Faceci się odkują
Mężczyźni urodzeni w latach 1944-1948 i posiadający 35 lat stażu ubezpieczeniowego będą mieć prawo do emerytury.
Przyjęty przez rząd projekt jest konsekwencją obowiązującego od 30 października 2007 r. (Dz.U. nr 200, poz. 1445) orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt P 10/07). TK stwierdził, że niezgodne z konstytucją jest to, że prawo do emerytury ma 55-letnia kobieta z 30-letnim stażem, a nie ma go 60-letni mężczyzna z 35-letnim stażem. Przepis ten ma wprawdzie stracić moc w październiku 2008 r., ale TK wskazał, że już teraz mogą się nim kierować sądy. Powstało więc zamieszanie prawne, bo ZUS odmawia prawa do emerytury osobom spełniającym wskazane przez TK warunki, tłumacząc to brakiem podstawy prawnej. Osoby te odwołują się jednak do sądu.
- Odroczenie daty utraty mocy art. 29 ust. 1 ustawy emerytalnej w zakresie wskazanym przez TK nie może mieć dla sądów decydującego znaczenia, bo sąd nie może stosować przy rozpoznawaniu konkretnej sprawy przepisów niezgodnych z konstytucją - zauważa Andrzej Marek, sędzia Sądu Okręgowego w Legnicy.
Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (Dz.U. z 2004 roku, nr 39, poz. 353 z późn. zm.). Resort zaproponował zmianę art. 29 tej ustawy zgodnie z brzmieniem, które wskazał TK. Projekt przewiduje więc, że mężczyzna urodzony przed 1949 rokiem będzie mógł przejść na emeryturę po osiągnięciu wieku 60 lat, jeżeli ma co najmniej 35-letni staż ubezpieczeniowy. W efekcie mężczyźni urodzeni w latach 1944-1948, którzy nie mogli do tej pory przejść na świadczenie, bo nie posiadali orzeczenia o całkowitej niezdolności do pracy i w związku z tym czekali, aż skończą 65 lat, będą mogli (jeśli będą legitymować się 35 latami stażu) w tym roku przechodzić na wcześniejszą emeryturę.
- Chcemy, aby przyjęty przez rząd projekt stał się jak najszybciej przedmiotem prac posłów - mówi Jolanta Fedak, minister pracy i polityki społecznej.
Rząd szacuje, że w tym roku Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (administrowany przez ZUS) przeznaczy co najmniej 1,1 mld zł na emerytury dla 60-latków. Kwota ta może jednak sięgnąć 2 mld zł.
Skala wydatków zależy od tego, kiedy wejdą w życie nowe przepisy. Wszystko wskazuje na to, że mogą one zacząć obowiązywać w marcu lub kwietniu. Jeśli posłowie zajmą się projektem ustawy na następnym posiedzeniu Sejmu (najbliższe rozpoczyna się dzisiaj), zaplanowanym na 27-29 lutego, i zdążą uchwalić go na jednym posiedzeniu, Senat mógłby się nim zająć 5-6 marca. Gdy senatorowie nie zgłoszą uwag, ustawa po podpisaniu przez prezydenta mogłaby zacząć obowiązywać nawet w marcu tego roku.
Przyjęta przez rząd nowelizacja zakłada też doprecyzowanie sposobu informowania ubezpieczonych o tzw. emeryturze hipotetycznej. Osoby, które ukończą 35 lat, otrzymają z ZUS informację o tym, ile wyniosłoby ich świadczenie, gdyby ukończyły 60 lat (kobieta) i 65 (mężczyzna). Będzie ono jednak obliczane nie na podstawie bieżącego stanu konta emerytalnego (tak jak przewidują obecne przepisy), ale z uwzględnieniem tego, że taka osoba pracuje do ukończenia wieku emerytalnego i za ten czas odprowadza składki w tej samej jak dotychczas wysokości.
Ustawa przewiduje też, że płatnicy składek, którzy niepotrzebnie wpłacili składki do ZUS, będą mogli dochodzić ich zwrotu przez dziesięć lat, a nie jak obecnie przez pięć lat.
4,64 mln osób otrzymuje emerytury z ZUS
73,7 mld zł przeznaczył ZUS w 2007 roku na emerytury.
Bartosz Marczuk