Powrót na 2300 pkt.
Po wczorajszych historycznych rekordach na Wall Street dziś przyszedł czas na odreagowanie. Indeksy amerykańskie wystrzeliły wczoraj bez wyraźnej przyczyny, już na starcie pękły maksima i do końca sesji utrzymały trend. Jednak dziś na parkietach europejskich, po dobrym początku w związku nastrojami w USA, ceny zaczęły się osuwać i większość parkietów zakończyła handel pod kreską.
WIG20 nie miał nawet na tyle siły by rozpocząć sesję na plusie w czym "pomogło" odcięcie dywidendy Pekao SA. Algorytm obliczania WIG20 bierze cenę waloru, a nie zmianę procentową, która jest korygowana o wartość dywidendy. W efekcie WIG20 "traci" przy każdej dywidendzie, co w długim terminie szkodzi mu, bo wartość portfela na nim opartego jest przecież wyższa o wszystkie wypłacone po drodze dywidendy. Pozbawiony tej wady jest szeroki WIG. Ten ostatni zanotował dziś spadek, choć znacznie mniejszy - 0,3 proc.
Szeroki rynek mniejszych spółek zachował się wczoraj zgoła przeciwnie - sWIG80 spadał i tym bardziej dziś, gdy WIG20 zniżkował. Ostatecznie WIG20 oddał dziś dokładnie tyle, ile urósł wczoraj. Wrócił na poziom 2300 pkt.
Wydaje się, że przypadku braku kontynuacji wczorajszych rekordów za oceanem, co jest nawet prawdopodobne, bo wybiciu nie towarzyszyły znacznie zwiększone obroty, WIG20 będzie chciał opuścić dołem konsolidację pomiędzy 2270 a 2350 pkt. W dobrym scenariuszu za oceanem pozostanie w niej jakiś czas, a może nawet nastąpi jakiś atak i wyjście górą.
Witold Zajączkowski
