W bankach i SKOK-ach mamy już grubo ponad pół biliona złotych! Czy te pieniądze są bezpieczne?

Oszczędności Polaków w I połowie br. zbliżyły się do poziomu 1,2 bln zł, a razem ze wszystkimi aktywami emerytalnymi są jeszcze większe! Choć utrzymujące się od wielu miesięcy niskie oprocentowanie lokat nie zachęca do oszczędzania, to ponad połowę z tej astronomicznej kwoty trzymamy w bankach i SKOK-ach. Czy te niemałe pieniądze są bezpieczne? Czy Polacy mogą spać spokojnie, wierząc w żelazne gwarancje bezpieczeństwa lokat?

Polskie banki chwalą się miliardowymi zyskami i wysokimi tzw. współczynnikami wypłacalności. Ostatnie bankructwo dużego banku komercyjnego w Polsce przydarzyło się... 15 lat temu. Rok później (w 2011 r.) upadłość ogłosił jeden bank spółdzielczy.

Przez wiele lat mogliśmy w telewizji oglądać zdesperowanych klientów banków z Anglii, Cypru i Grecji, szturmujących oddziały bankrutujących instytucji finansowych, w nadziei odzyskania choćby niewielkiej kwoty liczonej w funtach lub euro. Jednak w ubiegłym roku także i my przypomnieliśmy sobie o skutkach upadłości instytucji finansowej, za sprawą dwóch bankrutujących SKOK-ów.

Reklama

Wszystko może się zdarzyć?

Sami bankowcy zwracają uwagę na niestabilne otoczenie (przykład Grecji), kłopoty niektórych Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych i plany zrzucenia na banki kosztów przewalutowanie kredytów frankowych.

- Biorąc pod uwagę wysokość kwoty gwarantowanej przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, Polacy deponujący pieniądze w bankach mogą czuć się bezpiecznie - przekonuje dr Remigiusz Stanek, ekspert ds. prawa bankowego Business Centre Club. Natychmiast jednak dodaje, że lepiej nie porównywać funduszy BFG z wartością zgromadzonych przez Polaków depozytów.

Takie zestawienie może być mylące i przede wszystkim bardzo niepokojące. Bankowy Fundusz Gwarancyjny dysponuje bowiem kwotą ok. 10 mld zł, a wspomniane oszczędności polskich rodzin to - przypomnijmy - grubo ponad pół biliona złotych.

Bankowcy i finansiści nie powiedzą tego głośno, ale skutki jednoczesnego bankructwa kilku dużych instytucji byłyby trudne do wyobrażenia. W przypadku bankructw banków efekt domina mógłby przynieść załamanie całego systemu finansowego.

Obowiązujące w Polsce zasady gwarantowania depozytów: W całości gwarantowane są depozyty do równowartości 100 tys. euro, niezależnie od liczby rachunków posiadanych przez deponenta w danym banku. W przypadku rachunku wspólnego każdemu ze współposiadaczy przysługuje odrębny limit środków gwarantowanych. Pieniądze powinny być wypłacone w terminie 20 dni roboczych od dnia zawieszenia działalności banku i wystąpienia z wnioskiem o ogłoszenie jego upadłości.

Masz to jak w banku

- Warto podkreślić, że polskie banki jako jedne z nielicznych w UE nie wymagały żadnego wsparcia z funduszy pomocowych. Dodatkowo wzmocniły swój poziom bezpieczeństwa poprzez zaostrzenie regulacji w zakresie kredytów konsumpcyjnych - zwraca uwagę dr Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich, komentując sytuację krajowego systemu bankowego.

Wylicza, że w ostatnich dwóch dekadach 85 proc. wypracowanych zysków sektor przeznaczał na budowanie kapitałów własnych. Dodaje, że poważnym zagrożeniem dla stabilności systemu finansowego jest "niebezpieczeństwo podjęcia złych decyzji politycznych w zakresie rozwiązania problemu kredytów we frankach szwajcarskich".

Cytowany wcześniej dr Remigiusz Stanek (bankowy ekspert BCC) mówi z niepokojem o ryzyku niewypłacalności kolejnych SKOK-ów. - Dwie upadłe w ubiegłym roku spółdzielcze kasy kosztowały krajowy system gwarantowania depozytów ok. 3 mld zł - przypomina.

Gdy spełnia się czarny scenariusz

Najczarniejszy scenariusz zawsze bywa podobny. Wczesnym rankiem, na długo przed otwarciem kas, przed oddziałami banku ustawiają się długie kolejki zdesperowanych klientów. Wszyscy chcą wypłacić jak najwięcej pieniędzy z rachunków oszczędnościowych; zlikwidować jak najszybciej lokaty...

W wrześniu 2007 roku tak właśnie zachowali się klienci Northern Rock - wtedy jednego z największych banków hipotecznych na Wyspach Brytyjskich. Tylko w dwa wrześniowe dni w panice wycofali z banku ponad 2 miliardy funtów. To był gwóźdź do trumny instytucji finansowej, która udzielała hojną ręką kredytów na zakup mieszkań i domów (bank wpadł w kłopoty na amerykańskim rynku pożyczek hipotecznych).

Nieprzypadkowo przytaczamy historię Northern Rock. Upadek i szybką ratunkową nacjonalizację tego banku nie bez racji uważa się za jeden z pierwszych objawów kryzysu finansowego w Europie. Był to także początek gwałtownego spadku zaufania obywateli do banków w ogóle. Gdy rok później upadał Lehman Brothers (wielki bank inwestycyjny), było już jasne, że świat tkwi w kryzysie, a nazywanie banków "instytucjami zaufania publicznego" zaczęło być wykpiwane.

Przypadki Northern Rock i kilku innych instytucji potwierdziły starą prawdę: nawet największy bank wpadnie w wielkie kłopoty, gdy klienci tłumnie ruszą likwidować depozyty.

Nawiasem mówiąc, powodem oblężenia bankowych kas wcale nie musi być narastające tygodniami zagrożenie utraty płynności. W 2008 roku - po niefortunnej wypowiedzi premiera Belgii o możliwości wycofania rządowych gwarancji dla Fortis Banku - klienci rzucili się do kas i tylko jednego dnia wypłacili kilka miliardów euro.

Tymczasem w bankach - jak nie bez ironii mówią finansiści - nie ma wiele pieniędzy. Przekonał się o tym każdy, kto pojawił się przy kasie bez zapowiedzi z zamiarem podjęcia naprawdę dużej gotówki.

Niebezpieczny precedens: "cypryzacja" oszczędności

"Weekend to najlepszy czas na strzyżenie baranów" - takiej treści komentarz pojawił się 16 marca 2013 r. (sobota) pod krótką, agencyjną notatką opisującą nerwową sytuację na ulicach europejskiej części stolicy Cypru - Nikozji.

W sobotę 16 marca 2013 r. mieszkańcy Nikozji, Larnaki i Limassol ustawili się w kolejkach do bankomatów. Chcieli wypłacić jakiekolwiek pieniądze w desperackiej reakcji na wieści z Brukseli. Liderzy eurolandu (w porozumieniu z EBC i MFW) postanowili, że udzielą ratunkowej pożyczki stojącemu na skraju bankructwa Cyprowi. Postawili jednak warunek: oszczędzający w bankach cypryjskich mieli się do tej pomocy dołożyć.

Scenariusz "strzyżenia" był następujący: osoby posiadające depozyty o wartości przekraczającej 100 tys. euro stracą 9,9 proc., a klienci z depozytami mniejszymi niż 100 tys. euro będą musieli się pogodzić ze stratą 6,75 proc. wartości zdeponowanych kwot. Wszystko razem miało dać ponad 5 mld euro rażonemu kryzysem Cyprowi...

Choć ostatecznie mniejsze oszczędności zostały uchronione przed usankcjonowaną grabieżą, przypadek Nikozji był precedensem nazywanym niekiedy "cypryzacją depozytów". Okazało się bowiem, że w przypadku kłopotów całego systemu finansowego państwa gwarancje dla bankowych rachunków niewiele znaczą.

"Wspominałem o tym wielokrotnie, że system ochrony depozytów w Unii Europejskiej, gdzie oszczędzający otrzymują gwarancje, że w przypadku problemów banku otrzymają zwrot oszczędności do wysokości 100 tys. euro, to jest żart" - tak cypryjski przypadek komentował na gorąco Krzysztof Rybiński, ekonomista, były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego.

"Systemy gwarancyjne nie mają prawie wcale środków, żeby tych gwarancji udzielić. Wszystko zależy od decyzji rządów, które dysponują pieniędzmi podatników. I teraz widać, co robią rządy - zamiast zabezpieczyć depozyty, nakładają jednorazowy podatek" - wyjaśniał cypryjski przypadek Rybiński.

BFG - gwarancje "na papierze"?

- Wartość środków zgromadzonych na funduszach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego na koniec 2014 roku wynosiła ponad 9,2 mld zł - poinformował niedawno Jerzy Pruski, prezes BFG. Wyjaśnił, że fundusze BFG "w sposób oczywisty" uległy znacznemu uszczupleniu.

Wspomniane "uszczuplenie" spowodowały spektakularne upadłości tylko dwóch SKOK-ów. Łączna kwota środków gwarantowanych, które BFG wypłaciła klientom SKOK Wspólnota, wyniosła ponad 817 mln zł, a SKOK Wołomin 2,2 mld zł!

Dodajmy, że od listopada 2013 roku SKOK-i zostały objęte systemem gwarantowania depozytów. W całości gwarantowane są przez BFG depozyty łącznie do równowartości w złotych 100 tys. euro, niezależnie od liczby rachunków posiadanych przez deponenta w danej kasie.

- Te dwa przykłady pokazują, że seria bankructw nawet nie tych największych banków mogłaby zdemolować nasz system gwarantowania oszczędności - dr Remigiusz Stanek sugeruje, że choć fundusze BFG wydają się niewielkie w relacji do wartości oszczędności, to sytuacja polskich banków jest stabilna. - Nic nie wskazuje na to, aby w najbliższej przyszłości miał zbankrutować jakiś działający w Polsce bank - uspokaja ekspert BCC.

Także Adam Buczel, doradca zarządu Związku Firm Doradctwa Finansowego, prawdopodobieństwo bankructwa banku komercyjnego w Polsce określa jako "minimalne".

- Nasz nadzór finansowy dmucha na zimne i to właśnie standardy wprowadzone przez Komisję Nadzoru Finansowego pozwalają ciułaczom spać spokojnie - mówi Adam Buczel. - Nie liczmy jednak pieniędzy, którymi dysponuje Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Raczej zaufajmy skutecznemu nadzorowi i na tym budujmy nasze zaufanie do banków - radzi doradca ZFDF.

W podobnym tonie wypowiada się dr Remigiusz Stanek. - Bezpieczeństwa naszych oszczędności upatrywałbym w skutecznych działaniach nadzoru bankowego i przewidywalnej polityce państwa wobec sektora bankowego - mówi.

20 lat działalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego

1994 Wprowadzenie norm europejskich w Polsce i powołanie BFG ustawą o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, która weszła w życie 17 lutego 1995 r. Początkowo limit środków gwarantowanych w 100-proc. wynosił ledwie 1 tys. euro, natomiast limit środków gwarantowanych w 90-proc. stopniowo zwiększał się do 22,5 tys. euro. 1995 Rozpoczęcie działalności BFG jako odrębnej instytucji 1995 - 2002 Wypłata przez Fundusz środków gwarantowanych na kwotę 814,4 mln zł dla 319 tys. deponentów 94 banków, w tym w 2000 r. - na kwotę 626 mln zł dla 147,7 tys deponentów Banku Staropolskiego. 2008 Zmiana ustawy o BFG - podwyższenie poziomu 100-proc. gwarancji do wysokości 50 tys. euro 2009 Europejska harmonizacja kwoty gwarancji do 100 tys. euro 2010 Nowelizacja ustawy o BFG: podwyższenie poziomu gwarancji do wysokości 100 tys. euro i skrócenie terminu wypłaty środków gwarantowanych do 20 dni roboczych. 2013 Objęcie depozytów zgromadzonych w SKOK-ach ustawowym systemem gwarantowania na zasadach analogicznych do zasad obowiązujących w przypadku depozytów zgromadzonych w bankach. 2014 Wypłata środków gwarantowanych członkom dwóch kas - Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej Wspólnota ("SKOK Wspólnota") i Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej w Wołominie ("SKOK w Wołominie") . Fundusz wypełnił zadanie wypłaty środków gwarantowanych deponentom tych kas na kwotę ponad 3 mld zł. Były to najwyższe kwoty wypłat w 20-letniej historii BFG.

Czy upadające banki sięgną po nasze pieniądze?

Kryzys w Grecji i wielodniowe odcięcie obywateli od ich bankowych rachunków na dobre rozkręciło wśród oszczędzających prawdziwą spiralę strachu. Wszystko za sprawą unijnej dyrektywy BRRD. Wciąż można znaleźć komentarze sugerujące, że to właśnie ten akt prawny sankcjonuje tzw. cypryzację oszczędności. Pod skrótem BRRD (Bank Recovery and Resolution Directive) ukrywa się "Dyrektywa działań naprawczych oraz restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków".

W największym uproszczeniu: dyrektywa pozwala ratować system bankowy przez zrzucenie części kosztów upadłości banku na jego klientów. Dotyczy to jednak tylko depozytów powyżej wartości 100 tys. euro. Ta granica odpowiedzialności to - bagatela - ok. 420 tys. zł.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bank | bezpiecznie | BFG | oszczędności
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »