Drób w sklepach jest coraz droższy. W wakacje ceny poszły w górę o ponad 6 proc.

Mięso drobiowe w sklepach podrożało o 6,4 proc., porównując dane z ostatnich trzech miesięcy i z analogicznego okresu zeszłego roku. Ze wszystkich badanych formatów jedynie w hipermarketach odnotowano spadek cen. Eksperci prognozują, że jeżeli branża drobiarska nie wyjdzie z problemów, to na rynku może być jeszcze drożej. Ale widać też szansę na to, żeby jesienią ceny stanęły, w miejscu bądź nawet lekko się obniżyły.

Z raportu agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland oraz serwisu DING.pl wynika, że przez ostatnie trzy miesiące mięso drobiowe w promocji podrożało o 6,4 proc. Ceny produktów sprzedawanych luzem wzrosły o 5 proc., a paczkowanych - o 7,8 proc. - Załamuje się produkcja, bo zamknęły się i powoli próbują się ponownie otwierać rynki eksportowe. To wywołało redukcję stąd i spadek podaży. Do tego zdrożały pasze. Ponadto podniosły się wymogi sanitarne i wzrosły koszty opakowań w związku z wchodzącym w życie podatkiem plastikowym - mówi dr Maria Andrzej Faliński ze Stowarzyszenia Forum Dialogu Gospodarczego.

Reklama

W tym samym czasie, gdy ceny mięsa drobiowego poszły w górę o 6,4 proc., np. wieprzowina potaniała o 4,1 proc. - Drób zawsze dobrze się sprzedaje, nawet przy lekkich podwyżkach. Jest w końcu najchętniej kupowanym rodzajem mięsa przez Polaków. Wieprzowina cieszy się mniejszą popularnością, bo jest droższym mięsem. Dopiero gdy jest przeceniania, ma szansę stać się atrakcyjniejszą opcją dla klientów - komentuje Bartłomiej Domański z Hiper-Com Poland.

Patrząc na poszczególne formaty, widać, że drób, sprzedawany luzem i paczkowany, najbardziej zdrożał w supermarketach - o 7,3 proc. W dyskontach poszedł w górę o 3,9 proc., a w sieciach typu convenience - o 0,9 proc. Natomiast w hipermarketach potaniał o 4,9 proc.

- Największe podwyżki w supermarketach można wyjaśnić chęcią zarobienia na tanim mięsie drobiowym w skupie. To zapewne pomaga sklepom w odrabianiu strat z początku pandemii. Natomiast spadek cen w hipermarketach można wytłumaczyć pogarszającą się sytuacją tego formatu. Obniżki są próbą wzmocnienia pozycji tego typu sklepów na rynku - uważa Michał Majszczyk z Hiper-Com Poland.

Z kolei dr Faliński stwierdza, że poszczególne formaty rozgrywają zróżnicowane warianty optymalizowania swojej obecności w rynku. Hipermarkety, dysponując dużą skalą zakupów i walcząc o utrzymanie klienta "uciekającego" do dyskontów, zaoferowały obniżki i przyspieszyły rotację drobiu. W kanale convenience wprowadzono minimalnie podwyżki, bo żywność jest tam stosunkowo droga. Supermarkety zdecydowanie postawiły na wizerunek "ekskluzywnych sklepów" i podniosły ceny nie tylko drobiu. Odwrotnością tego jest polityka dyskontów, które zawierzyły efektowi taniego koszyka.

- Rynek drobiu wciąż zmaga się z konsekwencjami kryzysu związanego z pandemią. Szczególnie daje znać o sobie ograniczona sprzedaż w kanale HoReCa. Należy też zauważyć, że pomimo pomniejszonej produkcji żywca w trakcie trwania izolacji społecznej, zapasy mrożonych artykułów w magazynach pozostały spore. To wszystko negatywnie wpływa na ceny w sklepach. Jeżeli w najbliższych miesiącach sytuacja w branży nie poprawi się, to nastąpią kolejne podwyżki - ostrzega Karol Kamiński z Grupy AdRetail.

Jak informuje Dariusz Goszczyński z Krajowej Rady Drobiarstwa - Izby Gospodarczej, branża jest teraz w głębokim kryzysie ze względu na COVID-19 oraz szereg innych czynników. Dlatego uzyskiwane przez hodowców ceny są najniższe od lat i nie zapewniają rentowności produkcji. Ekspert dodaje też, że prawdopodobnie czeka nas druga fala zachorowań. Jej skutki mogą być różne - od wprowadzanych obostrzeń do problemów z zachowaniem ciągłości pracy przy dużej liczbie chorych pracowników. Teraz trudno przewidzieć, jaka będzie kondycja branży za kilka miesięcy i jak będą kształtować się ceny w skupie oraz te końcowe w sklepach. Należy jednak pamiętać, że te drugie nie zależą od producenta, lecz dystrybutora.

- Jest też optymistyczny scenariusz. Na jesieni może zdarzyć się tak, że Polacy zauważą pogorszenie swojej sytuacji finansowej. Wówczas będą starali się zastąpić lepsze gatunki mięsa właśnie drobiem. Gdy wzrośnie popyt, sieci będą grać niskimi cenami na rynku, aby bardziej przekonać do siebie klientów. I wtedy mogą nie wprowadzać podwyżek - podsumowuje Karol Kamiński.

Analizę zrobili eksperci z agencji badawczo-analitycznej Hiper-Com Poland oraz serwisu DING.pl. Porównane zostały ceny rabatowe obowiązujące od początku czerwca do końca sierpnia br. i w analogicznym okresie w ub.r. W sumie sprawdzono ponad 3,6 tys. akcji promocyjnych i blisko 1,6 tys. gazetek handlowych we wszystkich dostępnych na rynku dyskontach, hipermarketach, supermarketach, sieciach convenience i cash&carry.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze


MondayNews
Dowiedz się więcej na temat: ceny mięsa | Mięso drobiowe | drób
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »