Trefne banknoty wciąż popularne
Wydawałoby się, że wraz z rozwojem technologii i cyberprzestępczości poczciwi fałszerze pieniędzy odeszli do lamusa. Nic bardziej mylnego.
Nastoletni gang wprowadzał do obiegu fałszywe banknoty o nominale 200 zł, wyprodukowane w domu. Inny przestępca drukował podróbki dolarów i euro na domowej drukarce. Działają także specjaliści od podrabiania monet. Obawiamy się dziś głównie hakerów czyhających na nasze elektroniczne konta osobiste, albo speców od obrabiania bankomatów. Ale poczciwi fałszerze pieniędzy wcale nie odeszli do lamusa. Tylko coraz trudniej ich złapać.
Fałszerstwa pieniędzy pojawiły się właściwie w tym samym czasie, co pieniądz. Jest to więc zjawisko tak stare, jak sam przedmiot fałszerstwa. Do naszych czasów dochowało się nawet kilka dokumentów traktujących o tym zagadnieniu, a pochodzących ze starożytności. Jednym z najstarszych jest edykt ateński sprzed ponad 2,5 tysiąca lat, który skazywał fałszerzy pieniędzy na karę śmierci. Kara taka obowiązywała powszechnie do XVIII w. i była często poprzedzana torturami. Jak widać, kiedyś było to raczej niebezpieczne zajęcie.
Oczywiście, najpierw fałszowano monety, a dopiero później wzięto się za banknoty. Fałszerstwa tych ostatnich od wielu lat mają charakter przestępstw międzynarodowych. Bo mamy tu do czynienia zarówno z produkcją chałupniczą, jak i z profesjonalnym przemysłem o charakterze mafijnym. Dlatego też zajmuje się nimi Interpol, a już w 1929 r. zawarto konwencję genewską w sprawie walki z fałszowaniem znaków pieniężnych. Obecne kary dla fałszerzy - już nie tak okrutne jak niegdyś, ale również bardzo wysokie - nadal nie są w stanie odstraszyć amatorów szybkiego i dużego zarobku. Są to przestępstwa stosunkowo częste.
Banknoty fałszowali nie tylko zwykli przestępcy. Warto wspomnieć chociażby o fałszerstwach dokonywanych na zamówienie rządów. W czasie II wojny światowej hitlerowskie Niemcy w ramach operacji "Bernhard" masowo, a przy tym doskonale, fałszowały brytyjskie funty. Fałszywe banknoty Banku Emisyjnego w Polsce drukowała na użytek polskiego ruchu oporu Podziemna Wytwórnia Banknotów. Akcja ta trwała do końca 1942 r. Na terenach Generalnej Guberni fałszowano niemieckie nadruki na przedwojennych polskich banknotach 100-złotowych, które przedłużały ich ważność.
Mówi się, że wyścig między przestępczością a siłami prawa jest nie do zatrzymania. Nowe metody ochrony sprawiają, że pojawiają się również nowe sposoby obchodzenia zabezpieczeń. Jak z tymi rękawiczkami, które złodzieje natychmiast zaczęli nosić, gdy wymyślono daktyloskopię.
Jak to wygląda w Polsce? Z danych policji wynika, że najwięcej postępowań w sprawach z artykułu 310 Kodeksu karnego (patrz ramka) wszczynano w ubiegłym wieku i na początku tego stulecia. Liczba postępowań przekraczała wówczas kilkanaście tysięcy rocznie i podobna była także ostateczna liczba przestępstw stwierdzonych. Fałszerstwa stawały się coraz mniej popularne - być może wraz z rosnącą zamożnością społeczeństwa.
Kolejny skok w górę zanotowaliśmy po wybuchu globalnego kryzysu finansowego w 2009 r. Ostatnie dane policji z 2014 r. pokazują ponowne ożywienie przestępczej działalności. Zarówno liczba wszczętych postępowań, jak i finalna suma stwierdzonych przestępstw przekroczyły w Polsce w skali roku 8 tys. To wprawdzie ponad dwukrotnie mniej niż w roku 2000, ale nie można raczej spać spokojnie. Tym bardziej, że statystyki publikowane przez Narodowy Bank Polski wskazują na systematyczny wzrost ilości gotówki znajdującej się w obiegu.
Wiele wskazuje na to, że nie da się uniknąć fałszowania pieniędzy dopóty, dopóki pieniądz w formie materialnej będzie istniał. Nie tak dawno portugalskie media doniosły na przykład o szajce fałszerzy, którzy w produkcji banknotów wykorzystywali drukarki 3D. Policjanci uznali, że tylko dzięki drukowi 3D, a konkretnie stworzonym w ten sposób matrycom, fałszywki były znacznie lepszej jakości niż inne tego typu banknoty. Przyszłość wygląda więc niepewnie, tym bardziej, że jeszcze nigdy w historii nie było w obiegu tylu fałszywych banknotów. W ciągu ostatniego roku znaleziono 899 tys. lewych nominałów euro. To najwyższy wynik od czasu wprowadzenia wspólnej waluty.
Wprowadzając do obiegu fałszywe euro, przestępcy spowodowali szkody w gospodarce sięgające 39 mln euro w skali całego ubiegłego roku. Zgodnie z danymi Europejskiego Banku Centralnego udało się zatrzymać 899 tys. podrobionych nominałów. Co dziesiąty sfałszowany banknot został wykryty w Niemczech, o czym poinformował niemiecki bank federalny Bundesbank. Blisko 100 tys. fałszywek to aż 51 proc. więcej niż przed rokiem i najwyższy zanotowany dotychczasowy wskaźnik. - Wzrost liczby fałszywych banknotów jest alarmujący, dlatego Bundesbank podjął już stosowne działania - oświadczył Carl-Ludwig Thiele, szef Bundesbanku.
Tab. 1. Fałszowanie pieniędzy i papierów wartościowych w latach 2004-2014 (według liczby przestępstw stwierdzonych) Rok Liczba przestępstw stwierdzonych 2004 11 851 2005 9371 2006 8033 2007 6673 2008 6777 2009 7801 2010 7545 2011 6138 2012 6471 2013 6280 2014 8336 Źródło: Policja
Krzysztof Maciejewski