API: spadek zapasów ropy naftowej w USA.

Mimo rozpoczęcia wczorajszej sesji na wysokich poziomach, notowania ropy naftowej przez większość wczorajszego dnia kierowały się w dół. Cena amerykańskiej ropy naftowej WTI zeszła tym samym wyraźnie poniżej poziomu 54 USD za baryłkę, a nawet sięgnęła śródsesyjnie poziomu 53,30 USD za baryłkę.

 
Mimo rozpoczęcia wczorajszej sesji na wysokich poziomach, notowania ropy naftowej przez większość wczorajszego dnia kierowały się w dół. Cena amerykańskiej ropy naftowej WTI zeszła tym samym wyraźnie poniżej poziomu 54 USD za baryłkę, a nawet sięgnęła śródsesyjnie poziomu 53,30 USD za baryłkę.

Dopiero ostatnie godziny środowej sesji przyniosły większą siłę kupujących, co pozwoliło za częściowe zniwelowanie wcześniejszych spadków.

Wieczorna zwiększona aktywność strony popytowej wynikała z danych zaprezentowanych przez Amerykański Instytut Paliw (American Petroleum Institute, API). W tym tygodniu, ze względu na poniedziałkowe święto w USA, raport został opublikowany w środę, a nie we wtorek. Jego wymowa była optymistyczna - API podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 884 tysiące baryłek do poziomu 512,7 mln baryłek. To zaskoczenie na rynku, gdzie spodziewano się kolejnego wzrostu zapasów, i to o co najmniej 3 mln baryłek.

Reklama

Dzisiaj swoje dane na temat zapasów paliw w Stanach Zjednoczonych przedstawi amerykański Departament Energii (DoE), który ma dostęp do większej ilości danych niż API. Tak czy inaczej, raporty API na ogół są dobrym prognostykiem danych zawartych w publikacjach DoE. Dane dotyczące spadku zapasów mogą wesprzeć kupujących w krótkoterminowej perspektywie, ale jest mało prawdopodobne, aby optymizm potrwał dłużej, jeśli nie będzie podparty dodatkowymi informacjami. A o te będzie trudno w kontekście prognozy dużej produkcji ropy naftowej w USA i nietrwałych cięć wydobycia w OPEC (które oficjalnie obowiązują tylko do połowy br.).

Niewielka zmienność notowań złota

Ostatnie dni na rynku złota są okresem nudnego poruszania się cen tego kruszcu w kanale bocznym. Wąska konsolidacja notowań złota w tym tygodniu wynika z równoważenia się czynników wpływających na nie pozytywnie i negatywnie.

Z jednej strony, wzrostom cen złota sprzyja niepewność dotycząca dalszej polityki Donalda Trumpa oraz możliwego rozwoju sytuacji politycznej w Europie. Złoto jako tzw. "bezpieczna przystań" na ogół zyskuje na wartości właśnie w okresach geopolitycznych zawirowań. Jednak z drugiej strony, negatywną presję na notowania złota wywierają plany zacieśniania polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych, w tym zapowiedzi trzech podwyżek stóp procentowych w USA w tym roku, z których pierwsza może mieć miejsce nawet już w marcu. Najbliższe tygodnie będą więc na tym rynku okresem wyczekiwania na decyzję Fed. Tymczasem wczorajsza publikacja minutek z wcześniejszego posiedzenia nie okazała się bodźcem dla ruchu cen złota w żadnym kierunku, gdyż po prostu brakowało w niej jakichkolwiek nowych, konkretnych informacji.

Chociaż polityczna niepewność trzyma notowania złota wysoko, to potencjał do zniżek cen tego kruszcu w horyzoncie kilku tygodni i miesięcy wciąż jest duży. Amerykański dolar powrócił do wzrostów, a siła tej waluty może pociągnąć w dół ceny złota.

Dorota Sierakowska

Analityk surowcowy

d.sierakowska@bossa.pl

Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska Spółka Akcyjna

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: API
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »