Uwaga! Chiny zwalniają
Państwo Środka pokazało dziś nad ranem w jakim tempie rozwija się tamtejsza gospodarka. Jeszcze przed publikacjami Bank centralny Chin zdecydował się na obniżkę stóp procentowych. Zdaniem analityków oznacza to, że władze obawiają się mocniejszego spowolnienia gospodarki w wyniku dynamicznego rozprzestrzeniania się wariantu Omikron.
Indeks Shanghai Composite na pierwszej sesji w tym tygodniu zyskał 0,58 proc. z kolei Hang Seng zamknął poniżej poziomu otwarcia (-0,73 proc.). Na piątkowej sesji na Wall Street panowały mieszane nastroje. Z pewnością nie pomogły dane dotyczące sprzedaży detalicznej.
PKB Chin w IV kwartale pokazała dynamikę wzrostu na poziomie 4 proc. To lepiej od oczekiwań (3,3 proc.) jednak wynik jest gorszy od poprzedniej wartości i ilustruje wyraźne tempo spowolnienia w całym roku. Po korekcie sezonowej gospodarka chińska wzrosła w Q4 jedynie o 1,6 proc. Z kolei na plus zaskoczyła produkcja przemysłowa (4,3 proc.) oraz inwestycje w środki trwałe (4,9 proc.). Rozczarowała sprzedaż detaliczna, pokazując wzrost jedynie o 1,7 proc.
Widoczne jest to, że w całym 2021 roku gospodarka Państwa Środka stopniowo traciła impet. To co ciążyło gospodarce to konsumpcja krajowa oraz załamanie na rynku nieruchomości. Jeśli chodzi o sprzedaż detaliczną, ta utrzymuje się poniżej poziomu sprzed wybuchu pandemii. Nadal wiele sektorów usługowych odczuwa skutki strategii rządowej "zero-Covid". Widoczny jest spadek sprzedaży samochodów osobowych. To efekt ograniczeń podaży (chipów) oraz słabości popytu. Strategia rządu utrzyma się pewnie przez kolejne kwartały, zatem konsumpcja i sektor usług będą znajdować się pod presją.
Z kolei na rynku nieruchomości nie widać odbicia. Sprzedaż nowych mieszkań w dużych miastach nadal pokazuje spadek ok. 20 proc. To przełoży się na mniejsze inwestycje na rynku mieszkaniowym w nadchodzących kwartałach. Pamiętajmy, że proces restrukturyzacji zadłużonych deweloperów będzie trwała latami, dlatego też sektor będzie pod presją w średnim terminie. Złagodzenie kryzysu energetycznego z pewnością napawa optymizmem (dobre wyniki produkcji przemysłowej), jednak sektor nie będzie w stanie odwrócić ogólnego tempa wzrostu PKB.
Chiński bank centralny będzie musiał w pewnym momencie ponownie przyjrzeć się kwestiom zadłużenia.
W związku z tym (choć można oczekiwać dalszego łagodzenia polityki pieniężnej w przewidywalnej przyszłości) pole manewru dla chińskich decydentów jest mocno ograniczone.
Na Wall Street mieliśmy w piątek mieszaną sesję. Dow Jones stracił ponad 0,5 proc., SP500 nieznacznie zyskał, a najwięcej nadrobił technologiczny NASDAQ. W USA sprzedaż detaliczna pokazała spadek w grudniu o 1,9 proc. (m/m). To głównie efekt gorszego popytu na meble, sprzęt sportowy czy elektronikę. Część sprzedaży mogła zostać przesunięta na listopad z powodu obaw o ograniczenia podażowe. Dane nie powinny jednak wpłynąć na zmianę decyzji Rezerwy Federalnej co do parametrów polityki monetarnej. Nadal oczekuje się pierwszej podwyżki po marcowym posiedzeniu FOMC.
Złoty po lekkim odreagowaniu w ubiegłym tygodniu ponownie wraca do tendencji aprecjacyjnej. Aktualnie EUR/PLN jest na poziomie 4,5275 i wszystko wskazuje na to, że kurs zmierza w kierunku dołków z ubiegłej środy na 4,5190. Dziś poznamy dane na temat inflacji bazowej. Oczekiwania plasują się wysoko na poziomie 5,2 proc. Wyższy odczyt może wpływać aprecjacyjnie na złotego.
Łukasz Zembik, kierownik dep. analiz DM TMS Brokers