Samo-PiS bierze media publiczne
Przyszli koalicjanci najwyraźniej dogadali się w sprawie podziału władzy w mediach. Ale chyba nie wszystko pójdzie po ich myśli?
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) trwała w klinczu od początku roku, czyli od wymiany jej członków. Wszystko zmieniło się w poniedziałek, kiedy powołała nową radę nadzorczą telewizji publicznej i rekomendowała trzech kandydatów na prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE).
Koalicja na media
- Krajowa rada dokonała wyboru w gronie członków pochodzących z rekomendacji PiS i Samoobrony. Gdyby rzecz czytać politycznie, jest to rezultat porozumienia między tymi dwoma partiami, bez udziału LPR - mówi Andrzej Zarębski, ekspert medialny.
Na przełomie kwietnia i maja kończą się kadencje zarządów Telewizji Polskiej (TVP), Polskiego Radia (PR) i Polskiej Agencji Prasowej (PAP). W radiu i telewizji kończą się też kadencje rad nadzorczych.
- Krajowa rada zrozumiała, że nie może być postrzegana publicznie jako organizacja działająca w chaosie. Wybraliśmy bardzo dobrą radę nadzorczą. Nie ma to nic wspólnego z podziałem partyjnych łupów: politycy są politykami, a krajowa rada rządzi się swoimi prawami - mówi Tomasz Borysiuk, członek KRRiT rekomendowany przez Samoobronę.
Inaczej interpretuje to opozycja parlamentarna.
- Zaczął się podział koalicyjnych łupów. Skład rady nadzorczej TVP to odzwierciedlenie koalicji rządowej. O wszystkim decydują partyjne parytety. Tak samo będzie z zarządem TVP - mówi Michał Tober, poseł SLD i były rzecznik prasowy rządu Leszka Millera.
Spośród ośmiu nowych ludzi w radzie jedynie Anna Milewska jest znana na rynku medialnym.
- Nazwiska nowych członków rady nadzorczej TVP mówią mi niewiele więcej niż nazwiska w książce telefonicznej, a zajmuję się branżą 30 lat - mówi Tadeusz Kowalski, przewodniczący dotychczasowej rady nadzorczej telewizji.
Z naszych informacji wynika, że Tomasz Borysiuk rekomendował trzech członków rady TVP, a członkowie KRRiT związani z PiS - pozostałych pięciu.
- Samoobrona wiele nie zyskała: jej głosy w radzie TVP nie są PiS do niczego potrzebne, bo decyzje w niej zapadają większością dwóch trzecich głosów - zauważa Krzysztof Bosak, poseł Ligi Polskich Rodzin (LPR).
Będzie skarga?
LPR, która najwięcej straciła w tej rozgrywce, może chcieć zablokować decyzje KRRiT. Lech Haydukiewicz, nominowany do krajowej rady przez LPR, chce uniemożliwić uprawomocnienie się nowej rady TVP.
- Są wątpliwości, czy można wybrać radę nadzorczą w sytuacji, gdy istnieje stara, i czy podejmowanie decyzji bez przewodniczącej nie jest naruszeniem prawa. Właśnie jadę do Krajowego Rejestru Sądowego. Mam nadzieję, że sąd podzieli moje obawy i zastanowi się nad rejestracją nowej rady - mówi Lech Haydukiewicz.
Pod górkę
Krajowa rada może również mieć problem z realizacją swojej decyzji w sprawie wyboru prezesa UKE. Równolegle z wyborem nowej rady nadzorczej TVP krajowa rada wydała długo oczekiwaną rekomendację dla trzech kandydatów na prezesa regulatora rynku telekomunikacyjnego, wybierając Ewę Gołębiewską, Andrzeja Piotrowskiego i Andrzeja Polaczkiewicza. Z konkursu odpadła Anna Streżyńska, wiceminister transportu i budownictwa odpowiedzialna za telekomunikację. Na jej strategię liberalizacji rynku bardzo liczyli operatorzy alternatywni.
Jednak premier, który mocno popierał jej kandydaturę, może nie przyjąć rekomendacji krajowej rady.
- Powszechnie wiadomo, że Anna Streżyńska jest osobą bardzo kompetentną i że była bardzo mocnym kandydatem do pełnienia funkcji prezesa UKE. Premier będzie musiał się zastanowić, czy którykolwiek z kandydatów proponowanych przez krajową radę gwarantuje sprawność funkcjonowania urzędu - mówi Piotr Tutak, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera.
Magdalena Wierzchowska