Najwięcej zyska złoty

W Kopenhadze rozpoczął się wczoraj szczyt Unii Europejskiej, podczas którego Polska ma ostatecznie zamknąć negocjacje. Chociaż nasz rząd pojechał do stolicy Danii z nowymi żądaniami, inwestorzy nie mieli wątpliwości, że ostatnia runda rozmów przebiegnie pomyślnie.

W Kopenhadze rozpoczął się wczoraj szczyt Unii Europejskiej, podczas którego Polska ma ostatecznie zamknąć negocjacje. Chociaż nasz rząd pojechał do stolicy Danii z nowymi żądaniami, inwestorzy nie mieli wątpliwości, że ostatnia runda rozmów przebiegnie pomyślnie.

Dowód - silny wzrost kursu złotego. Jeżeli te oczekiwania się spełnią, to w przyszłym tygodniu złoty umocni się jeszcze bardziej - twierdzą specjaliści. Raczej nie należy natomiast oczekiwać wzrostu cen naszych akcji i obligacji.

- Jeżeli Polska zamknie negocjacje podczas szczytu w Kopenhadze, to złoty będzie się dalej umacniał - twierdzi Robert Kęsicki, dealer walutowy z Kredyt Banku. Oczekiwanie rynku na pozytywne zakończenie ostatniej tury rozmów z UE już od kilku dni powoduje umacnianie się złotego. Wczoraj po południu kurs dolara, po raz pierwszy od miesiąca, spadł poniżej 3,9 zł, wobec 3,94 zł na otwarciu. - Wzrost wartości naszej waluty to również efekt umocnienia się euro wobec dolara. A to też ma związek z oczekiwaniem na pomyślny przebieg ostatniej rundy negocjacji - dodaje R. Kęsicki.

Reklama

Ryzyko mniejsze niż w październiku

Specjaliści przyznają jednak, że reakcja inwestorów na wyniki szczytu w Kopenhadze nie będzie aż tak optymistyczna, jak miało to miejsce po referendum w Irlandii w sprawie poszerzenia UE, które odbyło się w październiku. W pierwszym tygodniu po głosowaniu złoty zyskał prawie 3%. - Tym razem inwestorzy są raczej pewni, że sprawy potoczą się pomyślnie. W przypadku Irlandii ryzyko było dużo większe - mówi Marcin Bilbin, analityk Banku Handlowego.

Leszek Pawłowicz, dealer walutowy z BPH PBK zwraca też uwagę, że po wzroście złotego inwestorzy dosyć szybko będą chcieli zrealizować zyski ze względu na zbliżający się koniec roku i związane z tym zamykanie pozycji. Jego zdaniem, w przyszłym tygodniu nie należy natomiast oczekiwać żadnych negatywnych reakcji inwestorów w przypadku gdyby efekty rozmów z Unią zostały uznane w Polsce za porażkę. A to mogłoby oznaczać kolejne zawirowanie w koalicji rządzącej oraz postawiłoby pod znakiem zapytania wynik przyszłorocznego referendum w sprawie naszego wejścia do UE. - Na takie szczegóły rynek zacznie patrzeć dopiero po Nowym Roku, gdy inwestorzy na nowo otworzą pozycje - twierdzi L. Pawłowicz.

Mniej emocji na rynku obligacji

W mniejszym stopniu na informacje z Kopenhagi zareaguje natomiast rynek obligacji. - Ceny tych papierów w zasadzie zdyskontowały już pomyślne zakończenie negocjacji. Poza tym, rynek papierów dłużnych jest w większym stopniu uzależniony od czynników o charakterze wewnętrznym, takich jak posiedzenie RPP w przyszłym tygodniu czy dane makroekonomiczne - twierdzi M. Bilbin z BH. Wczoraj rentowność najchętniej kupowanych przez zagranicę obligacji pięcioletnich wynosiła 5,69%.

Reakcja GPW krótkotrwała

W opinii specjalistów, nie należy też oczekiwać, że zakończenie negocjacji spowoduje w przyszłym tygodniu wzrost kursów akcji notowanych na warszawskiej giełdzie. - Nikt nie zakłada innego scenariusza niż ten, że się dogadamy z Unią. Pewne znacznie może mieć natomiast to, jakie warunki ostatecznie uda nam się wynegocjować. Jeżeli okazałyby się one rozczarowujące, to może to trochę popsuć nastrój na rynku - twierdzi Mariusz Adamiak, zarządzający funduszami Pioneera.

W opinii Wojciecha Białka, analityka z SEB TFI, jeżeli kopenhaski szczyt będzie miał jakiś wpływ na rynek, to tylko krótkofalowy. - Osobiście ignoruję ten czynnik całkowicie. Sądzę, że WIG20 zakończy rok na poziomie 1130-1140 pkt. i to będzie bardzo dobry moment do zakupów przed wzrostem w I kwartale do 1300-1400 pkt. - mówi W. Białek. Wczoraj na zamknięciu WIG20 wyniósł 1196,4 pkt.

Analitycy zgodnie przyznają natomiast, że w razie gdybyśmy się nie dogadali z Unią, zarówno złoty, jak i akcje oraz obligacje gwałtownie stracą na wartości. - Ale prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest w zasadzie zerowe - twierdzi M. Adamiak z Pioneera. - W ogóle nie biorę tego pod uwagę - zapewnia R. Kęsicki z Kredyt Banku.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: szczyt | szczyt unii europejskiej | złoty | inwestorzy | negocjacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »