Jak uchronić się przed cybersquattingiem?

Czy wyobrażasz sobie dzisiejszy świat bez internetu? Internet opanował każdą dziedzinę naszego życia – od przeglądania bieżących informacji, robienia zakupów, aż po załatwianie spraw urzędowych. Dla przedsiębiorców jest to narzędzie, które pozwala skalować ich biznes. Niestety często są oni z tego powodu narażeni na niebezpieczeństwo. Jednym z takich zagrożeń jest cybersquatting. O tym czym on jest i jak się przed nim bronić, dowiesz się z artykułu.

Artykuł sponsorowany

Czym jest cybersquatting?

Cybersquatting polega na "kupowaniu" domen internetowych, a następnie na ich dalszej odsprzedaży, po znacznie zawyżonej cenie. Co prawda abonent domeny nie staje się w ten sposób jej formalnym właścicielem, ale nie ma przeszkód, aby dokonał jej cesji.

Praktyka rejestrowania w ten sposób domen odbywa się najczęściej w złej wierze i z naruszeniem praw do znaków towarowych. O ile pokrzywdzony w ten sposób podmiot zdecydował się wcześniej na zastrzeżenie nazwy firmy, to może o domenę walczyć przed sądem.

Reklama

Taki pirat domenowy przede wszystkim chce osiągnąć jak największą korzyść finansową. Może on także próbować przejąć Ci klientów albo blokować działalność w internecie.

Jak wygląda w praktyce cybersquatting?

Cybersquatter poszukuje marek, które nie mają jeszcze zarejestrowanych domen. Ewentualnie sprawdza, czy wolne są domeny z alternatywnymi rozszerzeniami. Po rejestracji ich na siebie żąda od prawowitego właściciela marki odkupienia domeny za wysokie kwoty. Znacznie przewyższające pierwotny zakup domeny.

Celem jest zastraszenie takiej osoby. Szczególnie jeżeli nie zna ona swoich praw i nie chroni nazwy firmy w Urzędzie Patentowym. Szantażysta często  grozi, że sprzeda domenę konkurencji albo będzie umieszczać treści, które mogą szkodzić przedsiębiorcy.

Z tym procederem możesz walczyć, ale musisz się wylegitymować wcześniejszym prawem do marki.

Inne rodzaje naruszeń związane z domenami

W świecie cyberprzestępczości, oprócz cybersquattingu, można spotkać jeszcze wiele rodzajów naruszeń związanych z domenami. Poniżej omówię te najczęściej spotykane.

  • Typosquatting polega na rejestrowaniu domen, które zawierają w swojej nazwie literówki, np. pominięcie litery lub jej powielenie albo błędy ortograficzne. Wykorzystuje on błędy podczas wpisywania nazwy domeny w przeglądarce. Na przykład zamiast google.pl, wpiszemy gogle.pl. Takie działanie ma spowodować, że użytkownik może omyłkowo trafić na niewłaściwą stronę.
  • Combosquatting polega na łączeniu w nazwie domeny internetowej popularnej marki z innymi słowami np. live, new. Przykładem może być zarejestrowanie domeny googlelive.pl.
  • Soundsquatting polega na rejestrowaniu domen, które wykorzystują w swojej nazwie wyrazy dźwiękowo identyczne z oznaczeniami znanych firm. Takie adresy różnią się, jeżeli chodzi o sam zapis nazwy, ale fonetycznie brzmią tak samo. Przykładem może być domena zapisana jako gugl.pl.

Co zrobić w przypadku szantażu domenowego?

Przede wszystkim zachować spokój i nie podejmować pochopnych decyzji. Często piraci próbują wywrzeć presję, dając na decyzję kilka godzin. Najlepiej w takiej sytuacji skontaktować się z rzecznikiem patentowym. Doradzi Ci on, jakie kroki powinieneś podjąć. Czy odpowiedzieć na otrzymane pismo, czy skierować sprawę do odpowiedniego sądu domenowego.

Wszystko w tym monecie będzie opierało się na tym, jakimi prawami do danej nazwy możesz się wylegitymować. Generalnie nazwę firmy chronią zarówno przepisy darmowe jak i płatne (wymagające rejestracji znaku towarowego). Zasięg ich ochrony mocno się różni, co widać na mapkach:

Kto rozstrzyga spory dotyczące domen?

W Polsce sporami dotyczącymi domen zajmuje się Sąd Polubowny ds. Domen Internetowych przy Polskiej Izbie Informatyki i Telekomunikacji w Warszawie oraz Sąd Arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej w Warszawie, a także sądy powszechne.

Skargi można zgłaszać także do Centrum Arbitrażu i Mediacji WIPO. Instytucja ta rozwiązuje spory dotyczące głównie domen globalnych. Są to m.in. domeny: .biz, .com, .info, .net, .org.

W 2017 r. przedsiębiorstwo Philip Morris (producent papierosów Marlboro i L&M) miało w WIPO aż 91 spraw dotyczących piractwa domenowego. Za nim był producent opon Michelin (56 spraw) oraz Electrolux (51 spraw). Większość spraw pochodziła z USA, Francji i Wielkiej Brytanii.

Do listopada 2020 r. WIPO rozpatrzyło 50 000 postępowań. Obejmowały one prawie 91 000 nazw domen i angażowały strony z ponad 180 krajów. Z każdym rokiem liczba spraw dotyczących cybersquattingu znacznie wzrasta.

Kiedy nazwa domeny została zarejestrowana z naruszeniem prawa?

W przypadku piractwa domenowego o szantażu domenowym może świadczyć to, że:

  • domena jest identyczna lub łudząco podobna do znaku towarowego, do którego osoba wnosząca skargę ma prawa;
  • rejestrujący domenę nie ma w odniesieniu do niej żadnych praw ani uzasadnionych interesów;
  • została ona zarejestrowana w celu jej sprzedaży za wygórowaną kwotę;
  • została zarejestrowana, aby zakłócić prowadzenie działalności konkurenta i szkodzić jego znakom towarowym;
  • zakupiono ją po to, aby wykorzystać reputację właściciela marki w sposób wprowadzający w błąd konsumentów.

Kradzież domeny a znak towarowy zarejestrowany i niezarejestrowany

Właściciel marki decydując się na postępowanie sporne, musi w pierwszej kolejności odpowiednio wykazać, że posiada prawa do danego oznaczenia. Przy rejestracji znaku towarowego jest to proste. Urząd Patentowy po przejściu całej procedury, wydaje zgłaszającemu świadectwo ochronne. Jest to dokument stanowiący potwierdzenie przysługujących mu praw.

Natomiast, aby ustalić prawa do znaków towarowych niezarejestrowanych, powód musi wykazać zasięg komercyjnego używania marki. Czyli, że konsumenci kojarzą ten znak z towarami, które są przez niego oferowane. Aby to zrobić, należy przedstawić silne dowody wskazujące m.in. na:

  • czas trwania i zasięg używania znaku;
  • ilość sprzedaży produktów oferowanych pod znakiem;
  • zakres reklamy wykorzystującej znak;
  • stopień rozpoznawalności znaku wśród odbiorców.

Powoływanie się w sporze tylko na prawa do znaków niezarejestrowanych jest ryzykowne dlatego, że nie masz nigdy pewności, jak te dowody zinterpretuje sędzia lub arbiter. To sprawia, że musisz włożyć wiele wysiłku w to, aby było ich jak najwięcej. Jednak nawet przedłożenie 100 faktur nie musi automatycznie oznaczać, że Twoja marka jest chroniona na całą Polskę. Pamiętaj, że dowody się waży, a nie liczy.

Rejestracja znaku towarowego jako forma ochrony domeny

Najlepszym sposobem obrony przed cybersquattingiem jest zarejestrowanie nazwy firmy jako znaku towarowego w Urzędzie Patentowym. Stajesz się wówczas jedynym właścicielem danej nazwy w swojej niszy. Pamiętaj, że "kupienie" domeny nie daje Ci jeszcze żadnych praw do marki.

Osobiście uważam, że nie warto zastrzegać pełnego adresu domeny. Wynika to z tego, że sądy uznają typowe elementy domen jak "www" oraz ".com" za opisowe. To zwykła informacja, że jakiś podmiot przedstawia swoją ofertę w internecie. W przypadku rejestracji takiego znaku towarowego ochronie podlega słowo pomiędzy tymi elementami.

Poza tym nigdy nie wiesz jaką domenę zarejestruje nieuczciwa konkurencja. Chroniąc samą nazwę, zabezpieczasz się na wszystkie możliwe sposoby.

Rzecznik patentowy a domeny internetowe

Pojęcie domeny internetowej kojarzy się nam z zawodem informatyka czy programisty. Jednak pomoc rzecznika patentowego jest często niezbędna w zablokowaniu nieuczciwego konkurenta. Jako ekspert w dziedzinie znaków towarowych, doradzi Ci on w jaki sposób możesz odebrać piratowi domenę siłą.

Może się okazać, że wystarczy pismo z żądaniem oddania spornej domeny, a może jednak potrzebny będzie pozew do odpowiedniego sądu. Wbrew pozorom, czasami, o ile kwota nie jest wygórowana, warto rozważyć odkupienie domeny. Dzięki temu sprawę rozwiążemy dosłownie w kilka godzin.

Jeżeli nie chronisz swoich marek w Urzędzie Patentowym, rzecznik patentowy pomoże Ci ze wszelkimi formalnościami dotyczącymi rejestracji. Warto, abyś opowiedział mu swojej firmie. O tym, jakie masz plany na jej rozwój, jakie chcesz wprowadzić produkty. Rzecznik patentowy nie tylko pośredniczy przy rejestracji znaku, ale doradzi Ci, na co zwrócić uwagę, aby uniknąć pewnych problemów w przyszłości.

Podsumowanie

Jak widzisz, cybersquatting może wyrządzić wiele szkody Twojemu biznesowi. Jako przedsiębiorca nie unikniesz problemów, ale wielu sytuacjom możesz z góry zapobiec poprzez rejestrację marki. Zarejestrowany znak ochroni Cię przed próbami przejęcia domeny. Często w ogóle odstrasza od takich prób wszelkiej maści trolle domenowe. Takie osoby widzą, że świetnie chronisz swoją markę, więc najpewniej nie będziesz dla nich łatwą ofiarą.

Artykuł sponsorowany

.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »