Hamulec na eurodolarze

Na razie - w żadną konkretnie, jeżeli pytamy o to, w którą stronę idzie eurodolar. Oczywiście jeśli mamy 1,0715-20, a tak jest dziś rano (z perspektywy naszej strefy czasowej), to siłą rzeczy oznacza to, że nie mamy np. 1,08. A zatem dolar wydaje się relatywnie mocny, broni się.

Na razie - w żadną konkretnie, jeżeli pytamy o to, w którą stronę idzie eurodolar. Oczywiście jeśli mamy 1,0715-20, a tak jest dziś rano (z perspektywy naszej strefy czasowej), to siłą rzeczy oznacza to, że nie mamy np. 1,08. A zatem dolar wydaje się relatywnie mocny, broni się.

Ale oczywiście 1,07 'z hakiem' to jednak wciąż kurs dość wysoki w porównaniu np. z tym, co działo się u progu stycznia. Po prostu od kilku dni mamy konsolidację. Rynek jest trochę skonsternowany. Technicznie rzecz biorąc, można wierzyć w to, że dotarliśmy do linii spadkowej biegnącej po maksimach z 8 i 26 września, 4 listopada i 2 lutego. W takim razie wypadałoby ją teraz potwierdzić i zejść na południe. Z drugiej strony, rynek pamięta niektóre protekcjonistyczne wypowiedzi Trumpa, sugerujące, że obstawiałby on słabego dolara do obrony eksportu USA. Ale znów nie można powiedzieć, by Fed jakoś jednoznacznie zrezygnował z wizji trzech podwyżek na ten rok, akceptuje ją np. Charles Evans, uważany raczej za gołębia.

Reklama

Po drugiej stronie Oceanu Mario Draghi zabrzmiał z kolei gołębio, podkreślając, że EBC wciąż musi działać na rzecz luzowania monetarnego, co w istocie robi, a także, że inflacja wciąż jest niska. To z kolei hasła ograniczające potencjalny przyrost wartości euro.

Na razie zatem dolar zyskuje, ale jednak w pewnych granicach, czysto relatywnie. Co dziś w programie? O 8:00 mamy niemiecką produkcję przemysłową za grudzień, co może mieć znaczenie dla eurodolara. O 9:00 analogiczne dane pojawią się w Czechach i na Węgrzech, choć oczywiście one raczej na główną parę nie wpłyną. O 9:30 poznamy indeks cen nieruchomości Halifax dla Wielkiej Brytanii, zaś o 14:30 bilans handlu zagranicznego USA (i także Kanady). O 16:00 mamy kanadyjski indeks Ivey PMI.

W Polsce nic nie ma dziś w kalendarium makroekonomicznym. A co z parami walutowymi? USD/PLN ociera się już o 4 złote - i tym razem oznacza to osłabienie naszej waluty, tj. powrót na wyższe poziomy pary. Na EUR/PLN mamy 4,2930 - tutaj także wygląda to na obronę waluty zagranicznej. Przypomnijmy, że wierzymy w linię wzrostową (coraz wyższe minima, coraz słabszy PLN), aktywną od września 2015. Jak pisaliśmy w minionych dniach, linia ta jest testowana i być może się potwierdza.

Co do GBP/PLN, to jesteśmy poniżej 5 zł - przy 4,9940. Tej nocy było i 4,98, zatem z tej perspektywy złoty lekko traci. Piątkowa świeca była spadkowa, wczorajsza miała knot sięgający jeszcze niżej, ale jednak korpus był biały, dziś wygląda to na wzrost. Jakby proces umocnienia PLN się kończył. A trwa on od 26 stycznia, gdy było 5,1430.

Tomasz Witczak

FMCM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »