Inwestycje lokalne nie spowalniają

Partnerstwo publiczno-prywatne czy niskooprocentowane kredyty zaciągane przez spółki komunalne to niejedyne sposoby na kontynuowanie inwestycji przez samorządy, pomimo ich rosnącego zadłużenia. Bank Gospodarstwa Krajowego zarządza środkami w ramach inicjatywy Jessica, która w trzech województwach umożliwia uzyskanie niskooprocentowanej pożyczki ze środków unijnych.

W Wielkopolsce chętnych jest więcej niż funduszy. - Nie chodzi o to, żeby unijnymi dotacjami finansować realizację projektów miejskich, ale żeby oferować inwestorowi publicznemu bądź prywatnemu niskooprocentowaną pożyczkę - wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Marek Szczepański, dyrektor zarządzający Banku Gospodarstwa Krajowego. - Stworzyliśmy jako BGK system, gdzie inwestor prywatny, który realizuje komercyjny projekt, jeżeli wykaże, że niejako przy okazji są realizowane cele ważne dla społeczności lokalnej, cele popierane przez władze miasta - może liczyć na obniżenie oprocentowania.

Reklama

Inicjatywa Jessica funkcjonuje w województwach wielkopolskim, mazowieckim i części pomorskiego. Szczepański podkreśla, że zaletą tego systemu jest to, że miasto nie ponosi kosztów związanych z inwestycją w infrastrukturę lokalną, inwestor prywatny korzysta dzięki niższemu oprocentowaniu, a mieszkańcy mogą korzystać z nowych obiektów.

Według niego o pożyczkę ubiega się więcej chętnych niż jest dostępnych środków. W Wielkopolsce, która była pierwszym rejonem, gdzie Jessica zaczęła być realizowana, BGK ma do rozdysponowania 300 mln złotych. Połowa została już zaangażowana.

- W trakcie oceny mamy projekty, których wartość przekracza zdecydowanie pozostałe 150 mln złotych, więc będziemy musieli wybierać i nie wszyscy inwestorzy będą mogli uzyskać tak preferencyjne finansowanie - mówi Szczepański.

Finansowanie dotyczy projektów związanych z rewitalizacją i rozwojem miast. Szczepański podaje przykład - prywatny inwestor może uzyskać pożyczkę na urządzenie hotelu, biurowca lub inkubatora przedsiębiorczości w starym miejskim budynku. W Gdyni samorząd tworzy w taki sposób Muzeum Emigracji, a prywatni inwestorzy na terenach powojskowych urządzają klub muzyczny i restaurację.

Szczepański podkreśla, że w następnej unijnej perspektywie finansowej 2014-2020 do wydania będzie jeszcze więcej pieniędzy. Nie wiadomo jednak, w jaki konkretnie sposób zostaną one rozdysponowane.

- Nie do końca jeszcze jest przesądzone, jakie cele samorządy będą mogły realizować, bo to zależy i od decyzji na poziomie UE, ale także na poziomie regionalnym. I też, co ważne, nie jest do końca przesądzone w przypadku poszczególnych województw, czy to będzie utrzymanie schematu dotacyjnego, korzystnego dla samorządów, czy też będzie to raczej pójście w kierunku finansowania zwrotnego - tłumaczy Szczepański.

Ma to się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych miesięcy. Ale inicjatywy takie jak Jessica to nie jedyna możliwość, by kontynuować inwestycje pomimo zadłużenia samorządów. Szczepański wylicza pozostałe możliwości: klasyczne partnerstwo publiczno-prywatne zgodne z obowiązującą ustawą oraz kredyty brane przez spółki komunalne, które nie są objęte limitem zadłużenia.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »