Włochy w centrum uwagi. Złoty walczy o swoje

Euro jest relatywnie mocne, mimo że cokolwiek niewesołe informacje nadchodzą z Włoch, będących kolejnym (po Grecji czy w swoim czasie też Cyprze i Hiszpanii) 'chorym człowiekiem' Europy.

Główna para

Eurodolar pozycjonuje się nadal stosunkowo wysoko - jeśli rozumieć przez to kurs w okolicach 1,0460. Taki widzimy obecnie, wczesnym wieczorem. Minima z dnia to ok. 1,0430-35 - tak więc zmienność nie była zbyt wysoka.

Euro jest relatywnie mocne, mimo że cokolwiek niewesołe informacje nadchodzą z Włoch, będących kolejnym (po Grecji czy w swoim czasie też Cyprze i Hiszpanii) 'chorym człowiekiem' Europy. Chodzi oczywiście o Banca Monte dei Paschi di Siena. Bank ów, jak się okazuje, potrzebuje (według diagnozy EBC) aż 9 mld euro dokapitalizowania.

Reklama

Z banku ubywają depozyty, przy czym do niedawna sądzone, że 'skromne' 5 mld euro wystarczy. Ale prawdopodobnie nie wystarczy.

Co więcej, nawet tej sumy bankowi nie udało się samodzielnie uzbierać, tj. nie powiodła się mobilizacja potencjalnych prywatnych inwestorów. Tymczasem w ubiegłym tygodniu rząd Włoch ogłosił - przy pomocy dekretu - że banki krajowe będą ratowane kwotą 20 mld euro (ale dla całego sektora).

Włochy są w kleszczach czy też w klinczu. Ratować banki z pieniędzy podatników, przedłużając ich agonię i zwiększając deficyt budżetowy - źle. Nie ratować i pozwolić na ich plajtę - też źle, a poniekąd jeszcze gorzej. Italia to jednak nie stosunkowo mały Cypr, gdzie można było całą sprawę przedstawić w ten sposób: 'bogaci, zagraniczni, zwłaszcza rosyjscy biznesmeni ulokowali podejrzaną forsę w cypryjskich bankach, niech teraz płaczą i płacą'. Tu chodzi o miliony 'zwykłych ludzi', drobnych ciułaczy.

Dobrze wypadły dane z USA - indeks zaufania konsumentów Conference Board uplasował się na poziomie 113,7 pkt (prognoza 109 pkt). Indeks Fed z Richmond wzrósł z 4 pkt nie do 5 pkt, co i tak byłoby sukcesem, ale do 8 pkt. Indeks cen nieruchomości S&P/Case-Shiller za październik wpisał się w prognozy, choć delikatnie obniżono wyniki wrześniowe.

Eurodolar nie brnie jednak wyraźnie na południe, bo ostatecznie najważniejsze tematy zostały już rozegrane. Za nami grudniowe zebrania EBC i Fed. Teraz kwestią jest to, kiedy Fed ruszy do ew. dalszych podwyżek i czy faktycznie będą aż trzy ruchy.

Złoty - nieźle

Końcówka grudnia miała być czasem poprawy pozycji złotego (w ocenie wielu analityków) - i poniekąd faktycznie nią jest. Główne poziomy jednak nadal się bronią. EUR/PLN atakuje dziś linię 4,40, zdarzają się zejścia na niższe poziomy, ale odnotowano również odepchnięcie do 4,4170. Jeśli dzisiejsze ataki się nie powiodą, to może się okazać, że finał roku będzie już czasem reakcji na niekorzyść PLN. Jeżeli jednak wsparcie pęknie, to być może do piątku czy poniedziałku będzie się dało kupić euro o 2 - 4 grosze taniej niż teraz.

USD/PLN waha się dziś od 4,2040 do 4,2280. Trochę się więc dzieje, obecnie mamy 4,2130. Także i tu złoty próbuje odzyskiwać, co przy ruchach eurodolara ma nawet sens. Poniżej 'dwudziestki' jednak nie schodzimy. Na funcie mamy za to 5,1650 - a przez moment było i 5,15.

Tomasz Witczak

FMC Management

FMCM
Dowiedz się więcej na temat: Włochy | centrum uwagi | strefa euro | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »