Na to rozwiązanie czekają seniorzy. Wiemy, kiedy Sejm zajmie się wdowią emeryturą
Obywatelski projekt ustawy wprowadzającej wdowie emerytury ma być skierowany pod obrady na pierwsze lipcowe posiedzenie Sejmu - dowiaduje się Interia Biznes. Poprawiłoby to znacznie sytuację finansową seniorów osamotnionych po śmierci małżonka. Rządząca większość ma spory zgryz, bo sondaże wskazują, że to jeden z najbardziej oczekiwanych przed wyborami postulatów.
- Mamy informację, że projekt ustawy wprowadzającej rentę wdowią ma być skierowany pod obrady Sejmu na pierwszym lipcowym posiedzeniu - mówi Interii Biznes Arkadiusz Iwaniak, poseł Lewicy i pełnomocnik obywatelskiego komitetu zbierał podpisy.
Projekt ten zakłada, że w przypadku śmierci jednego z małżonków pozostała przy życiu osoba może zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku plus 50 proc. swojego świadczenia. Obecnie wdowiec lub wdowa może mieć tylko jedno świadczenie - czyli zostać przy swojej emeryturze lub zdecydować się na rentę rodzinną, która wynosi 85 proc. świadczenia zmarłego małżonka.
W złożonym w Sejmie przez komitet obywatelski projekcie znajduje się górny limit otrzymywanego świadczenia i wynosi on trzykrotność średniej emerytury, czyli obecnie byłaby to kwota 7600 zł. Według szacunków jego autorów, renta wdowia mogłaby kosztować 14 mld złotych rocznie. To 4 proc. w skali całego Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Dla porównania 13. emerytura to w tym roku koszt ponad 15 mld zł, a 14. emerytura blisko 12 mld zł.
Wcześniej podobne rozwiązanie znalazło się w poselskim projekcie Lewicy, ale trafił on do sejmowej zamrażarki. W drugim podejściu, po zebraniu przez Lewicę, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ) oraz organizacje społeczne ponad 200 tys. podpisów, w połowie kwietnia złożono go jako obywatelski i marszałek Elżbieta Witek musi go poddać pod obrady Sejmu.
Rządząca większość może "mieć z tym zgryz", bo odrzucenie tego projektu przed wyborami mogłoby zrazić dużą część elektoratu.
Z badania przeprowadzonego w drugiej połowie maja przez United Surveys dla RMF FM i "Dziennika Gazety Prawnej", gdzie pytano o to, które obietnice z kampanii wyborczej powinny zostać zrealizowane, na pierwszym miejscu znalazło się wprowadzenie renty wdowiej i opowiedziało się za tym aż 71,8 proc. respondentów.
Z naszych informacji wynika, że skutki finansowe takiego rozwiązania były analizowane w ZUS, co by wskazywało, że ten temat jest traktowany poważnie i PiS zdaje sobie sprawę, że nie może tak prostu zignorować tego projektu. Tym bardziej, że olbrzymimi transferami dla emerytów pokazał, że mocno stawia na tę grupę wyborczą.
- W tej kadencji szans na przeprocesowanie całego procesu legislacyjnego mają tylko ustawy niezbędne z punktu widzenia większości parlamentarnej. A to oznacza, że politycy tej opcji staną na rzęsach, żeby ustawa autorstwa opozycji przed wyborami nie została uchwalona. Jednak moim zdaniem, projekt nie zostanie odrzucony, bo źle by to wyglądało tuż przed wyborami wobec osób, które na takie świadczenie czekają. Dlatego jest duże prawdopodobieństwo, że opcja rządząca nie wprowadzi tych przepisów, ale nie będzie miała odwagi, żeby wprost je odrzucić, bo będzie się bała reakcji tej grupy, na której jej ponoć zależy - mówi Tomasz Lasocki, ekspert z zakresu zabezpieczenia społecznego z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, który brał udział w konsultacjach tego projektu.
W taki scenariuszu projekt np. może po pierwszym czytaniu zostać skierowany do komisji i tam utknąć na dłużej.
Obywatelskie projekty nie podlegają zasadzie dyskontynuacji, więc jeśli ten nie zostanie uchwalony w tej kadencji parlamentu, będzie mógł być dalej procedowany w kolejnej.
Monika Krześniak-Sajewicz