Pracownicze Plany Kapitałowe (PPK) - Zostać czy się wypisać?

To chyba najczęstsze pytanie zadawane przez pracowników. Tym bardziej istotne, że odpowiedź na nie zależy od tego komu się je zadaje. Wielu ekspertów twierdzi, że warto wziąć udział w programie. Pracodawcy mogą mieć odmienne zdanie, ponieważ mają na uwadze własne koszty związane z wprowadzeniem Pracowniczych Planów Kapitałowych, a mianowicie składkę pracodawcy wynoszącą 1,5% od wynagrodzenia pracownika. Z punktu widzenia pracownika – każdy ciągnie w swoją stronę. Tymczasem on potrzebuje rzetelnej informacji. Tym bardziej, że w koncepcji Pracowniczych Planów Kapitałowych pojawia się kilka zupełnie nowych dla przeciętnego zjadacza chleba zagadnień.

Pierwszym jest pojawienie się składki, którą pracownik odczuje na własnej skórze, gdyż decydując się na pozostanie w programie będzie musiał poświęcić 2% swojego wynagrodzenia. I wprawdzie słowo "poświęcić" nie jest najlepszym określeniem, to jednak większość z nas tak to właśnie postrzega. Decydując się na przeznaczenie kilkudziesięciu złotych miesięcznie na zasilenie własnego PPK, jednocześnie pozbawiamy się środków na bieżącą konsumpcję. A z tym ciężko nam sobie poradzić, gdyż mało kto zadeklaruje, że zarabia za dużo. Jednak kiedy przestawimy nieco myślenie o tym wydatku jako o koszcie, z którego nic nie mamy, może się okazać, że wyrzeczenie się bieżącej konsumpcji (zresztą w nie tak dużym wymiarze, bo licząc przy medianie wynagrodzeń na poziomie około 4000 zł będzie to 80 zł miesięcznie, czyli mniej niż pełny wózek w popularnym dyskoncie) może zapewnić nam bufor finansowy w przyszłości. Nie zapewni nam wprawdzie emerytury "pod palmami", ale warto pamiętać, że na emeryturze każde 100 zł będzie bardziej istotne niż dzisiaj, tj. kiedy jesteśmy czynni zawodowo i co za tym idzie mamy więcej możliwości zwiększenia dochodów. Przy okazji warto zadać sobie pytanie, czy dzisiaj odkładam kapitał na przyszłość? I nie chodzi o odkładanie na najbliższe wakacje, ale o horyzont kilkunastoletni lub dłuższy. Jeżeli nie robię w tym kierunku nic, PPK może być dobrym początkiem budowania kapitału, aby zabezpieczyć przyszłość.

Drugi powód zaniepokojenia. Czy na tym da się w ogóle zarobić? Policzmy. Załóżmy, że twoja pensja brutto to 4000 zł. 2% od tej kwoty to 80 zł. Taka kwota będzie potrącana z twojej wypłaty i przekazywana na twój prywatny rejestr w funduszu. W skali roku przeznaczysz na jego zasilenie kwotę 960 zł. Pracodawca przeleje na twój rejestr kwotę 720 zł (1,5 % z kwoty 4000 zł), a od Funduszu Pracy otrzymasz jeszcze dopłatę w wysokości 240 zł. Proste sumowanie i okazuje się, że wpłacając w ciągu roku 960 zł, masz dwa razy tyle. Wprawdzie, aby być precyzyjnym należy wspomnieć o tym, że od składki finansowanej przez pracodawcę zapłacisz podatek dochodowy (np. 17%). Jednak nawet po jego odjęciu od zgromadzonej sumy, okazuje się, że w stosunku do wyłożonych pieniędzy twój zysk wynosi kilkadziesiąt procent! I biorąc pod uwagę konstrukcję jaką jest PPK i zapisy ustawy, jest to zysk niezaprzeczalny. Wynika on z części finansowanej przez pracodawcę i Fundusz Pracy. A zauważ, że jeszcze nie poruszyliśmy tematu związanego ze sposobem inwestowania twoich pieniędzy.

A zatem - trzecią obiekcją, która pojawia się u pracowników jest forma inwestowania. Większość Polaków powie, że nie zna się na inwestowaniu. I właśnie dlatego ich pieniądze w ramach PPK lokowane są w tzw. funduszach cyklu życia, nazwanych w ustawie funduszami zdefiniowanej daty. A o co konkretnie chodzi? O dopasowanie produktów finansowych do wieku danej osoby. Dla przykładu: osoba, która dopiero wchodzi na rynek pracy ma przed sobą około 40 (a może nawet więcej) lat pracy. Nie tylko lat pracy, ale też oszczędzania. I tu kluczem jest czas. Ponieważ mając przed sobą tak długi okres można budować swój kapitał w oparciu o akcje spółek. Akcje, które z jednej strony postrzegane są jako element ryzykowny, ale w długim okresie dające możliwość większego zarobku niż obligacje. Zatem dwudziestolatek trafi do funduszu, którego portfel, zgodnie z założeniami konstrukcji funduszu zdefiniowanej daty oraz w limitach przewidzianych w ustawie PPK, będzie składał się w znacznej części z akcji. Jednak z upływem czasu, zarządzający funduszem będzie zmieniał strukturę portfela. I tak w wieku około 40 lat, akcji w portfelu będzie mniej więcej połowa, a kiedy uczestnik będzie zbliżał się do 60-tki ich ilość będzie już znikoma. Dlaczego tak? Wszystko po to by zapewnić jak największą stabilność zgromadzonych pieniędzy. Wyobraźmy sobie bowiem, że 20-latkowi ceny akcji, które jego fundusz posiada w portfelu nagle spadają (jak w marcu ubiegłego roku). Nie musi się tym przejmować, ponieważ ma jeszcze 30 lub 40 lat na "odrobienie strat" z nawiązką. Natomiast przykładowy 56-latek tym bardziej nie musi przejmować się podobnym scenariuszem, ponieważ jego portfel praktycznie nie będzie zawierał akcji lub będzie posiadał ich minimalną ilość (dopuszczalną ustawą PPK). W jego przypadku wszystkie zgromadzone przez lata pieniądze będą już przechowywane w obligacjach, depozytach czy bonach skarbowych, czyli najbardziej stabilnych instrumentach finansowych, jakie są na rynku. Ten automatyzm działania funduszy zdefiniowanej daty pozwala spokojnie budować oszczędności, zwłaszcza osobom, które nie mają wiedzy o inwestowaniu, rynku kapitałowym i najchętniej same by się tym nie zajmowały. Jednak jeżeli znajdzie się ktoś, kto chciałby mieć wpływ na inwestowanie swoich pieniędzy, może samodzielnie je przenosić pomiędzy poszczególnymi subfunduszami wydzielonymi w ramach funduszu zdefiniowanej daty. Wybierając te z większym lub mniejszym potencjałem wzrostu, a co za tym idzie z większym lub mniejszym ryzykiem. W takim przypadku warto zdecydować się na tę instytucję finansową, która za takie zmiany nie pobiera opłat.

Mówiąc o inwestowaniu w ramach PPK należy jeszcze wspomnieć o zasadniczej zalecie tego rozwiązania, jaką jest systematyczność. Większość ludzi, którym na słowo giełda cierpnie skóra, inwestowanie kojarzy się z jednorazowymi "strzałami", które albo pozwolą sowicie zarobić, albo każą pogodzić się z dotkliwą stratą. Tymczasem w PPK mówimy o systematycznym inwestowaniu małych kwot w długim terminie. Co z tego wynika? Mianowice to, że ten sposób pomnażania majątku minimalizuje ryzyko. Raz kupimy na górce, raz na dołku i nie musimy polować na korzystne wyceny. To systematyczne kupowanie pozwala skorzystać z tzw. uśredniania ceny, a co za tym idzie nawet w przypadku funduszy akcyjnych znacznie ogranicza ryzyko. Niestety, w szkołach nas tego nie uczą i dopiero korzystając z tych rozwiązań samodzielnie, przekonujemy się o ich skuteczności.

Zatem zostać czy się wypisać? Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam. Ułatwieniem może być skorzystanie z kalkulatora PPK, który po wprowadzeniu swojego aktualnego wieku i kwoty zarobków przeliczy ile jesteśmy w stanie zgromadzić od dzisiaj do 60 roku życia. Jest to oczywiście tylko symulacja, niemniej jednak daje pewien obraz i może pomóc podjąć decyzję. Zwłaszcza osoby, które wkraczają dopiero na rynek pracy mogą być mile zaskoczone kwotą, którą zobaczą.

I najważniejsze: niezależnie jaką decyzję podejmiesz teraz, w każdej chwili możesz ją zmienić.

Konrad Grzebień,
Dyrektor Regionalny Sprzedaży

PKO TFI lider rynku PPK w Polsce.

materiały promocyjne
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »