Lawinowy wzrost opłat i prowizji

Spadek dynamiki przyrostu depozytów nieubłaganie pociąga za sobą załamanie akcji kredytowej. Depozyt stał się towarem deficytowym o bardzo wysokim koszcie pozyskania.

Spadek dynamiki przyrostu depozytów nieubłaganie pociąga za sobą załamanie akcji kredytowej. Depozyt stał się towarem deficytowym o bardzo wysokim koszcie pozyskania.

Spadek marż depozytowych stanowiący dotychczas podstawę zysków banków pociąga za sobą wzrost opłat i prowizji oraz marż kredytowych. Banki, które nie zdążyły zebrać dostatecznej bazy depozytowej - w takiej sytuacji jest większość banków europejskich - umożliwiającej finansowanie wysokomarżowej akcji kredytowej w segmencie klientów detalicznych, nie będą dysponowały dostatecznym potencjałem umożliwiającym im przetrwanie.

Wyjście banków z kredytów hipotecznych a także sektora large corporate jest już od paru sezonów faktem, a w najbliższym czasie czeka to pozostałe podmioty medium, a nawet small businessu. Dalsze perspektywy i możliwości finansowania nieruchomości mieszkaniowych są bardzo mocno ograniczone. Czy istnieje jakiś sposób trwałego odkorkowania strumienia dla finansowania kredytów hipotecznych? W obecnych warunkach oferta struktury depozytowo-kredytowej wobec totalnego braku gotówki na rynku bankowym oraz rosnącego poziomu ryzyka może znaleźć swoich zwolenników, choć całkiem niedawno było to nierealne.

Reklama

Nieefektywne kredytowanie

Koszt obsługi kredytowej jest zawsze wyższy niż obsługi depozytowej, decyduje tutaj nie tylko skala nakładów administracyjnych związanych z przebiegiem procesu, ale przede wszystkim koszty ryzyka. W większości polskich banków koszty obsługi kredytowej, za wyjątkiem krótkoterminowych wysokomarżowych kredytów dla klientów detalicznych, czynią proces kredytowy praktycznie nieopłacalnym - nawet przy tak niskich jak obecnie wskaźnikach kredytów niepracujących.

Z drugiej strony kredyt stanowi najważniejsze narzędzie relacyjne - służące do "ściągania klientów wraz z ich depozytami i operacjami" z rynku. Badania marketingowe dowodzą, że klient jest bardziej skłonny do zmiany banku ze względu na tańszy kredyt (migracja kredytowa) niż ze względu na wyższe oprocentowanie lokaty (migracja depozytowa). Powstaje zatem istotne pytanie w jaki sposób budować silne relacje z klientem przy jednoczesnym skłonieniu go do jak najszerszego oszczędzania? Czy istnieje zatem jakieś rozsądne rozwiązanie, które umożliwi bankom udzielanie kredytów hipotecznych przy jednoczesnym zapewnieniu sobie stałego strumienia bazy depozytowej?

Istnieje pewna konstrukcja produktu bankowego zbliżonego do ideału - struktura depozytowo-kredytowa będąca kredytem długoterminowym połączonym z obowiązkowym planem systematycznego oszczędzania. Dotychczas produkt był stosowany jedynie w wąskich i elitarnych grupach klientów private banking w Niemczech. Produkt pozwala bankowi czerpać wysokie marże odsetkowe z kredytu przy jednoczesnym zabezpieczeniu i budowaniu stabilnej bazy depozytowej, czyli to co pożądane i upragnione w jednym.

Bez depozytu nie ma kredytu

Przyrost depozytów globalnie jest na bardzo niskim poziomie i nie zaspokaja zapotrzebowania na kredyt - to realna bariera likwidacji kryzysu finansowego, czyli tzw. niedostosowanie depozytowo-kredytowe. Poziom niedostosowania depozytowo-kredytowego dodatkowo zaogniają dynamicznie rosnące deficyty budżetowe - państwo jest w stanie płacić więcej i wypiera tańszego przedsiębiorcę. Z uwagi na oddziaływanie czynników demograficznych, poziom niedostosowania depozytowo-kredytowego w XXI w. będzie się systematycznie pogłębiał, okresowo łagodzony działaniem siły inflacji. Kwestią czasu jest również pojawienie się pierwszych katastrof finansów publicznych. Dotychczas banki dawały kredyty swoim klientom jednocześnie licząc na to, że przeniosą oni do nich swoje oszczędności.

Bank zarabiał na kredycie i jednocześnie na lokatach. Poziom dynamiki rozwoju banku częstokroć był oparty na wielkości i skali portfela kredytów hipotecznych. Z uwagi na sytuację na rynku, prawidłową decyzją większości prezesów banków jest odstąpienie od udzielania kredytów długoterminowych oraz kredytów dla przedsiębiorstw - "ucieczka od ryzyka" w bazę depozytową oraz inwestycje tylko w bezpieczne obligacje jest słuszna z punktu widzenia instynktu samozachowawczego i po prostu czystego rozsądku.

Działalność kredytowa banków skoncentruje się w całości na wysokomarżowych produktach kredytowych dla klientów detalicznych. W konsekwencji przedsiębiorca nie dostanie kredytu na firmę, ale mały wysoko oprocentowany debet w koncie czy drogą pożyczkę gotówką jak najbardziej. Szeroka skala drogiego kredytowania podmiotów gospodarczych przyspieszy zjawisko "credit crunch".

Forsowane globalne mechanizmy centralnego zarządzania ryzykiem o politycznym charakterze będą w coraz szerszym zakresie nakręcać spiralę kryzysów i pogłębiać ich przebieg. Niezbędna jest jak najszersza decentralizacja w celu zbudowania jak najbardziej elastycznych modeli zarządzania ryzykiem a przede wszystkim jego pomiaru. Problemy będą przybierały różne formy, bez szybkich decyzji proces zapobiegania im będzie niemożliwy. Historia pożyczania to historia kryzysów. Im krótszy cykl kryzysu, tym większa możliwość opuszczenia strefy zagrożonej.

Poziom efektywności działań antykryzysowych jest zawsze niższy od poziomu efektywności działań determinujących powstanie kryzysu - szybciej wydaję niż zarabiam. Nowe instrumenty, zwłaszcza w obszarze kredytów hipotecznych, z uwagi na swój długoterminowy zasięg powinny brać pod uwagę praktycznie wszystkie rodzaje możliwych zdarzeń ekonomicznych, również takich jak inflacja czy nawet deflacja.

Opis mechanizmu

Klient bierze kredyt - co miesiąc spłaca bankowi ratę kapitałową oraz odsetki, dodatkowo wpłaca bankowi ratę w wysokości odpowiadającej wartości spłacanej raty kapitałowej.

Badanie zdolności kredytowej klienta obejmuje nie tylko zdolność do obsługi spłaty raty kapitałowo-odsetkowej, ale również możliwość wnoszenia przez niego "depozytu gwarancyjnego". Konsekwencją tego rozwiązania jest spadek zdolności kredytowej przy jednoczesnym urealnieniu kwoty kredytu.

Dopóki klient nie spłaci kredytu nie może swobodnie dysponować zgromadzonym kapitałem na depozycie gwarancyjnym.

Depozyt gwarancyjny jest zabezpieczeniem udzielonego kredytu. Odsetki zgromadzone w ramach depozytu ulegają kapitalizacji.

Depozyt gwarancyjny jest wnoszony w tej samej walucie, w której następuje spłata kredytu. Ryzyko braku spłaty po stronie klienta - dla niego samego - wyraźnie rośnie z czasem, bowiem ryzykuje on nie tylko utratą kredytowanej nieruchomości, ale również zgromadzonymi środkami na depozycie. Jednocześnie depozyt przynosi mu wymierne korzyści.

Termin spłaty kredytu długoterminowego skraca się nawet o połowę. Klient może zachować pełne prawo decyzji w zakresie rozdysponowania środków z depozytu gwarancyjnego w wysokości przewyższającej saldo spłacanego kredytu.

U klienta w miarę upływu czasu buduje się w sposób naturalny coraz silniejsza motywacja spłaty kredytu, bo "im więcej spłaciłem, tym więcej zaoszczędziłem".

Dochodzimy tutaj do sedna problemu - źródłem spłaty w sensie psychologicznym jest osobista motywacja. Brak narzędzi dostatecznie stymulujących motywację kredytobiorcy zwiększa ryzyko, a depozyt gwarancyjny zdecydowanie je redukuje. Nie będzie to oczywiście cudowne perpetuum mobile akcji depozytowo-kredytowej i remedium na wszelkie niedostatki gotówki w sektorze bankowym - nadal ryzyko niewypłacalności kredytobiorcy będzie istniało, ale już znacznie bardziej ograniczone i przy innym poziomie motywacji kredytobiorcy do spłaty.

Formy struktury depozytowo-kredytowej

W zależności od potrzeb klienta oraz możliwości banku instrument może przybierać liczne formy i kształty w różnych wariacjach, z których najważniejsze to:

  • prosta - wartość płatności rat kapitałowych odpowiada wartości płatności na rzecz depozytu gwarancyjnego lub je przewyższa;
  • ograniczona - wartość wpłat na rzecz depozytu gwarancyjnego jest mniejsza od wartości rat kapitałowych;
  • bezwzględna - umowa nie zawiera prawa dla kredytobiorcy umożliwiającego złożenie przez niego dyspozycji spłaty kredytu po osiągnięciu wartości depozytu równego saldu kredytu;
  • względna - umowa zawiera prawo dla kredytobiorcy do złożenia dyspozycji spłaty kredytu po osiągnięciu przez depozyt gwarancyjny wartości równej saldu kredytu;
  • monowalutowa - waluta kredytu jest zbieżna z walutą depozytu gwarancyjnego;
  • różnowalutowa - waluta kredytu jest różna od waluty depozytu gwarancyjnego.

Struktura depozytowo-kredytowa a inflacja

W warunkach inflacji struktura depozytowo-kredytowa będzie również względnie amortyzowała klienta przed jej działaniem, ponieważ wyższe oprocentowanie kredytowe zostanie względnie zrekompensowane przez wyższe oprocentowanie depozytu.

Struktura depozytowo-kredytowa a deflacja

W warunkach deflacji obsługa płatności w ramach struktury depozytowo-kredytowej może stanowić bardzo wysokie obciążenie dla klienta, co przyspieszy proces zamknięcia kredytu po osiągnięciu salda oszczędności odpowiadającego saldzie kredytu. W sytuacjach krytycznych bank może odstąpić od zobowiązania klienta do zasilania depozytu gwarancyjnego okresowo lub bezterminowo.

Bezpieczeństwo depozytu gwarancyjnego

Instrument z uwagi na długi termin odkładania depozytu gwarancyjnego może funkcjonować jedynie w warunkach, w których istnieje pełna gwarancja dla całości zgromadzonych środków, w przypadku bankructwa banku środki byłyby przeznaczone na spłatę kredytu jedynie w wysokości gwarantowanej. Tym samym kwota gwarantowana depozytu wyznacza maksymalną kwotę kredytu.

Płać i oszczędzaj

Podwaliny amerykańskiego konsumpcjonizmu zostały w latach 60. XX w. w całości oparte o tezę "płać w miarę jak zarabiasz". Wprowadzenie na rynek struktur depozytowo-kredytowych będzie służyło popularyzacji nowej dyrektywy - "płać i oszczędzaj w miarę jak zarabiasz". W aspekcie marketingowym instrument struktury depozytowo-kredytowej łączy w sobie kredyt hipoteczny z formą funduszu emerytalnego. Koszt pozyskania kapitału w całości przerzucamy na klienta. W tej konstrukcji klient sam staje się dostawcą kapitału. Rekomendacje KNF zalecają korektę zdolności kredytowej klienta o wartości ryzyka kursowego czy udziału własnego, a czy nie lepiej np. skorygować ją dodatkowo o wartość właśnie wnoszonego depozytu gwarancyjnego? Klient zostaje uwięziony w pułapce przymusu spłaty kredytu i obowiązku jednoczesnego oszczędzania - co czyni ten instrument głęboko kontrowersyjnym i odpowiednim jedynie dla tych, którzy są skłoni do większych wyrzeczeń.

Piotr Cirin

Autor jest ekspertem PKO Banku Polskiego

Gazeta Bankowa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »