Nieskuteczny lek na bezrobocie

Zaproponowane przez rząd ograniczenia zatrudniania emerytów i rencistów naruszają wolną konkurencję na rynku pracy. Tylko na krótki okres mogą zmniejszyć bezrobocie. W dłuższej perspektywie spowodują jego wzrost - uważają pracodawcy.

Zaproponowane przez rząd ograniczenia zatrudniania emerytów i rencistów naruszają wolną konkurencję na rynku pracy. Tylko na krótki okres mogą zmniejszyć bezrobocie. W dłuższej perspektywie spowodują jego wzrost - uważają pracodawcy.

W normalnych warunkach proponowane przez rząd zmiany dotyczące ograniczenia zatrudniania emerytów i rencistów należałoby uznać za szkodzące gospodarce. W Polsce jednak na rynku pracy nie ma normalnych warunków - powiedział PG Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Jak dodał, mimo że rządowe propozycje mogą powodować uszczuplenie miejsc pracy - bo na pewno nie wszystkie miejsca zwolnione przez emerytów i rencistów zostaną ponownie obsadzone - Konfederacja gotowa jest je zaakceptować. Według J. Mordasewicza, wysokość świadczeń osób m.in. na wcześniejszych emeryturach powinna być pomniejszona o wysokość pobieranego przez nich dodatkowego wynagrodzenia. Do niedawna o przejście na wcześniejszą emeryturę lub otrzymywanie świadczeń przedemerytalnych ubiegały się głównie te osoby, które nisko oceniały swoje możliwości na rynku pracy. Państwo przyznało im je. To był błąd. Okazuje się bowiem, że osoby, które wcześniej przeszły na emeryturę, teraz otrzymując już świadczenia, wracają na ten rynek. A powinny być takiej możliwości pozbawione. Rząd jednak zastosował rozwiązania łagodniejsze. W związku z tym efekty będą mniejsze - stwierdził J. Mordasewicz.

Reklama

Według naszej wstępnej oceny, wygląda na to, że rządowe propozycje nie przysporzą nowych miejsc pracy, bo zamykają się w obszarze już istniejących. W związku z tym nie wpłyną na zmniejszenie bezrobocia, a wręcz na jego wzrost - powiedział PG Kajus Augustyniak, rzecznik prasowy KK NSZZ Solidarność. W jego opinii, jedni pracodawcy otrzymają możliwość szybkiego zwolnienia emerytowanych pracowników, inni natomiast będą zatrudniać ich w szarej strefie, a przez to powiększać oficjalne bezrobocie.

Rząd w przyjętym już projekcie noweli dwóch ustaw - o zatrudnianiu i przeciwdziałaniu bezrobociu oraz o emeryturach i rentach - zaproponował ograniczenia możliwości dorabiania przez emerytów i rencistów. Po pierwsze, chce wprowadzić zakaz pracy u ostatniego pracodawcy w ciągu dwóch lat od uzyskania u niego świadczeń emerytalnych i rentowych. Po drugie, zamierza podwyższyć składkę na Fundusz Pracy dla pracodawców, którzy ich zatrudniają. To rozwiazanie ma być przejściowe - zapowiedział minister pracy Jerzy Hausner. Pracodawcy zatrudniający osoby pobierające emerytury lub renty będą opłacać składki na Fundusz Pracy siedmiokrotnie wyższe od opłacanej za innych zatrudnionych pracowników (obecnie składka wynosi 2,45 proc., podwyższona składka wyniosłaby 17,5 proc.). J. Hausner szacuje, że w ciągu sześciu do dwunastu miesięcy po wejściu nowych przepisów w życie można oczekiwać, że uzyska się od 80 do 120 tysięcy miejsc pracy dla bezrobotnych, w tym dla absolwentów.

Rząd proponuje, żeby:

- emeryci i renciści nie mogli po upływie dwóch lat od uzyskania uprawnień do świadczeń zostać zatrudnieni u tego pracodawcy, u którego uzyskali do nich prawo (nie dotyczyłoby to jednak profesorów wyższych uczelni); regulacja ta odnosiłaby się do tych osób, które przeszłyby na emeryturę już po wejściu w życie ustawy,

- do końca 2004 r. pracodawcy zatrudniający emerytów lub rencistów płacili siedmiokrotnie wyższe składki na Fundusz Pracy od tych, jakie płacą za pozostałych zatrudnionych; nie odnosiłoby się to jednak do rencistów z I i II grupą inwalidzką zatrudnionych w zakładach pracy chronionej,

- wyższej składki (zgodnie z obowiązującymi już regulacjami) nie płacili pracodawcy zatrudniający emerytów i rencistów, którzy zarabialiby mniej, niż wynosi obecnie najniższe wynagrodzenie, czyli 760 zł brutto (bo od tak niskich pensji nie odprowadza się składek na Fundusz Pracy).

Minister pracy Jerzy Hausner wyjaśnia, że również dziś po przejściu na emeryturę nie można pracować u tego samego pracodawcy. Przepis ten jednak jest często omijany. Chodzi o to, żeby emerytura nie była traktowana jak druga pensja.

Prawo i Gospodarka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »