KE chce zmniejszyć różnice w dopłatach w krajach UE

KE chce nieco zmniejszyć różnice w dopłatach dla rolników w krajach UE, nowością są jednorazowe dopłaty dla małych gospodarstw - od 500 do 1000 euro rocznie, oraz zachęty dla początkujących rolników - przewiduje reforma Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014-20.

Tak wynika z projektu propozycji Wspólnej Polityki Rolnej, jaki komisarze przyjmą w środę. Do dokumentu tego dotarła PAP.

Choć podstawą WPR pozostaną krytykowane dopłaty bezpośrednie dla rolników, to jednak KE proponuje wiele zmian w systemie ich przyznawania. Dopłaty mają dostawać tylko aktywni rolnicy i gospodarstwa (a nie np. posiadające ziemie rolne banki, dla których rolnictwo nie jest źródłem dochodu); i nie więcej niż 300 tys. euro rocznie. 70 proc. dopłat bezpośrednich ma być wkładem do dochodu rolnika, a 30 proc. nagrodą za spełnienie rozmaitych warunków w tym ekologicznych.

Reklama

Ma być też bardziej sprawiedliwie, ale nie równo: na jednakowej wysokości dopłaty od hektara we wszystkich krajach z góry nie zgodzili się m.in. główni płatnicy netto do budżetu UE Niemcy i Francja. Ale propozycja KE zakłada stopniowe zmniejszanie różnic.

Rolnicy w krajach, gdzie dopłaty wynoszą poniżej 90 proc. średniej unijnej (średnia UE wynosi 271 euro) dostaną więcej o jedną trzecią różnicy między tym, co otrzymują teraz a 90 proc. średniej. To dotyczy przede wszystkim krajów bałtyckich, Rumunii, Portugalii i Słowacji. Pod progiem 90 proc. średniej jest też Polska. - W przypadku polskich rolników wzrost dopłat nie powinien przekroczyć kilkunastu-dwudziestu kilku euro rocznie na hektar - powiedziały PAP źródła dyplomatyczne.

Analogicznie rolnicy otrzymujący najwyższe dopłaty, m.in. na Malcie, w Holandii, Belgii, we Włoszech czy Grecji, otrzymają mniej (ale nie więcej niż o 10 proc. obecnych dopłat). To zmniejszanie różnic ma następować stopniowo do 2018 roku, ale i wtedy nie będzie jeszcze po równo. Dokument KE niezobowiązująco zakłada, że równe dopłaty powinny być celem politycznym w kolejnym budżecie, czyli po 2020 roku.

Do 1000 euro

Najmniejsze kilkuhektarowe gospodarstwa będą mogły zamiast tradycyjnych dopłat otrzymywać jednorazowo od 500 do 1000 euro rocznie (ile dokładnie ustali każde państwo w ramach narodowej koperty). To zwolni je z rozmaitych kosztownych obowiązków administracyjnych i kontroli, które teraz muszą spełniać, ubiegając się o tradycyjne dopłaty. Każde małe gospodarstwo będzie mogło wybrać tę formę jednorazowej dopłaty rocznie, ale tylko na początku perspektywy finansowej (czyli w 2014 roku) - tak, by zapobiec mnożeniu się gospodarstw.

Inną nowością są zachęty dla rolników młodych (poniżej 40 lat) i dopiero rozpoczynających działalność. Według propozycji KE, mieliby obowiązkowo dostawać nawet o 25 proc. dopłat więcej, niż średnia krajowa. KE podkreśla, że wspieranie rolnictwa wśród młodych jest konieczne, gdyż tylko 7 proc. rolników ma mniej niż 40 lat.

Kraje członkowskie będą mieć swobodę przesuwania 5 proc. środków między dwoma filarami WPR (I filar to dopłaty bezpośrednie, a II - środki na podnoszenie konkurencyjności rolnictwa, np. na zakup traktorów oraz rozwój terenów wiejskich).

Jednym z nowych priorytetów II filara jest wspieranie tworzenia przez rolników grup. Kraje będą zobowiązane rejestrować je i z nimi negocjować. Ponadto dokument KE zakłada rozszerzenie skupów interwencyjnych na nowe rynki produktów. Przewiduje też, że kwoty na produkcję mleka znikną w 2016 r., a nie jak wcześniej planowano w 2015 r.

Jeżeli chodzi o budżet, to KE już w czerwcu zaproponowała zamrożenie wydatków na WPR na poziomie z 2013 roku, czyli około 418 mld euro (w tym 317 mld euro na I filar, a 101 mld euro na II filar) w latach 2014-2020.

Ponadto KE przewiduje około 17 mld euro w ramach instrumentów pozabudżetowych, które nie wiadomo, czy zostaną wykorzystane (m.in. na sytuacje kryzysowe w sektorze rolnym, fundusz do walki ze skutkami globalizacji czy pomoc żywieniową dla najuboższych).W budżecie WPR na lata 2007-13 Polsce przypadało około 24 mld euro. Z propozycji KE i nieoficjalnych obliczeń ekspertów wynika, że w kolejnej siedmioletniej perspektywie Polska ma dostać nawet około 6 mld euro więcej z tytułu dochodzenia do pełnych płatności.

_ _ _ _ _

OPINIA

Polscy europosłowie zgodnie, bez względu na przynależność partyjną, krytykują projekt reformy Wspólnej Polityki Rolnej przedstawiony przez Komisję Europejską. Z ostrą krytyką spotkały się przede wszystkim założenia dotyczące wysokości dopłat bezpośrednich. Nie będzie bowiem zrównania dotacji dla rolników z Unii Europejskiej do 2020 roku. Bruksela proponuje jedynie zmniejszanie różnic i to niewielkie.

Mimo wielokrotnych apeli o zrównanie wysokości dopłat już po 2013 roku, Komisja Europejska nie odważyła się na zmiany. Będzie tak, jak życzyły sobie bogate kraje Wspólnoty. - To przedłużenie dyskryminacji nowych krajów członkowskich, w tym Polski. To są niewielkie korekty w podziale środków - komentuje europoseł Janusz Wojciechowski. Komisja Europejska jednym zabrała, drugim dodała.

Na tej propozycji na pewno skorzystają rolnicy z krajów bałtyckich, którzy teraz otrzymują najniższe dopłaty, bo niespełna 100 euro na hektar, stracą farmerzy między innymi z Belgii, Holandii, którzy dostają ponad 400 euro. Polacy zyskają niespełna 30 euro i docelowo do 2020 roku mają otrzymywać około 225. euro.

30 euro na głowę

- Cały czas to będzie mniej niż rolnicy w Niemczech i we Francji. Tu się nic nie zmienia, kolejne lata, a my będziemy dostawali mniej i dysproporcje pozostaną - dodaje europoseł Wojciech Olejniczak. Deputowany Jarosław Kalinowski nazywa to rzekomym wyrównaniem dopłat.

- W tym tempie to nawet mój wnuk się nie doczeka wyrównania - ironizuje. Polscy europosłowie pytani o inne założenia reformy polityki rolnej przyznają, że są nowe rozwiązania, które mogą być korzystne, ale to wciąż za mało, by sprawić, że unijne rolnictwo będzie konkurencyjne. Dodają też, że to tylko kosmetyczne zmiany, na pewno nie na miarę poważnej reformy.

Niektórzy krytycznie oceniają dodatkowe kryteria ekologiczne. Jeśli rolnicy nie będą różnicować upraw, pozostawiać część gospodarstw jako tereny zielone, wtedy ich dopłaty będą uszczuplone o jedną trzecią. Propozycje Komisji Europejskiej zostały rozesłane do krajów członkowskich, które wraz z europosłami zdecydują o ostatecznym kształcie reformy unijnej polityki rolnej. Finał negocjacji spodziewany jest w przyszłym roku.

PAP/IAR
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »