Do trzech razy...
Marcowe wyniki OFE nie fascynują, widać niewielkie korekty w portfelach.
Zarządzający Otwartym Funduszem Emerytalnym Bankowy, po raz trzeci obciążeni koniecznością dopłacenia do marnych wyników inwestycyjnych, zrobili wszystko, by udowodnić, że to już ostatni raz. Istotnie, z wszelkich wykresów i tabel wynika, że zamysł oszczędzenia pieniędzy akcjonariuszy może się powieść. Przy okazji jednak pechowego (Bankowy nie był jedynym zagrożonym, ale innym się upiekło), trzeciego dopłacania, powrócił temat fatalnej konstrukcji minimalnej wymaganej stopy zwrotu.
Od długiego już czasu temat jest omawiany, natomiast wciąż nie stało się nic, co umożliwiłoby zmianę nieracjonalnej konstrukcji.
Na razie więc zaczyna straszyć średnia. Prezes PKO/Handlowy PTE Krzysztof Lutostański nie ukrywa, że po zmianach w portfelu, które poprawiły wyniki Bankowego w ciągu minionych miesięcy, jest szansa, że fundusz nie spadnie w dół stawki, jeśli będziemy trzymać się średniej (więcej - na następnej stronie). Nawet więc, jeśli w następnych miesiącach rynek będzie entuzjazmował się kolejnymi miliardami pod zarządzaniem Powszechnych Towarzystw Emerytalnych i kolejnymi przesyłkami gotówki z ZUS, to - niestety - należy przygotować się na zbliżone decyzje inwestycyjne.
Marcowe wyniki OFE nie fascynują, widać niewielkie korekty w portfelach. Najciekawiej wydają się zapowiadać przyszłe wyniki inwestycyjne dwóch OFE - Pekao i Skarbca-Emerytury, z najmniejszym udziałem akcji (Skarbiec bardzo silnie zredukował tę pozycje portfela). Tym bardziej że wielu zarządzających życzliwie prognozuje skutki większego zaangażowania się w akcje w nadchodzących miesiącach.
Oczywiście nadal aktualne jest pytanie - co można będzie kupić za pieniądze wpływające z ZUS. W kwietniu - obligacje dwudziestoletnie. A potem?
