Jak zmienić mechanizm ochrony w OFE?

Minimalna stopa zwrotu miała chronić klientów OFE, ale poważnie ogranicza politykę inwestycyjną funduszy. Część z nich może nawet pogrążyć. Minimalna wymagana stopa zwrotu (MWSZ) miała być parasolem chroniącym klientów funduszy emerytalnych (OFE) przed nierozważnymi krokami inwestycyjnymi zarządzających.

W rzeczywistości jednak ogranicza konkurencyjność funduszy, co nie służy przyszłym emerytom.

Stadne zachowania

- Ten mechanizm jest niewiele wart. Prowadzi do tego, że fundusze naśladują swoją politykę inwestycyjną. Dlatego wyniki wypracowane przez poszczególne OFE zbytnio się nie różnią. Jeśli chcemy, by system był konkurencyjny, mechanizm ochronny należy zmienić - mówi Aleksander Romanowski, prezes PTE Sampo.

Gdyby mierzyć siłę rywalizacji różnicami stóp zwrotu, to konkurencji między OFE rzeczywiście nie widać. Rozpiętość między najlepszą a najgorszą stopą za ostatnie trzy lata wynosi 8,7 pkt proc. Dla porównania, w przypadku funduszy inwestycyjnych stabilnego wzrostu, których minimalna stopa nie dotyczy, różnica wynosi aż 26,2 pkt proc.

Reklama

Rezerwy i widełki

Pomysłów na większe zróżnicowanie polityki inwestycyjnej OFE nie brakuje. - Należałoby zastosować inny mechanizm ochrony klienta, np. nakaz tworzenia przez towarzystwo rezerw w razie osiągnięcia bardzo niskiej stopy zwrotu z inwestycji. Wtedy OFE starałyby się przede wszystkim pomnażać pieniądze, a nie obserwować, jak zachowują się inni uczestnicy rynku. Wprowadzenie systemu rezerw dałoby funduszom szansę na bardziej indywidualne podejście do inwestycji. Gdyby nawet chwilowo wartość inwestycji się zmniejszyła, wystarczyłoby utworzenie rezerw, bez konieczności dopłacania pieniędzy, jak obecnie - tłumaczy Aleksander Romanowski.

Komisja Nadzoru Ubezpieczeń i Funduszy Emerytalnych (KNUiFE) nie jest sceptyczna.

- Nadzór zajmuje stanowisko neutralne. Niewątpliwie poluzowanie zasad mogłoby zmniejszyć efekt stadny. Nie wyobrażam sobie jednak, by można było całkowicie znieść benchmark odnoszący się do konkurencji. Zwiększyłbym natomiast 4-proc. widełki do 10-proc. - mówi Adam Kałdus, dyrektor departamentu funduszy emerytalnych KNUiFE.

Minimalna stopa jest dziś równa połowie średniej ważonej stóp zwrotu OFE za ostatnie 36 miesięcy lub średniej minus 4 pkt proc., w zależności od tego, która z tych wartości jest niższa.

Zgubna ochrona

Obecne rozwiązanie nie jest w dłuższej perspektywie korzystne dla klientów i wcale nie gwarantuje im pełnej ochrony.

- Z powodu tego mechanizmu tracimy możliwość budowy alternatywnych strategii inwestycyjnych. Ponieważ czas działania funduszy jest jeszcze krótki, ma to małe znaczenie, ale w miarę upływu czasu będzie ono rosło. Naśladowanie konkurencji może okazać się zgubne. Decyzje podejmowane dotychczas przez zarządzających funduszami, a co za tym idzie - wyniki, były dobre. Nikt nie jest jednak w stanie zagwarantować, że w przyszłości złych decyzji nie będzie, a wtedy efekt stadny zgubi wszystkich. Może wówczas okazać się, że towarzystwu, które musiałoby dopłacić, bardziej będzie opłacało się zbankrutować niż sypnąć kasą - przestrzega Krzysztof Lutostański, prezes PTE Bankowy.

Paulina Sztajnert

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: stopy zwrotu | mechanizm | stopa zwrotu | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »