Popyt wewnętrzny zamiera. Ludzie boją się kryzysu
Handel i klienci przygotowują się na ciężkie czasy. Jedyne, co ludzie jeszcze kupują to komputery, telefony i samochody (zwyżka sprzedaży o 9 proc.). W tych obszarach najbardziej spadły też... ceny. Obroty handlu detalicznego spadły rok do roku o pół procent (gdyby odjąć wyniki salonów samochodowych spadek wyniósłby 1,7 proc.). Wynika to z danych Głównego Urzędu Statystycznego za wrzesień.
Dobra wiadomość jest taka, że dane dotyczą Czech. Ale jest też zła - to kraj naszych unijnych sąsiadów, także - jak Polska - poza strefą euro...
We wrześniu o 4,6 proc. spadła sprzedaż paliw, aż o 6,5 proc. zniżkowała sprzedaż tekstyliów i obuwia. Mniejsza była obniżka sprzedaży żywności. Popyt wewnętrzny w Czechach wyraźnie zamiera - to efekt obaw obywateli o światowy kryzys i wyniki reform wewnątrz kraju. Nawet dobra sprzedaż samochodów słabnie - w sierpniu rok do roku zanotowano tam wzrost o 6,5 proc., we wrześniu już tylko o 2,4 proc. Są to jednak przeważnie auta używane - sprzedaż nowych pojazdów osobowych spadła o 2 proc. i była utrzymywana głównie przez potrzeby firm, korzystających z dużych upustów. Wyłamuje się handel w internecie - wzrósł o 6,1 proc.
W III kwartale w Czechach osłabły także usługi (rok do roku zniżka obrotów o 4,1 proc.). Popyt na usługi inżynierów i architektów spadł aż o 22,7 proc. Skoro nie ma zamówień, żniwa mają biura pośrednictwa pracy - tam obroty zwyżkowały o 19,7 proc. Bezrobocie w tym kraju wyniosło we wrześniu 7,9 proc. Na jedno miejsce przypada tam 12 osób.
Czechy nie są wyjątkiem w Unii Europejskiej - obroty handlu detalicznego spadły tam we wrześniu rok do roku o 0,3 procent. W krajach strefy euro było jeszcze gorzej - spadek wyniósł 0,7 proc. (oczekiwano spadku o 0,1 proc.).
Krzysztof Mrówka
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL