NIK miażdżąco o fuzji Orlenu z Lotosem. "Zbycie udziałów poniżej wartości"

Najwyższa Izba Kontroli wzięła pod lupę fuzję Orlenu z Lotosem. Izba sporządziła raport, z którego wynika, że aktywa Lotosu miały być sprzedane dużo poniżej wartości, a transakcja stworzyła "istotne ryzyka dla bezpieczeństwa paliwowego Polski".

O sprawie informuje Business Insider, któremu udało się dotrzeć do raportu NIK na temat fuzji Orlenu z Lotosem. Serwis podkreśla, że w tej sprawie mogą się pojawić zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa, a wyniki kontroli uderzają również w byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina.

Fuzja Orlenu z Lotosem

Powołując się na ustalenia NIK, serwis informuje, że "Orlen zbył podmiotom prywatnym aktywa co najmniej o 5 mld zł poniżej szacowanej przez NIK ich wartości, w tym zbycie udziałów Rafinerii Gdańskiej na rzecz Aramco nastąpiło poniżej wartości wyceny o ok. 3,5 mld zł". 

Reklama

Według szacunków NIK, 30 proc. udziałów w Rafinerii Gdańskiej było warte ok. 4,6 mld zł, jednak Saudyjczycy przejęli je za 1,15 mld zł. Izba wskazuje, że wydatek na zakup udziałów w rafinerii zwróci się saudyjskiemu koncernowi w 15 miesięcy z samej tylko marży na sprzedaży produktów.

NIK uderza w Jacka Sasina. "Niewłaściwy i nierzetelny nadzór"

Organ kontroli podkreśla, że były minister aktywów państwowych "niewłaściwie i nierzetelnie nadzorował Orlen". Urzędnicy Mariana Banasia uważają, że Sasin nie miał pełnej wiedzy o działaniach Orlenu oraz skutkach, jakie wywoła ta transakcja. Co więcej, zlecane przez niego analizy "opierały się na niepełnych danych źródłowych, a kluczowe wyniki oszacowania efektów połączenia były powieleniem obliczeń PKN Orlen".

NIK wskazuje na zagrożenie bezpieczeństwa paliwowego

Izba uważa również, że transakcja stworzyła "istotne ryzyka dla bezpieczeństwa paliwowego Polski". Kontrolerzy wskazują na uprzywilejowaną pozycję Aramco w Rafinerii Gdańskiej, przez co ich zdaniem Polska utraciła część wpływu na na sprzedaż benzyny i oleju napędowego produkowanych w rafinerii. Ich zdaniem, jeśli Saudyjczycy zdecydują o eksporcie paliw na rynki zagraniczne, Polska może nie pokryć krajowego zapotrzebowania na paliwa

Z kolei Orlen przypomina, że KE wymagała sprzedaży całej rafinerii, a proces był nadzorowany przez UE. "Nie jest jednak prawdą, że stworzyło to ryzyka dla bezpieczeństwa paliwowego Polski. (...) Dzięki przeprowadzonym transakcjom powstała największa firma w tej części Europy o zdywersyfikowanych obszarach działalności, skutecznie zabezpieczająca Polskę w paliwa" - czytamy odpowiedź Orlenu na Business Insiderze.

Orlen: na tyle aktywa wyceniał rynek

"Orlen zapłacił za aktywa grupy Lotos tyle, po ile były one wyceniane przez rynek. Wskazywana przez kontrolerów NIK wartość księgowa, nie ma nic wspólnego z rynkową wartością firmy. W czasie, gdy Orlen finalizował fuzję z grupą Lotos, ok. 150 spółek na GPW było wyceniane poniżej ich wartości księgowej. Jak już wielokrotnie informowaliśmy, wycena i sprzedaż aktywów Lotosu odbyła się na rynkowych warunkach" - odpowiedziało biuro prasowe spółki na pytania Business Insidera.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | lotos | NIK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »