Jak stracić 100 mln EUR

Kto zainwestował, niech żałuje, kto chce inwestować, niech czeka do stycznia. Uwaga: wskazówki dotyczą tylko motoryzacji.

Od 2007 r. przestaje obowiązywać ograniczenie w pomocy publicznej dla sektora motoryzacyjnego, które obecnie wynosi 30 proc. dopuszczalnej pomocy regionalnej.

- Przy inwestycji za 50 mln EUR w regionie o intensywności pomocy sięgającej 50 proc. dziś jest to 7,5 mln EUR. Od przyszłego roku będzie 25 mln EUR - wyjaśnia Adam Żołnowski z PricewaterhouseCoopers. Eksperci przewidują, że zmiany mogą wywołać prawdziwy boom.

- Z pewnością łatwiej będzie zachęcić do inwestowania producentów samochodów w całej Unii, także w Polsce. Obecnie jesteśmy potentatem w produkcji części, ale znacząca część wartości dodanej wytwarzanej w tym przemyśle to właśnie produkcja samochodów. Mamy więc kolejne narzędzie do zachęcania inwestorów - komentuje Adam Żołnowski.

Reklama

- Naszą specjalnością były dotąd inwestycje branż samochodowej i AGD. Myślę, że dzięki zmianom zrobimy się znowu bardziej "samochodową" strefą. Polsce przydałaby się nowa montownia samochodów - mówi Mirosław Greber, prezes Wałbrzyskiej SSE.

- To będzie impuls dla firm, które już są w Polsce i poznały atuty działalności w specjalnych strefach ekonomicznych, ale także nowych. W Starachowicach ponad 20 mln EUR chce zainwestować koncern MAN, więc skorzysta z nowych zasad - twierdzi Cezary Tkaczyk, wiceprezes SSE Starachowice.

Niemieckiemu gigantowi nie udało się natomiast dobrze trafić z inwestycją w Niepołomicach: gdyby decyzja zapadła półtora roku później, firma dostałaby trzykrotnie większą pomoc publiczną (patrz wykres).

- Za firmą MAN przychodzą poddostawcy. Na razie zainwestował jeden, cała reszta skorzysta z nowych zasad. Zresztą MAN zamierza podwoić nakłady inwestycyjne i miejsca pracy. Ten projekt też zostanie objęty wyższą pomocą - ujawnia anonimowy rozmówca.

Zaledwie cztery miesiące temu na wielką inwestycję zdecydowała się Toyota. Japończycy jeszcze nie dostali zezwolenia na działalność w Wałbrzyskiej SSE, a to od daty jego wydania będzie zależała pomoc publiczna. Toyota może sporo zyskać, jeśli poczeka do przyszłego roku.

Skąd taka łaskawość Komisji Europejskiej?

- Dotychczas komisja uważała, że sektora nie trzeba wspierać, bo występują w nim problemy strukturalne. Przede wszystkim moce produkcyjne przekraczają popyt, więc pomoc mogłaby zakłócić konkurencję. Obecnie Bruksela zdała sobie sprawę, że aby konkurować z producentami azjatyckimi, konieczne są inwestycje. W lipcu rozesłała do państw członkowskich pismo z pytaniem, czy nie mają nic przeciwko likwidacji ograniczeń dla branży motoryzacyjnej. Nikt nie protestował - opowiada Adam Żołnowski.

Małgorzata Grzegorczyk

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: MAN | 100 | Uwaga!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »