RPP: Grudniowa tradycja nie będzie podtrzymana?

Skala listopadowej obniżki stóp ma ograniczony wpływ na gospodarkę. Należy ją traktować jako sygnał zmiany nastawienia - powiedział w wywiadzie Sławomir Skrzypek, prezes NBP.

- 25 punktów bazowych ma rzeczywiście niewielki wpływ na sferę realną. Decyzję listopadową należy traktować jako sygnał zmiany nastawienia polityki pieniężnej, co zostało dostrzeżone przez rynek finansowy w Polsce - powiedział prezes.

Rada w listopadzie, po raz pierwszy od lutego 2006 roku, zdecydowała się na obniżkę stóp procentowych. Główna stopa spadła do 5,75 proc.

Prezes podkreślił, że już wcześniej sugerował konieczność obniżania stóp procentowych.

- Od dłuższego czasu sygnalizowałem konieczność rozpoczęcia procesu łagodzenia polityki monetarnej - powiedział.

Reklama

Skrzypek nie wykluczył, że RPP jeszcze w tym roku zdecyduje się na kolejne cięcie stóp.

- Do tej pory RPP nie zmieniała stóp w grudniu. Nie wykluczam, że ta tak zwana tradycja grudniowa nie zostanie tym razem dotrzymana - powiedział.

Bardzo ważnym - w ocenie prezesa NBP - czynnikiem rzutującym na decyzję RPP będzie zwiększenie różnicy stóp procentowych między Polską a pozostałymi krajami, szczególnie strefą euro.

- Bardzo ważnym czynnikiem, jaki RPP musi brać pod uwagę jest rosnący dysparytet stóp procentowych, szczególnie między nami a strefą euro. Wprawdzie w obecnej sytuacji oddziaływanie dysparytetu na kurs walutowy jest ograniczone, to jednak jego wzrost nie jest korzystny dla naszej gospodarki, co powinno zostać uwzględnione w polityce pieniężnej - podkreślił.

Równolegle RPP, jak zasugerował Skrzypek, powinna mieć na uwadze zarysowujące się spowolnienie gospodarcze oraz ograniczoną płynność na rynku.

- O ile skala spowolnienia gospodarczego, jaką prognozowały nasze modele w opublikowanym w październiku Raporcie o inflacji, plasuje nas w rejonach bardzo przyzwoitego wzrostu gospodarczego, to jednak patrząc na dekompozycję wzrostu PKB za III kwartał br., jak również uwzględniając kwestię płynności i stabilności systemu finansowego, RPP powinna poważnie rozważyć następne działania. Tyle mogę powiedzieć w warunkach reguł, które mnie obowiązują - powiedział Skrzypek.

Podkreślił także, że obecnie nastąpiło odwrócenie pewnych zjawisk i RPP musi działać w odmiennej sytuacji gospodarczej.

- Istotnie zmieniły się główne czynniki, które do tej pory wpływały na prowadzenie polityki monetarnej. Obecnie z jednej strony mamy do czynienia z prognozami dość istotnego spowolnienia gospodarczego. Z drugiej strony, szereg ryzyk związanych z podwyższoną inflacją uległo ograniczeniu i obecnie wyższe jest prawdopodobieństwo ukształtowania się ścieżki inflacyjnej poniżej prognozowanej w październikowej projekcji. Do tego dodać należy decyzje o obniżeniu stóp procentowych przez inne banki centralne. Wszystkie te czynniki należy brać poważnie pod uwagę podejmując decyzję o zmianie parametrów polityki pieniężnej - dodał.

Zdaniem prezesa, obecnie akcenty w prowadzeniu polityki pieniężnej przesuwają się zdecydowanie na sferę realną, a negatywnie oddziałujące do tej pory na inflację czynniki mogą ulegać wygaszaniu.

- Obecnie ryzyko podwyższonej globalnej inflacji zmniejszyło się na rzecz ryzyka globalnego spowolnienia gospodarczego, co dotyczy także naszego kraju - powiedział.

- W tej chwili dostrzegam mniejsze ryzyka po stronie inflacji, więcej ryzyk wskazuje na to, że inflacja powróci do celu szybciej niż prognozowano w październikowej projekcji, chociaż trudno precyzyjnie określić moment powrotu do celu. Większym przedmiotem troski staje się kwestia obniżającego się wzrostu gospodarczego - powiedział.

BUDŻET MOŻE DAĆ RPP PEWNĄ SWOBODĘ DZIAŁANIA

Skrzypek podkreślił, że polityka fiskalna może dawać pewną swobodę działania RPP, choć należy jeszcze poczekać z ocenami na ostateczny kształt budżetu. NBP będzie o tym dyskutował z resortem finansów.

- Ta determinacja rządu stwarza określoną przestrzeń dla decyzji RPP, aczkolwiek pojawiają się pytania o realność dopełnienia założeń polityki fiskalnej - powiedział.

- Na pewno wola utrzymania deficytu jest sygnałem pozytywnym, natomiast co do konkretnych rozwiązań dotyczących np. dochodów budżetowych na pewno będziemy dyskutować o tym z Ministerstwem Finansów, gdyż nie do końca nasze oceny są jednakowe. Dużo zależy od założonej w budżecie struktury wzrostu gospodarczego. Tutaj nasze oceny mogą być różne - dodał.

Ponadto prezes NBP powiedział, że sytuacja na rynkach finansowych od czasu ogłoszenia rządowego kalendarza przystąpienia do strefy euro poważnie się zmieniła.

- Od momentu ogłoszenia mapy drogowej w sposób znaczący zmieniła się sytuacja na rynkach finansowych i niestety nie w kierunku wyłącznie pozytywnym. Jak będzie wyglądała ta sytuacja bezpośrednio przed potencjalnym momentem wejścia trudno dziś ocenić - powiedział.

- Na pewno zaburzenia rynków finansowych i podwyższona zmienność kursu walutowego - jeśli miałyby się utrzymać - nie ułatwiałyby spełnienia kryterium kursowego. Powinno to być wzięte pod uwagę przy podjęciu ostatecznej decyzji - dodał.

- Fundamenty naszej waluty są mocne. Jednak w obecnej sytuacji w znacznie większym stopniu działa sentyment i emocje na rynku - powiedział.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »