Polacy w tym roku nie odczują podwyżek cen energii, ale co zabezpieczy nas w przyszłości?

Prąd drożeje i wiele wskazuje na to, iż będzie drożał nadal. Kryzys energetyczny wywołany wojną w Ukrainie mocno zdestabilizował ceny energii elektrycznej w Polsce i Europie. Jakie jest wyjście z tej sytuacji?

Eksperci i analitycy pozostają zgodni - w najbliższych latach za prąd zapłacimy więcej. Rosnące rachunki za energię energetyczną stały się tym samym jednym z największych wyzwań, z którymi musi zmierzyć się nie tylko Polska, ale również cała Unia Europejska. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele: wyższe ceny surowców, z których produkowana jest energia (w naszym kraju to głównie węgiel), zwiększony popyt po pandemii, wysoki koszt zakupu uprawnień do emisji CO2 czy tocząca się tuż przy naszej granicy wojna w Ukrainie. Niezależnie jednak od przyczyn, konieczne jest zabezpieczenie Polaków przed podwyżkami. Jak to zrobić?

Działania doraźne: zamrożenie cen energii

Przed gwałtownymi wzrostami cen za energię elektryczną polskie gospodarstwa domowe chroni rządowa Tarcza Solidarnościowa. To rozwiązanie, które przewiduje zamrożenie stawek z zeszłego roku do określonych limitów. Najprościej rzecz ujmując, jeśli ich nie przekroczymy, za prąd zapłacimy po ubiegłorocznych stawkach. Ile dokładnie wynoszą?

  • do 2000 kWh dla gospodarstw domowych;
  • do 2600 kWh dla gospodarstw z osobami z niepełnosprawnościami;
  • do 3000 kWh dla gospodarstw z Kartą Dużej Rodziny i seniorów, którzy odchowali co najmniej troje dzieci oraz gospodarstw rolnych.

W praktyce oznacza to możliwość zaoszczędzenia na swoich rachunkach za prąd ok. 2 tys. zł (w przypadku każdej polskiej rodziny) oraz 3 tys. zł (dla rodzin dużych oraz rolników). Natomiast w momencie przekroczenia progu za nadwyżkę każde gospodarstwo domowe zapłaci nie więcej niż 69 groszy za 1 kWh.

Wdrożenie rządowej Tarczy Solidarnościowej było możliwe m.in. dzięki wsparciu spółek skarbu państwa. Sama tylko PGE przekaże na ten cel w całym 2023 roku łącznie 10 mld zł, a Tauron dołoży kolejny miliard. Enea tylko w pierwszym kwartale przekazała prawie miliard zł. Środki te trafią do Funduszu Wypłaty Różnicy Ceny.

Rządowa Tarcza Solidarnościowa i zamrażanie cen energii to jednak działanie tymczasowe. Dlaczego? Ponieważ przed skutkami kryzysu energetycznego chroni Polaków jedynie doraźnie. Aby ograniczyć wzrost cen energii w przyszłości, konieczne jest przeprowadzenie transformacji energetycznej.

Działania długoterminowe: transformacja energetyczna

- wyjaśnia Wojciech Dąbrowski prezes Rady Zarządzającej Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej, prezes GK PGE.

Cel transformacji energetycznej jest jasny: powstrzymanie kryzysu energetycznego wywołanego agresją Rosji. Jednak w jaki sposób to osiągnąć? Przede wszystkim poprzez produkcję prądu ze źródeł odnawialnych, czyli wody, wiatru oraz słońca.

Inwestycje w morskie farmy wiatrowe oraz farmy fotowoltaiczne czy promowanie niskoemisyjnych źródeł ciepła - tego rodzaju projekty są już realizowane. Konieczna jest ponadto modernizacja i rozbudowa sieci dystrybucyjnej, która będzie stanowić odpowiedź na zwiększone zapotrzebowanie na energię.

- Polska Grupa Energetyczna zainwestuje do 2030 r. ponad 75 miliardów złotych w same tylko farmy fotowoltaiczne i wiatrowe na lądzie oraz morzu, a także w wymianę źródeł energii cieplnej - dodaje Wojciech Dąbrowski. Jednocześnie transformacja energetyczna to szansa na uniezależnienie się od zagranicznych surowców energetycznych oraz uniknięcie wysokich kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla (jedna ze spółek energetycznych w 2022 r. wydała na ten cel aż 20,3 mld zł).

Enea tylko przez pierwsze trzy miesiące tego roku wydała na inwestycje aż 580 milionów złotych. Tauron z kolei planuje w tym roku przeznaczenie 2,4 miliardów na same inwestycje w sieci dystrybucyjne.

O transformację energetyczną zapytanych zostało 1022 ankietowanych w badaniu przeprowadzonym w dniach 19-22 maja przez YOTTA przy współpracy z ogólnopolskim panelem Ariadna. Respondentom zadano pytanie: "Kto twoim zdaniem powinien finansować w największym stopniu transformację energetyczną w Polsce".

39 proc. ankietowanych uznało, że to w równym stopniu zadanie polskiego rządu oraz spółek energetycznych, ale też Unii Europejskiej. Z kolei 44 proc. respondentów zgodziła się z tezą, iż "transformacja energetyczna jest istotna dla cen energii i stabilności jej dostaw w przyszłości".

 

Artykuł sponsorowany

.
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »