2300 jak magnes

Poniedziałkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po lepszym od oczekiwań zakończeniu tygodnia na Wall Street. W efekcie o poranku nie było pytania, czy rynki europejskie poszukają wzrostów, ale jaka będzie odpowiedź polskiego parkietu na presję wzrostową w otoczeniu.

Poniedziałkowe notowania na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie odbywały się po lepszym od oczekiwań zakończeniu tygodnia na Wall Street. W efekcie o poranku nie było pytania, czy rynki europejskie poszukają wzrostów, ale jaka będzie odpowiedź polskiego parkietu na presję wzrostową w otoczeniu.

Początek okazał się zgodny z tym, czego należało oczekiwać i indeks największych spółek znalazł się w rejonie 2315 pkt. Po 10 minutach oczywistym stało się, iż rynek jest skłonny raczej przedłużyć senne zawieszenie z zeszłego tygodnia niż szukać wzrostów w solidarnym ruchu z rynkami bazowymi. Po godzinie obrót w WIG20 wyniósł ledwie 68 milionów złotych. Na płytkim rynku pojawiła się najpierw senna konsolidacja, a później fala spadkowa, która sprowadziła indeks z rejonu 2310 pkt. w rejon 2290 pkt.

Około procentowe przesunięcie na południe mogłoby wydawać się groźne, gdyby nie fakt, iż w końcówce sesji obrót w indeksie WIG20 ledwie przekroczył 370 milionów złotych. Kilka większych wymian i kontra popytu w finale sesji ustaliły wynik rozdania na +0,2 procent przy niespełna 460 milionach złotych obrotu. Zwyżka przy aktywności nieco większej od piątkowej może zdawać się nieść jakieś nadzieje na ożywienie, ale zamknięcie na poziomie 2300 pkt. nie pozwala na wiele. Dzisiejsze zamknięcie właściwie nie różni się od zamknięcia z pierwszych tygodni czerwca i można mówić o przyklejeniu WIG20 do poziomu 2300 pkt. Co gorsze, rejon 2300 pkt. jest dokładnie środkiem konsolidacji pomiędzy 2350 i 2250 pkt., w ramach której rynek porusza się przy niskiej zmienności. W praktyce trudno oczekiwać, by na sesji wtorkowej rynek zdobył się na przesuniecie większe niż 2 procent wartości i znalazł poza granicami konsolidacji. Położenie indeksu zdaje się zatem gwarantować, iż trend boczny zostanie przedłużony na kolejne rozdanie. Nieco większych emocji i zmienności można oczekiwać w drugiej połowie tygodnia, gdy świat będzie reagował na wystąpienie szefowej Fed w amerykańskim parlamencie, a rynki zagraniczne na wyniki kwartalne spółek, z amerykańskimi bankami na czele.

Reklama

Adam Stańczak

Analityk DM BOŚ SA

e-mail: a.stanczak@bossa.pl

DM BOŚ S.A.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »