Wysokie oczekiwania inflacyjne Polaków
Najnowsze badania Głównego Urzędu Statystycznego wskazują zasadniczo na przesunięcie oczekiwań inflacyjnych w kierunku nieco wyższej inflacji w Polsce względem poprzedniego miesiąca - wynika z danych z Biuletynu Statystycznego GUS. Analitycy prognozują - musimy liczyć się ze wzrostem inflacji.
Ocena zmian cen konsumpcyjnych w ciągu najbliższych 12 miesięcy przedstawia odczucia konsumentów w zakresie przewidywanego tempa zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w okresie najbliższych miesięcy. Wskaźnik ten przyjmuje wartości od -100 do +100.
Wartość dodatnia oznacza przewagę liczebną konsumentów przewidujących wzrost cen konsumenckich (towarów i usług konsumpcyjnych) nad konsumentami przewidującymi ich spadek, natomiast wartość ujemna oznacza przewagę liczebną konsumentów przewidujących spadek cen konsumpcyjnych nad konsumentami przewidującymi ich wzrost.
Główny ekonomista ING Rafał Benecki zwrócił uwagę, że przyspieszenie inflacji w kwietniu to "efekt niskiej bazy, zwłaszcza dla paliw (+28,1 proc. rdr w kwietniu wobec +7,6 proc. rdr w marcu)". Jednocześnie wskazał na spadek inflacji bazowej. "Tu efekt jest odwrotny - baza z 2020 r. jest bardzo wysoka" - stwierdził. ING szacuje, że w kwietniu wskaźnik inflacji bazowej netto spadł do 3,5 proc. rdr z 3,9 proc. w marcu.
Benecki zastrzegł, że te dane należy interpretować ostrożnie - od kwietnia 2020 r., kiedy rozpoczęła się pandemia, GUS zaczął doszacowywać cześć koszyka, gdzie dane były niedostępne, w efekcie wzrost bazowej w kwietniu 2020 r., w ujęciu mdm, był bardzo wysoki. "Imputowanie niedostępnych danych oznaczało m.in. +przeciąganie+ wysokich cen z poprzednich miesięcy przed COVID" - wyjaśnił. Przyznał, ze teraz nie ma problemu z dostępnością danych i GUS dokonuje ich pomiaru standardowo.
Ekonomista podkreślił, że duży skok miesięcznej inflacji bazowej w kwietniu 2020 r., spowodował obecnie spadek rocznego wskaźnika aż do 3,5 proc. rdr. - Trudno uznać to za pozytywną zmianę. Szybkie wzrosty inflacji bazowej w I kwartale 2021 r. pokazują z jaką silną presją inflacyjną mamy do czynienia - zaznaczył Benecki. Według niego tym razem "nie ma spadku inflacji po recesji".
Dodał, że podwyższona inflacja w Polsce to, obok efektów niskiej bazy w 2020 r., również skutek rosnących cen usług i kosztów po stronie produkcji. - W marcu PPI w Polsce przyspieszył do 3,9 proc. rdr z 2,2 proc. w lutym, w kwietniu PPI może być już blisko 5 proc. - ocenił. Benecki zwrócił uwagę, że rosną ceny surowców, na co nakładają się zaburzenia w łańcuchach dostaw. Według niego "wraz z otwieraniem się gospodarki dołoży się jeszcze silniejsza presja popytowa". ING spodziewa się, że średnia inflacja CPI w tym roku wyniesie 3,9 proc. rdr.
Jak stwierdził Benecki, dane pokazują, że Polska to nie strefa euro czy Stany Zjednoczone, które miały problem z rozpędzeniem inflacji przed COVID. W Polsce, jak zaznaczył, podwyższona inflacja utrzymuje się od połowy 2019 r., a w 2020 ceny konsumpcyjne średnio wzrosły 3,4 proc. - W recesję covidową wchodziliśmy z inflacją na poziomie 4,7 proc. w lutym. To m.in. efekt popytowej struktury wzrostu w Polsce z systematycznie spadającym udziałem w PKB inwestycji prywatnych - wskazał.
Zdaniem eksperta argument, że NBP może naśladować banki centralne gospodarek rozwiniętych (ECB i Fed) jest mocno dyskusyjny, "inflacyjnie bliżej nam do gospodarek rozwijających się". W ocenie ING podwyżki rozpoczną się w II połowie 2022 r.
Dane stanowią wsparcie dla naszego scenariusza, w którym w kolejnych miesiącach oczekujemy dalszego wzrostu inflacji wspieranego przez zwiększenie dynamiki cen paliw oraz żywności.
W kierunku wzrostu inflacji oddziaływać będą również narastające ograniczenia podażowe w przetwórstwie skutkujące silnym wzrostem cen niektórych surowców i innych dóbr pośrednich wykorzystywanych w produkcji, które doprowadzą do wzrostu cen towarów konsumpcyjnych. W konsekwencji podtrzymujemy naszą prognozę, zgodnie z którą w II kw. inflacja zwiększy się do 3,9 proc. wobec 2,7 proc. w I kw., a w maju br. przejściowo przekroczy ona poziom 4 proc.
Zrewidowaliśmy również naszą prognozę inflacji. Oczekujemy, że wyniesie ona średniorocznie 3,9 proc. r/r w 2021 r. i obniży się do 2,7 w 2022 r. Głównym czynnikiem uzasadniającym rewizję naszego scenariusza jest kształtowanie się - wyżej od oczekiwań - cen ropy na światowym rynku.
W połączeniu z osłabieniem kursu złotego oddziałują one w kierunku podniesienia ścieżki dynamiki cen paliw. Nie oczekujemy, że ceny ropy wzrosną wyraźnie w horyzoncie kilku miesięcy.
Niemniej jednak z uwagi na efekty niskiej bazy sprzed roku (silny spadek cen paliw na początku pandemii) w maju zaobserwujemy tempo wzrostu cen paliw przekraczające 30 proc. r/r. W rezultacie inflacja ogółem w maju br. przejściowo przekroczy 4,5 proc.
W kolejnych kwartałach, wraz z postępującym ożywieniem globalnym, ceny ropy na światowym rynku będą kształtowały się w trendzie wzrostowym. Z uwagi na wygasanie wspomnianych wyżej efektów niskiej bazy dynamika cen paliw będzie się stopniowo obniżać od czerwca br.
Zrewidowaliśmy w górę naszą ścieżkę cen żywności. Obecnie oczekujemy, że dynamika cen żywności i napojów bezalkoholowych obniży się w 2021 r. do 2,3 proc. wobec 4,8 proc. w 2020 r., a w 2022 r. ukształtuje się na poziomie 2,2 proc. (1,8 proc. w 2021 r. i 2,6 proc. w 2020 r. przed rewizją).
Główną przyczyną rewizji są znaczące straty produkcyjne wyrządzone w ostatnich tygodniach przez ptasią grypę w Polsce, które w najbliższych miesiącach będą oddziaływać w kierunku wzrostu cen drobiu.
Wyższa ścieżka cen żywności będzie wynikać również z dalszego silnego wzrostu cen zbóż na światowych rynkach związanego m.in. z pogorszeniem warunków agrometeorologicznych wśród ich głównych producentów i eksporterów, co będzie sprzyjać wyższej dynamice cen w kategorii "pieczywo i produkty zbożowe".
Oczekujemy, że w najbliższych miesiącach inflacja bazowa będzie kształtowała się w trendzie spadkowym. Wsparciem dla takiej tendencji będą efekty wysokiej bazy sprzed roku oraz zmniejszenie inflacji bazowej w strefie euro.
W II poł. br. i w 2022 r. czynnikiem proinflacyjnym będzie oczekiwana przez nas poprawa sytuacji gospodarczej.
Niskie bezrobocie będzie sprzyjało narastaniu presji płacowej. Nasz scenariusz inflacyjny, w którym dynamika cen ogółem, po przejściowym wzroście blisko 5 proc. w maju br., obniży się do ok. 3 proc. r/r pod koniec 2022 r. stanowi wsparcie dla naszej prognozy stóp procentowych w Polsce.
Podtrzymujemy naszą prognozę, iż RPP rozpocznie cykl zacieśniania polityki pieniężnej w marcu 2023 r. Oprócz inflacji kształtującej się powyżej celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.) argumentem na rzecz podwyżki stóp procentowych będzie oczekiwane przez nas wysokie tempo wzrostu gospodarczego.
Jednocześnie dostrzegamy ryzyko materializacji scenariusza, w którym RPP zdecyduje się na jednorazową podwyżkę stóp procentowych w czerwcu br. zorientowaną na zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych (w odpowiedzi na bieżącą inflację kształtującą się wyraźnie powyżej celu NBP), jednak nie jest to nasz scenariusz bazowy.
Prognozowane przez nas ożywienie gospodarcze w Polsce i na świecie, jak również oczekiwane zaostrzenie polityki pieniężnej przez RPP będą stanowić wsparcie dla kursu złotego.
Oczekujemy dalszego spadku kursu EUR/PLN do 4,37 na koniec 2021 r. i 4,27 na koniec 2022 r.
Jakub Olipra
Ekonomista
Credit Agricole Bank Polska S.A.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze