O ile urośnie polska gospodarka w tym roku? Premier: wzrost w okolicach 5 proc.

Wzrost gospodarczy może w tym roku oscylować wokół 5 proc. - powiedział w piątek premier Mateusz Morawiecki. - To wynik bardzo dobry zważywszy na dwa lata pandemii koronawirusa, a potem wojnę surowcową; wiele państw mogłoby sobie życzyć takiego składanego wzrostu gospodarczego w 2020, 2021 i 2022 roku - podkreślił. Dodał, że najbliższych kwartałach będzie dochodziło do osłabienia wzrostu.

PKB Polski w II kwartale 2022 r. - wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego - spadł w ujęciu kwartalnym o 2,3 proc. W ujęciu rocznym gospodarka wzrosła o 5,3 proc., a po uwzględnieniu czynników sezonowych (w tym liczby dni pracy) - o 4,5 proc.

Po danych GUS za II kwartał, część ekonomistów obniżyła prognozy dla polskiego PKB na ten rok. Tak zrobił m.in. Goldman Sachs, który przewiduje obecnie, że PKB Polski urośnie w 2022 r. o 3,9 proc. zamiast wcześniejszych 5,9 proc.

Reklama

Czeka nas ostre hamowanie PKB? Premier komentuje

Podczas konferencji prasowej z okazji otwarcia obwodnicy Smolajn w województwie warmińsko-mazurskim, premier Morawiecki wskazał, że w tym roku wzrost PKB w Polce może oscylować wokół ok. 5 proc., i - jak zaznaczył - jest to wynik bardzo dobry zważywszy na dwa lata pandemii koronawirusa, a potem wojnę surowcową. - Wiele państw mogłoby sobie życzyć takiego składanego wzrostu gospodarczego w 2020, 2021 i 2022 roku - powiedział.

Przyznał, że w najbliższych kwartałach będzie dochodziło do osłabienia wzrostu PKB ze względu na dynamikę zdarzeń gospodarczych, sytuację na rachunku bieżącym, bilans handlowy a także osłabienie złotego. Zaznaczył jednak, że takie spowolnienie będzie widoczne we wszystkich krajach UE. - Wojna Putnia i Rosji ma swoje konsekwencje np. w rosnącym długu publicznym wielu państw, rosnącym bezrobociu - wskazał.

Zapewnił też, że nie ma obaw, że polska gospodarka jest w "chybotliwym stanie". - Stan finansów publicznych jest dobry, nawet bardzo dobry, poziom długu do PKB spada, deficyt budżetowy będzie na poziomie między 3-4 proc. - wyliczał premier. Dodał, że dane statystyczne pokazują pewne kłopoty, które z gospodarką się wiążą, ale - jak zapewnił - miejsca pracy są bronione, potencjał gospodarczy Polski również jest utrzymywany.

Niejednoznaczne dane z gospodarki. Produkcja, wynagrodzenia i inflacja producentów w lipcu

Produkcja przemysłowa była w lipcu wyższa niż przed rokiem o 7,6 proc., lecz w porównaniu z czerwcem spadła o 6,5 proc. Dane wyrównane sezonowo pokazują nieco bardziej korzystny obraz tego, co działo się w polskim przemyśle w pierwszym miesiącu III kwartału. Jeśli wziąć pod uwagę liczbę dni roboczych, to sprzedana produkcja przemysłowa w lipcu była o 10,2 proc. wyższa niż w analogicznym miesiącu 2021 roku i o 0,5 proc. wyższa w porównaniu z czerwcem.

Po kilku miesiącach realnego spadku w lipcu wynagrodzenia realne ponownie wzrosły. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się w lipcu o 15,8 proc. rok do roku przy inflacji 15,6 proc. Miesiąc wcześniej wynagrodzenia wzrosły o 13,0 proc., a więc poniżej inflacji. 

Lipiec był też miesiącem spowolnienia wzrostu cen producentów. Licząc rok do roku wzrosły one o 24,9 proc. Wzrost cen był poniżej prognoz ekonomistów. W czerwcu padł rekord i roczny wzrost cen producentów wyniósł 25,6 proc. W ciągu miesiąca ceny produkcji sprzedanej przemysłu wzrosły o 0,9 proc. Powodem jest zahamowanie wzrostu cen paliw i surowców. 

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »