrost rentowności będzie mieć też swoich potencjalnych wygranych (np. dolar) oraz przegranych (np. złoto). Złoty jest raczej w tej drugiej grupie. Dziś o 8:25 euro kosztuje 4,5995 złotego, dolar 3,9362 złotego, frank 4,2413 złotego, zaś funt 5,3927 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB