Koniec z umarzaniem?

Z danych Ministerstwa Finansów (MF) wynika, że niewielu podatników ma szczęście uzyskać zwolnienie z płacenia podatków. Bo cóż to jest 10 mln zł dla ponad 100 firm i osób fizycznych w trzech pierwszych miesiącach tego roku, podczas gdy w całym 2006 r. umorzono podatki ponad 700 podmiotom na kwotę 250 mln zł.

W pierwszym kwartale 2007 r. rekordzistą w wysokości umorzonych podatków była Korporacja Budowlana Leszka Nowaszewskiego z Białegostoku. Fiskus darował jej aż 1,6 mln zł. Na drugim miejscu jest spółka POLPED, także z Białegostoku (0,9 mln zł). Trzecia pod tym względem jest krakowska spółdzielnia pracy Metalotechnika Metalowa. Zaoszczędziła dzięki fiskusowi 907 tys. zł.

Jak Ziobro coś powie

Przesłankami uzyskania umorzenia jest ważny interes podatnika lub interes społeczny. Te niezbyt jasne zasady umarzania zobowiązań podatkowych przez lata nasuwały podejrzenia (często słuszne), że wiele tego typu decyzji podejmowano pod wpływem argumentów, delikatnie mówiąc, pozamerytorycznych. Bomba podejrzeń korupcyjnych wybuchła w 2006 r., kiedy Centralne Biuro Śledcze w spektakularny sposób wyprowadziło z gmachu resortu finansów kilku urzędników w kajdankach. Oskarżono ich o umarzanie podatków za łapówki.

Reklama

- Trwające latami machinacje dobiegły końca - mówił w maju 2006 r. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Wszystko wskazuje na to, że akcja odniosła zamierzony skutek. Urzędnicy resortu są teraz powściągliwi w darowywaniu zobowiązań fiskalnych. Przyczyn może być kilka.
- Te dość symboliczne umorzenia podatków wynikają z nagłośnionych ostatnio przypadków afer. Szefowie urzędów skarbowych nie chcą się wychylać. Ponadto jest duża rotacja na stanowiskach naczelników, więc wielu nie chce ryzykować - mimo że umorzenia mogłyby być uzasadnione trudną sytuacją podatnika. Ważną okolicznością jest też obecna dobra sytuacja gospodarki. Po prostu coraz mniej firm wpada w poważne tarapaty finansowe - wyjaśnia Jarosław Neneman, wiceminister finansów w rządach SLD i PiS.

Bez wytycznych

Na coraz lepszą sytuację gospodarczą, jako przyczynę spadku umorzeń, wskazuje też Jerzy Martini, doradca podatkowy w Baker & McKenzie.
- Zmniejszanie się liczby umorzeń podatków jest pozytywną tendencją. Takie umorzenia zaburzają konkurencję - dodaje Jerzy Martini. Rodzi się jednak pytanie, czy naczelnicy urzędów skarbowych ze strachu przed śledczymi wolą nie umarzać czy też dostali taki nakaz z "góry"?
- Nie słyszałem o wytycznych dla urzędów skarbowych, aby ograniczać skalę umorzeń - zapewnia Jakub Lutyk, rzecznik resortu finansów.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »