Emerytury gwiazd. Niektórzy otrzymują groszowe świadczenia
Większość z nas żyje w przekonaniu, że znani muzycy, aktorzy i inni, polscy celebryci dostają horrendalnie wysokie świadczenia emerytalne. W rzeczywistości jednak emerytury polskich gwiazd są znacznie niższe niż niejednego Polaka. Na jakie emerytury mogą liczyć znane osoby w Polsce?
W jednym z wywiadów dla Super Expressu "Ryszard Rynkowski" przyznał, że otrzymuje świadczenie emerytalne w wysokości 1160 zł. Teresa Lipowska, znana z kultowej roli w serialu "M jak Miłość", comiesięcznie dostaje z ZUS-u 2200 zł emerytury. Nieco niższą kwotę, bo 2000 zł, otrzymuje Karol Strasburger, gospodarz "Familiady".
Na niską emeryturę wielokrotnie narzekała również Maryla Rodowicz, która może liczyć na 1600 zł świadczenia. O bardzo niskiej emeryturze kilka lat temu mówiła też Beata Tyszkiewicz. W rozmowie z "Super Expressem" przyznawała, że comiesięcznie otrzymuje 1300 zł. Od tego czasu świadczenie z pewnością wzrosło w związku z waloryzacjami.
Jakiś czas temu o wysokości swojej prognozowanej emerytury mówiła też Katarzyna Skrzynecka. Aktorka otrzymała korespondencję z ZUS-u, informującą ją o tym, że jej przyszłe świadczenie emerytalne wyniesie ok. 35 zł miesięcznie.
Głównym powodem, dla którego wiele znanych osób otrzymuje niskie świadczenia emerytalne, jest przede wszystkim rodzaj umowy, na podstawie której osoby te świadczyły pracę lub usługi. Najczęściej są to bowiem umowy o dzieło, w przypadku których nie ma obowiązku opłacania podstawowych składek do ZUS-u, co w praktyce skutkuje znacznie niższym świadczeniem, mimo że za swoją pracę gwiazdy otrzymywały niemałe pieniądze.
Prezes Instytutu Emerytalnego Antoni Kolek podkreśla, że takie same problemy mogą napotkać dzisiejsi twórcy, którzy zarabiają na prawach autorskich czy dochodach z subskrypcji. - Bardzo często dochody te nie będą stanowiły tytułu do ubezpieczeń społecznych - mówi ekspert.
Problem z niskimi emeryturami mają i będą miały również znane osoby prowadzące własną działalność gospodarczą.
W Polsce, aby otrzymać tzw. emeryturę minimalną, konieczne jest ukończenie wieku emerytalnego, który wynosi 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn oraz mieć staż pracy wynoszący 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn. Po spełnieniu tych dwóch warunków dana osoba może otrzymać świadczenie w najniższej wysokości wynoszącej w 2024 roku 1780,96 brutto, co daje około 1620 zł "na rękę".
Ostateczna wysokość emerytury zależna będzie też od zarobków, jakie uzyskiwaliśmy podczas aktywności zawodowej. Im wyższe zarobki, tym wyższa powinna być emerytura, ale warto pamiętać, że znaczenie ma także rodzaj umowy, na podstawie której pracowaliśmy. Z perspektywy świadczeń emerytalnych najkorzystniejszą umową jest umowa o pracę, która nakłada obowiązek opłacania wszystkich składek do ZUS-u i jednocześnie pozwala na wliczenie tego okresu do stażu pracy.
W praktyce jednak prognozy dotyczące emerytur w Polsce nie są korzystne. Komisja Europejska ostrzega, że stopa zastąpienia, czyli stosunek wysokości przyszłej emerytury do ostatniego wynagrodzenia, spadnie z 54 proc. (w 2019 roku) do zaledwie około 25 proc. w 2060 roku w Polsce, dlatego o samodzielnym oszczędzaniu na późne lata warto pomyśleć jak najwcześniej.
WG