Surowce. Światowe ceny węgla rosną
Chłodna zima przełożyła się na zwiększone zapotrzebowanie na węgiel. Z kolei spodziewane gorące lato powoduje wzrost zamówień na surowiec z Azji, która chce zapewnić sobie wystarczającą ilość energii do chłodzenia. Do tego dochodzi wzrost zużycia prądu w Chinach na skutek ożywienia gospodarczego. Tymczasem producenci surowca notują problemy z wydobyciem. Wszystko to sprawia, że ceny węgla utrzymują się na wysokim poziomie, mimo że sezon grzewczy już dawno za nami.
Rajd cenowy widoczny był szczególnie w przypadku wysokiej jakości surowca z Australii, jego cena wzrosła od końca 2020 roku o 49 proc., do ponad 120 dol. za tonę, a od dołka we wrześniu 2020 roku aż o 162 proc. Oczywiście większość transakcji realizowana jest w kontraktach krótko- i średnioterminowych, a nie na rynku spot, ale trendy cenowe znajdą swoje przełożenie również w przyszłych umowach terminowych.
Mocno wzrosły ceny węgla energetycznego w Azji ze względu na duży popyt. Zapotrzebowanie płynie m.in. z Japonii i Korei Południowej, które importują węgiel z Australii. Spodziewane jest gorące lato na półkuli północnej, a to oznacza, że potrzebne będą duże ilości energii do klimatyzacji.
Do tego dochodzi niecodzienna sytuacja w Chinach. Popyt jest tu spory ze względu na niesłabnącą aktywność gospodarczą Państwa Środka. Jednocześnie na rynku widoczne są problemy z dostępnością węgla ze względu na konflikt z Australią.
Od połowy 2020 roku Chiny nakładają kolejne restrykcje na import z Australii. Odpowiadają w ten sposób na postulat Australii, by przeprowadzić międzynarodowe dochodzenie w sprawie roli Chin w wybuchu pandemii Covid-19, choć punktów zapalnych między krajami sporo było już wcześniej. Wprowadzenie sankcji spowodowało, że na lokalnym rynku zabrakło surowca, pojawiły się kłopoty z podażą energii elektrycznej. Ceny węgla poszły do góry.
W poniedziałek 7 czerwca firma konsultingowa SteelHome wyceniła węgiel w porcie Qinhuangdao we wschodnich Chinach na 923 juanów (144,21 dol.) za tonę. To mniej niż w styczniowym szczycie, kiedy ceny sięgnęły 1038 juanów, ale więcej niż przedział z pierwszych dziewięciu miesięcy zeszłego roku, który wynosił 460-600 juanów.
Spór między Chinami a Australią sprawił, że australijscy producenci węgla musieli przekierować sprzedaż do innych krajów, jak Indie, Wietnam czy Bangladesz, konkurując z dostawcami z Rosji czy Indonezji. Ci z kolei próbują przejąć udziały Australii w rynku chińskim, mimo że oferują węgiel zwykle mniej energetyczny niż australijski.
Również w Rosji ceny nie spadły po sezonie grzewczym, jak to bywa zazwyczaj. Jak podaje dziennik "Kommiersant", wzrost światowych cen motywuje rosyjskie firmy do eksportu surowca.
Według dziennika, w maju cena rosyjskiego węgla energetycznego sprzedawanego do Azji przekroczyła 100 dol. za tonę, co ostatni raz zdarzyło się w 2018 r.
W Europie Północno-zachodniej notowania surowca zbliżały się do 95 dol. za tonę. W efekcie rentowność eksportu na Zachód wzrosła ponad dwukrotnie, a w kierunku azjatyckim potroiła się. Zainteresowanie eksportem powoduje, że na lokalnym rynku pozostają ograniczone ilości surowca, niektóre firmy mają problem z jego zakupem. Ceny w kraju podążają w kierunku cen zagranicznych.
Tymczasem kilku kluczowych dostawców węgla boryka się z problemami produkcyjnymi - w Chinach są one związane z podniesieniem bezpieczeństwa w kopalniach po serii śmiertelnych wypadków, w Indonezji z obfitymi opadami, a w Kolumbii - z protestami. Jednocześnie światowa polityka klimatyczna coraz bardziej utrudnia inwestowanie w nowe projekty, co mogłoby zwiększyć podaż.
W tej chwili ceny węgla w portach ARA (Amsterdam-Rotterdam-Antwerpia) wynoszą 99,2 dol. za tonę, a w RPA (Richards Bay) 115 dol. za tonę.
Obecne trendy pozwalają przypuszczać, że tym bardziej w czwartym kwartale, gdy na dobre rozpocznie się sezon grzewczy, wysokie ceny na rynku będą się utrzymywać.
Monika Borkowska
