MF: Nadwyżka budżetowa po wrześniu 2017 r. wyniosła 3,8 mld zł

- Za październik ściągalność VAT wyniesie ok. 12-14 mld zł. Po dziesięciu miesiącach będzie to zatem łącznie 131-132 mld zł. Oznacza to, że na koniec roku nie tylko osiągniemy założone w budżecie 143 mld zł wpływów, ale istotnie je przekroczymy. Prognozujemy ok. 153 mld zł z VAT w 2017 r. - zapowiedział Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister finansów i rozwoju. Poinformował, że nadwyżka w budżecie państwa po wrześniu wyniosła 3,8 mld zł.

- Deficyt budżetu państwa w całym roku wyniesie ok. 30-31 mld zł. Natomiast deficyt całego sektora finansów publicznych ok. 45-50 mld zł - prognozuje Morawiecki. - Dynamika jest bardzo pozytywna. Na przyszły rok zaplanowaliśmy 163-164 mld zł z VAT. Wierzę że ten cel będzie możliwy do osiągnięcia - dodaje.

Interia zapytała ekonomistów, co oni sądzą o obecnym stanie sektora finansów publicznych i sytuacji budżetowej państwa.

Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego

- Wyniki są zaskakująco dobre. Jest to kontynuacja dobrego wykonania rocznego planu, przy czym największa zasługa to poprawa ściągalności podatków. Nie można zapominać także o pozytywnym wpływie koniunktury w gospodarce i dyscyplinie wydatkowej - mówi Interii Bujak. - Wykonanie budżetu za okres styczeń-wrzesień to najlepszy wynik w historii od 1992 r. - przypomina.

Reklama

To oznacza, że nawet przy sezonowym pogorszeniu wyników w IV kwartale br. dobry wynik budżetu w całym roku zostanie utrzymany. - Deficyt nie powinien przekroczyć 30 mld zł, czyli będzie o połowę niższy niż założono w ustawie budżetowej - dodaje główny ekonomista PKO Banku Polskiego. - Deficyt całego sektora finansów publicznych będzie także mniejszy i według naszych szacunków nie przekroczy 2,3 proc. PKB - podkreśla.

Zdaniem Bujaka na tak dobre wykonanie budżetu koniunktura wpływa w niewielkim stopniu. - Poprawa wynika z lepszej ściągalności podatków. Od połowy roku sygnalizowaliśmy już, że najprawdopodobniej założenia na 2017 r. odnośnie do całorocznych wpływów z VAT przekroczą 150 mld zł. Ułatwi to realizację przeszłorocznego budżetu. W 2018 r. nadal utrzyma się dobra koniunktura. Możemy sądzić, że w przyszłym roku sytuacja pozostanie dobra w budżecie i finansach publicznych - dodaje.

Poprawa - w opinii głównego ekonomisty PKO Banku Polskiego za III kw. br. - będzie widoczna także w inwestycjach, które wzrosną o 5 proc. Wzrost gospodarczy Bujak na 2017 r. szacuje na 4,2 proc. PKB.

Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium

- Nadwyżka, którą mamy obecnie powstała w efekcie kilku czynników. Co ważne, sytuacja budżetowa jest lepsza niż zakładano, ale pamiętajmy, że deficyt - ok. 30 mld zł - powstanie w wciągu najbliższych 3 miesięcy. Nie ulega wątpliwości, że budżetowi pomaga koniunktura gospodarcza, lepsze wpływy z VAT, rosnąca konsumpcja, wyższa ściągalność podatku CIT (dobra sytuacja firm) i PIT (rekordowo niskie bezrobocie i znaczący napływ imigrantów z Ukrainy, którzy też są rejestrowani w formie umowy o prace) - tłumaczy Interii Maliszewski.

Składowa powyższych czynników sprawia, że po wrześniu budżet ma wprawdzie nadwyżkę budżetową, ale ostatnie miesiące roku za sprawą przyspieszających inwestycji i przesunięć z przyszłego roku wydatków już na ten - przełożą się na wzrost deficytu budżetowego i całego sektora finansów publicznych, który po III kw. według wstępnych szacunków wyniósł tylko 1 mld zł.

- Rośnie ściągalność podatków w efekcie działań MF i KAS, ale jest to tylko jeden z czynników, które poprawę generują - dodaje Maliszewski. Główny ekonomista zwraca uwagę, że deficyt sektora finansów publicznych może oscylować wokół 2,5 proc. w br. - podkreśla ekonomista.

- W tym i przyszłym roku sytuacja fiskalna dużego ryzyka nie będzie generować. W 2018 r. wciąż będzie jeszcze dobra koniunktura gospodarcza, w związku z czym jest miejsce, by deficyt utrzymać poniżej 3 proc. PKB - dodaje Maliszewski. Podkreśla jednak, że w długim terminie jest sporo wyzwań, które mogą negatywnie odbić się na kondycji budżetu. - Nie tylko pogorszenie koniunktury, ale także sytuacja demograficzna powodują, że z ograniczonym optymizmem trzeba patrzeć w przyszłość. W perspektywie 5-10 lat prawdopodobnie ryzyko pogorszenia sytuacji budżetowej wzrośnie, a wzrost obciążeń wydatków w sektorze ubezpieczeń społecznych będzie negatywne czynniki potęgować - dodaje i przypomina, że w br. wzrost PKB może wynieść nawet 4,3 proc. (4,7 proc. za III kw.).

Mirosław Gronicki, b. minister finansów

- Mamy bardzo dobrą sytuację w budżecie państwa, głównie za sprawą bardzo dobrze spływających podatków. Chciałbym jednak żeby MF wyjaśniło dlaczego tak jest. Oczywiście mieliśmy zmiany systemowe, zmieniło się prawo dotyczące VAT, można też powiedzieć, że obecnie mamy nieco bardziej opresyjny system podatkowy, niektórzy np. nie żądają zwrotu VAT - mówi Interii Gronicki.

- Oczywiście, powinniśmy gonić tych, którzy oszukują, ale z drugiej strony system musi być przyjazny dla tych, którzy płacą podatki - dodaje i przypomina, że chodzi bowiem o to, by nie doszło do sytuacji, w której porządni ludzie przestają ryzykować i nie chcą rozpoczynać np. nowych inwestycji.

- Analizując wykonanie budżetu widać, że siadły wydatki. Pytanie czy płatności zostaną skumulowane w ostatnim kwartale? Wtedy na pewno zobaczymy wyższą dotację do FUS, a także większe wydatki inwestycyjne takich resortów jak MON. Chciałbym podkreślić, że z uwagi na różne przesunięcia trudno w tym i poprzednim roku porównywać budżety. A budżet państwa można "podkręcać" na różne sposoby, przykładem rok nietypowy - 2009 gdzie - deficyt sektora finansów przekroczył 100 mld zł, a państwa 24 mld zł - mówi Gronicki.

- W przyszłym roku możemy spodziewać się wyższej inflacji, co pozytywnie wpłynie na dochody. Światowa koniunktura powinna nadal być przyzwoita, co jest dobrą wiadomością z punktu widzenia eksportu, a gdyby pojawiły się dodatkowe wydatki socjalne to wyższe będą wpływy z VAT.

Jak do tej pory, na szczęście wciąż widać - odziedziczony - rozsądek w działaniach Ministerstwa Finansów, bez dziwnych ruchów. Obecna dobra sytuacja gospodarczo-fiskalna nieco nas usypia. Mamy dobre lata w światowej gospodarce: ożywienie w strefie euro, dobrą sytuację w USA i Azji. Także w naszym przypadku przynajmniej przyszły rok powinien wyglądać nieźle. A potem? Największe zagrożenie to napompowane giełdy - pieniądze drukowane przez banki centralne poszły bowiem na giełdy a nie w gospodarkę. A każda spekulacja kiedyś się kończy i może nawet dojść do recesji w krajach wysoko rozwiniętych -dodaje b. minister finansów.

bb

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »